Kosmetyczne HITY JESIENI 2017 #2
4.12.17
Mamy już grudzień. Czas na małe podsumowanie tego co minęło i zamknięcie pewnego rozdziału, a mowa o jesiennych ulubieńcach kosmetycznych. To druga część moich hitów, pierwszy wpis pojawił się pod koniec października. Liczyłam na większe odkrycia na płaszczyźnie makijażu, ale tak się złożyło, że znów dominuje pielęgnacja. Co jak co, ale listopad i długie wieczory sprzyjały bardziej poznawaniu pielęgnacyjnych perełek. Zapraszam do dalszego czytania. :)
DERMEDIC, KREM I SERUM DO TWARZY HYDRAIN 3
Niedawno w mojej pielęgnacji twarzy pojawiła się marka Dermedic. Linia nawadniająca Hydrain 3 to znakomita propozycja dla cery, która potrzebuje solidnej dawki nawilżenia. Serum świetnie sprawdza się stosowane na dzień i na noc, natomiast krem pasuje mi tylko na noc. Duet pozostawia cerę odżywioną i nawilżoną. Niedługo napiszę Wam o tych kosmetykach coś więcej w pełnej recenzji. Polecam przyglądnąć się zestawom świątecznym Dermedic. Zapakowane są w bardzo ładne kosmetyczki.
BIELENDA CARBO DETOX, MASKI WĘGLOWE
Pozostając przy pielęgnacji twarzy muszę w końcu wspomnieć o maskach Bielenda Carbo Detox, których używam już długo. Kosmetyki z węglem aktywnym są ostatnio bardzo popularne. Maseczki, mimo że każda przeznaczona do innego rodzaju cery, wykazują całkiem podobne działanie. Ładnie oczyszczają i wygładzają. Są niedrogie, także jeśli jeszcze nie znacie, to polecam je wypróbować.
MAKEUP REVOLUTION, CIENIE MONO EYESHADOW
W listopadzie do mojej kosmetyczki trafiło kilka produktów makijażowych Makeup Revolution. Zazwyczaj wykazuję zamiłowanie do palet cieni, wtedy (z reguły) wszystko jest pod ręką. Ale tym razem zakochałam się w cieniach pojedynczych. Pierwszy wypiekany złoty, o nazwie Limitless pięknie połyskuje. Drugi beżowy o nazwie Touch Me okazał się idealny do wyrównania kolorytu powieki, jest matowy. Wybór odcieni z tych jedynek jest ogromny, ceny atrakcyjne, z pewnością skuszę się kiedyś przy okazji zakupów online na inne kolory.
SOLVEA, BALSAM DO CIAŁA
Solvea to stosunkowo młoda marka, która przy tworzeniu kosmetyków bazuje na specjalnym kompleksie z kwasem hialuronowym. Balsam dba o skórę w należyty sposób, nawilża i odżywia, przynosi szybką ulgę i komfort przesuszonym obszarom ciała. Zerknijcie na poprzedni wpis z recenzją aż 5 produktów tej marki.
LOVE YOUR BODY, PEELINGI DO CIAŁA
Na koniec zostawiłam peelingi kawowe do ciała Love Your Body. Papierowe opakowanie nie są zbyt praktyczne, bo pod prysznicem szybko się niszczą, ale zawartość zasługuje na uwagę. Kosmetyki wygładzają skórę i cudnie pachną, zapach jest ich ogromną zaletą, roznosi się po całej łazience, a nawet dalej. Mam w przygotowaniu pełną recenzję, więc wyczekujcie jej na dniach.
Znacie coś? Jakie są Wasze listopadowe hity kosmetyczne? :)
31 komentarzy
niestety nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńNie skłamię pisząc, że serum DERMEDIC kusi mnie od dobrych kilku lat :D W końcu je kupię.. Maseczki Bielendy znam i też lubię ;)
OdpowiedzUsuńte peelingi wygladają ciekawie
OdpowiedzUsuńDermedic hydra in3 znam i lubię, jednak wypróbuj hydra in2. Jest dużo mocniej nawilżający (przynajmniej dla mnie), na noc idealny, bogaty krem nawilżający :D
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i w wolnej chwili zapraszam do mnie, właśnie pojawił się nowy wpis :)
Miałam jedynie maskę Bielenda i z chęcią bym ją kupiła jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńTen scrub wygląda kapitalnie, na taki treściwy i... soczysty. Musi świetnie złuszczać.
OdpowiedzUsuńPeelingi mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kremu Dermedic Hydrain 2 i byłam zadowolona, pewnie kiedyś sięgnę i po linię 3 :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te peelingi :)
OdpowiedzUsuńkojarzę tylko maseczki bielenda, peeling kawowy nie jest mi obcy, ale raczej taki domowy :D
OdpowiedzUsuńTeż bardzo polubiłam te peelingi kawowe :)
OdpowiedzUsuńteż mam te peelingi od LOVE YOUR BODY. sama nie wiem co jest moim największym hitem jesieni. chyba perfumy i tusz loreal false lash wings- polecam
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasami bardzo dużo słyszę o tych maseczkach z Bielendy, muszę się w końcu skusić na nie :)
OdpowiedzUsuńxxPozdrawiam,
http://xpatrycja.blogspot.com/2017/12/ootd.html
Miałam maseczkę z Bielendy oraz pastę z tej samej serii. Mimo swojej nieco problemowej konsystencji są to bardzo fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko maski z Bielendy i uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńCiekawią te maseczki z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPeeling mam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTeż mmiałam te maseczki, fajne są ☺ natomiast ciekawią mnie te peelingi ☺
OdpowiedzUsuńNajbardziej kuszą mnie cienie mono, szczególnie ten brokatowy. Nie dość, że jest w odcieniu, który bardzo lubię, to jeszcze będzie się pięknie mienił, a ja taka sroka <3
OdpowiedzUsuńWidze tu wiele cudownych kosmetyków ;) Interesują mnie te peelingi od dłuższego czasu ;) Chyba pora i kupić i wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńSuper produkty, widzę to kilka kosmetyków które i ja używałam w tym roku między innymi Peeling kawowy i kosmetyki z makeup revolution :D
OdpowiedzUsuńmaseczki Bieledny sama uwielbiam i ten balsam Solvea tez lubię
OdpowiedzUsuńO widze tu moją ulubioną markę Dermedic :) Ten krem w słoiczku świetnie się u mnie sprawdził zeszłej zimy :) Co do moich ulubieńców to ostatnio pisałam o pudrze do kąpieli Miodowej Mydlarni, który umila mi te jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńznam tylko maseczki z bieledny :)
OdpowiedzUsuńBielenda i peelingi to również moi ulubieńcy! Bez nich nie wyobrażam sobie pielęgnacji 🖤
OdpowiedzUsuńJa chyba akurat nie używałam nic z powyższych produktów, ale te maseczki mnie od jakiegoś czasu kuszą :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te maseczki z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńDołączam do obserwatorów, chętnie będę wracać na Twój blog :)
Używałąm tych maseczek węglowych od Bielendy i przyznać muszę że bardzo zadowlonona byłam z nich :) Buziaki
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców chcę wypróbować te kawowe peelingi do ciała :) A serum z Dermedic jest i moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski węglowe! Fajnie, że ostatnimi czasy jest na nie taki szał! Używam dwóch, jedna to taka z L'oreala rozświetlająca z węglem i glinkami - rzeczywiście super działa, ale jest droga więc rozglądam się za tańszym wariantem. A druga jakiej używam, to węgiel + żelatyna, domowy odpowiednik czarnej maksi peel off. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńMaskę węglową miałam, ale u mnie się nie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuń