Kosmetyczni ULUBIEŃCY LATA
8.9.14
Hej Dziewczyny! Po intensywnym weekendzie wracam do Was z nową notką. W weekend trochę poimprezowałam, byłam na zakupach po kilka rzeczy do wykończenia mojej sypialni. Już chciałabym spać na swoim łóżku, a nie w salonie na kanapie. Jak dobrze pójdzie jutro już skończymy remoncik i będę mogła się przenieść. :)
Wracając do tematu notki... Pod koniec lipca celowo nie pokazywałam Wam ulubieńców, miałam wtedy kilka typów, ale postanowiłam, że dodam do nich ulubieńców sierpnia i tak oto powstaną ULUBIEŃCY LATA. :D W sumie tych kosmetyków mogłoby być o wiele wiele więcej, ale są to produkty, o których już pisałam na blogu, więc nie ma sensu się powtarzać, bo wyszedł by z tego post tasiemiec. Zapraszam więc na przegląd kosmetyków, po które z przyjemnością sięgałam (i w sumie sięgam nadal po niektóre) w czasie tegorocznego lata. :)
Na początek kolorówka. Podkład mineralny Annabelle Minerals towarzyszy mi właściwie od czerwca. 10gramowe opakowanie spokojnie wystarczyło na te 3 miesiące prawie codziennego używania, jeszcze trochę mi go nawet zostało. Mam go w wersji matującej (odcień golden fairest), ładnie kryje i daje bardzo naturalny efekt. Jedynie upały trochę mu nie sprzyjały, więc wtedy sięgałam po coś innego lub ograniczałam makijaż tylko do wytuszowania rzęs.
Na początek kolorówka. Podkład mineralny Annabelle Minerals towarzyszy mi właściwie od czerwca. 10gramowe opakowanie spokojnie wystarczyło na te 3 miesiące prawie codziennego używania, jeszcze trochę mi go nawet zostało. Mam go w wersji matującej (odcień golden fairest), ładnie kryje i daje bardzo naturalny efekt. Jedynie upały trochę mu nie sprzyjały, więc wtedy sięgałam po coś innego lub ograniczałam makijaż tylko do wytuszowania rzęs.
W czasie gdy minerały nie dawały rady chętnie sięgałam po fluid matujący z Under 20. Ten fluid znam już od dłuższego czasu, nie sądziłam, że tak dobrze będzie mi służył, w końcu 20 lat skończyłam już dawno. Ma przyjemny zapach no i co najważniejsze, faktycznie matuje i daje ładny bardzo naturalny efekt na buźce. Odcień 02 podczas lata pasował mi idealnie, teraz robi się troszkę zbyt brzoskwiniowy, więc trzeba będzie go odstawić. :)
Rozświetlacz theBalm Mary-Lou chyba wszyscy znają? Jest po prostu rewelacyjny i bardzo funkcjonalny. Nie dość, że rozświetla kości policzkowe, to świetnie nadaje się jako cień do powiek oraz do podkreślenia opalonego dekoltu i ramion. :)
Pomadki z Maybelline Color Whisper chętnie zabierałam ze sobą na różnego typu wyjazdy czy wyjścia, ich nakładanie nie wymaga raczej dużej precyzji, można się przeglądnąć w telefonie albo szybie jakiegoś samochodu na drodze i powinno być dobrze. :D Odcień Faint For Fuchsia pokazywałam Wam już kiedyś na blogu, a Pink Possibilities pokażę Wam bliżej przy innej okazji.
Latem poznałam kilka kosmetyków marki Nacomi, wszystkie z dotychczas opisywanych na blogu (klik) są godne uwagi, ale to arganowy kremik pod oczy zasłużył sobie na miano ulubieńca lata. Dobrze pielęgnuje delikatną skórę pod oczami i faktycznie nawilża. To najlepszy krem pod oczy na jaki do tej pory trafiłam. :)
Latem poznałam kilka kosmetyków marki Nacomi, wszystkie z dotychczas opisywanych na blogu (klik) są godne uwagi, ale to arganowy kremik pod oczy zasłużył sobie na miano ulubieńca lata. Dobrze pielęgnuje delikatną skórę pod oczami i faktycznie nawilża. To najlepszy krem pod oczy na jaki do tej pory trafiłam. :)
Pamiętacie akcję ambasadorską Le Petit Marseillais? Zapewne tak. :) Wysyłali do testów żel o zapachu kwiatu pomarańczy, które zupełnie nie przypadł mi do gustu. Ale za to wersję o zapachu białej brzoskwini i nektarynki mogę Wam śmiało polecić, pachnie soczyście, owocowo, tak wakacyjnie. :)
Pozostając jeszcze w temacie kąpieli... Peeling cukrowy z Clareny o zapachu Cappuccino to najlepszy zdzieraczek na jaki trafiłam podczas ostatnich dwóch miesięcy. Aromatyczny zapach przypadnie go gustu wszystkim wielbicielkom mocnej kawy. Peeling działa świetnie, a jego zapach długo utrzymuje się na skórze, minusem jest tylko słaba wydajność i wysoka cena.
Dalej The Body Shop - mgiełka i masełko do ciała z serii Pink Grapefruit. Masła do ciała z tej marki uwielbiam, pisałam o tym nie raz. Grejpfrutowe świetnie wpisało się ze swoim zapachem w upalne i słoneczne dni. Mgiełka do ciała z tej serii towarzyszy mi nieco krócej niż masełko, stąd niewielki ubytek na zdjęciu robionym w sumie i tak jeszcze w sierpniu. Przyjemny owocowy zapach może nie utrzymuje się tak długo jak drogie perfumy, ale na lato do odświeżenia w ciągu dnia sprawdza się super. Mam jeszcze wersję kokosową, która jest nieco ciężka i bardziej nada się na zimę.
Apropo mgiełek, polubiłam odświeżający dezodorant do stóp marki Shefoot. Pachnie również nieco grejpfrutowo, no i przede wszystkim przynosi ulgę zmęczonym stopom po całym dniu albo nawet w środku dnia, jak tylko jest jak go użyć. Drugim świetnym produktem do stóp jest jedwab z KIWI, tworzy on na stopach niewidzialną powłoczkę, która chroni przed otarciami, przynajmniej przez pierwszych kilkadziesiąt minut chodzenia. :)
Na tym zakończę dzisiejszą notkę, bo i tak wyszła dość długa. Ulubieńców znalazło by się więcej, ale nie będę Was zanudzać i pisać znowu o pędzlach (mój pędzlowy dorobek znajdziecie tutaj - klik), paletkach Sleek'a, antyperspirantach czy lakierach do paznokci, bo z pewnością jeszcze będzie niejedna okazja żeby je Wam pokazać. :)
Jestem bardzo ciekawa po jakie kosmetyki Wy chętnie sięgałyście latem? :)
99 komentarzy
Uwielbiam ten fluid z Under Twenty jak i podkład z Annballle...dwa cudowne produkty :) Na rozświetlacz Mary-Lou mam ogromną chrapkę, może w końcu i ja go wygram :D Faint For Fuschię też chce :D a drugą pomadkę chce zobaczyć. Z Le Petit Marseillais miałam żel limonkowy, zapach bardzo fajny, ale konsystencja niezbyt :) Ostatnio, zaczęłam używać ten dezodorant z Shefoot i też go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja tych żeli LPM mogłaby być bardziej kremowa to fakt :) Limonkowej wersji jeszcze nie próbowałam :) Mary-Lou polecam z całego serducha, świetny produkt nie tylko na lato :)
UsuńKremowe byłyby fajniejsze, zdecydowanie :) Ale znając mnie i tak jeszcze się zdecyduje na jakiś wariant zapachowy, ale to jak będą w promocji. Ceny regularne mnie nie kuszą :)
UsuńRozświetlacz i masło TBS uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMasełek z TBS miałam już sporo, rozświetlacz mam jeden i jest the best :)
UsuńStrasznie kusisz tym peelingiem Clareny:)
OdpowiedzUsuńSuper jest, tylko mało wydajny niestety,a cena niezbyt przyjazna dla portfela :/
UsuńPodpisuję się pod Whisperkami i żelem LPM, jego zapach jest boski, a i działanie bardzo przyjemne. Fajnych masz ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńW sumie mam 3 pomadki Whisper, na jakiejś korzystnej promocji z pewnością skuszę się na kolejny kolorek :)
UsuńKusi mnie ten jedwab z Kiwi ;)!
OdpowiedzUsuńPolecam, dobry produkt, szczególnie jak chodzisz dużo w sandałach, balerinkach albo i szpilkach :)
UsuńPodkład AM od 2 lat wielbię ♡♥♡
OdpowiedzUsuńPierwszy też miałam jakieś 2 lata temu, ale po zużyciu jednego opakowania wróciłam do zwykłych podkładów, później znów się przerzuciłam na minerały i ostatnio one królują, ale na zimę pewnie wrócę znowu do podkładu w płynie. :)
UsuńMarzy mi się Mery lu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Ja też długo do niej wzdychałam :) W końcu mam i jestem bardzo zadowolona :)
UsuńNic z twoich ulubieńców nie miałam :-) Ja się nie mogę do takiego posta zebrać...
OdpowiedzUsuńHehe miałam podobnie, bo wiedziałam, że będzie długi :D Ale nawet przyjemnie się pisało, w końcu to ulubieńcy a nie buble ;)
UsuńMary lou i szminki maybelline to również moi ulubieńcy ;) a kosmetyki the body shop chętnie bym wypróbowała, uwielbiam zapach grejfruta :)
OdpowiedzUsuńNo to przybij piątkę :) Z tych pomadek Whisper to ja najchętniej chciałabym wszystkie odcienie :)
UsuńRóżowy grejpfrucik w kosmetykach TBS pachnie super, tak słodko-kwaśno i orzeźwiająco :D
Ten peeling z Clareny chciałabym wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńMonia polecam :) Jak tylko będziesz miała okazję to warto wypróbować, ja uwielbiam cukrowe peelingi, więc też z tego względu go polubiłam :)
UsuńKusi nie mgiełka i masełko do ciała ;) Uwielbiam masła :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, masła do ciała to zazwyczaj najlepsza metoda na szybkie i dobre nawilżenie skóry :)
Usuńten rozświetlacz z The Balm mi się marzy już od dawna;)
OdpowiedzUsuńGwiazdka się zbliża, może uda Ci się spełnić marzenie albo zrobi to jakiś św. Mikołaj :)
UsuńJa również bardzo polubiłam tę mgiełkę grejfrutową z TBS :)
OdpowiedzUsuńNo tak, widziałam ją niedawno u Ciebie w notce z zapachami :)
UsuńJestem ciekawa tej mgiełki :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Mary Lou:)
OdpowiedzUsuńDużo fajnych rzeczy tbs bardzo mnie ciekawi
OdpowiedzUsuńJa z tej marki lubię najbardziej masła i żele pod prysznic :)
UsuńJest trochę tych ulubieńców :) ja polubiłam lakier do paznokci z Astora taki jakby mieniący się fiolet ;)
OdpowiedzUsuńJak fiolet to już mi się podoba :D Lubię ten kolor :)
Usuńnie widziałam nigdzie tego jedwabiu z Kiwi
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ostatnio widziałam go w Rossmannie, a przynajmniej były inne produkty KIWI w tych różowych opakowaniach. Jest też do kupienia online, widziałam go np. na iperfumy.pl :)
UsuńPeeling o zapachu cappuccino? Muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrym kompanem do mojego ulubionego żelu YR o zapachu kawy.
Ja jeszcze go nie miałam tego żelu z Yves Rocher, ale sporo osób go poleca, kiedyś na pewno się skuszę :) W sumie dzisiaj dostałam jakiś kod rabatowy na zakupy u nich, może skorzystam... :D
UsuńMuszę sobie sprawić żel pod prysznic LPM.
OdpowiedzUsuńJest kilka wersji zapachowych do wyboru, więc może znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńTez lubie masla TBS :)
OdpowiedzUsuńMoimi ulubionymi jak do tej pory są w wersji shea i kokosowej, na nadchodzącą jesień/zimę idealne :)
UsuńPeeling cukrowy mnie zaciekawił już jakiś czas temu. :)
OdpowiedzUsuńFajni ulubieńcy, ale żadnego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńKusisz tymi kosmetykami TBS :D Z chęcią bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńCo do żelu LPM kwiat pomarańczy także mi się nie spodobał, ale myślę, że brzoskwinia i nektarynka by mi sie spodobała :)
Z The Body Shop poznałam już sporo kosmetyków, zwłaszcza wtedy jak bywałam częściej w Anglii, tam miałam dostęp do ich sklepu stacjonarnie, teraz już troszkę gorzej z dostępnością, ale zapasy mam porobione, polecam szczególnie masełka i żele pod prysznic, są jeszcze lepsze od LPM ale i cena trochę wyższa :)
UsuńNie miałam niczego z Twoich ulubieńców, ale chętnie przygarnęłabym zestaw TBS :D
OdpowiedzUsuńHehe widzę po komentarzach, że nie Ty jedna byś chętnie te kosmetyki przygarnęła :D Ale warto, naprawdę, zapach i działanie super :)
Usuńkrem pod oczy z Nacomi uwielbiam :) a dziś trafił do mnie mus ciasteczkowy, który pachnie Hitami, a przynajmniej tak na razie go czuję, bo mam katar :(
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze go czujesz, bo też go mam już od ponad 2 tygodni, trochę słabo wydaje są te musy, ale pachną bosko, mam jeszcze borówkowy :)
UsuńŚwietni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńZ całej gromadki znam tylko pomadki Maybelline Color Whisper, które również uwielbiam. Duet z TBS też nie jest mi obcy, ale akurat tego zapachu nie miałam okazji poznać :)
Różowy grejpfrut z TBS jest super na lato, przynajmniej jak dla mnie, bo już teraz kiedy jesień idzie wybieram częściej nieco mocniejsze zapachy :)
Usuńpolubiłam produkty od Shefoot!
OdpowiedzUsuńChętnie tą wersję żelu Le Petit Marseillais bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńSporo tego. Niestety nie miałam żadnego z tych produktów. Chętnie wypróbowałabym te kosmetyki z TBS bo dopiero zaczynam z nimi przygodę :)
OdpowiedzUsuńOj to ja znam je bardzo długo już :) Najpierw podbierałam kosmetyki tej marki siostrze i tak to się zaczęło... od masełek oczywiście, ale poznałam nawet trochę kolorówki, która też bywa niezła np. cienie do powiek :)
UsuńJa też byłam zadowolona z tego podkładu Under 20, mimo że w moim przypadku i tak słabo radził sobie z matem :)
OdpowiedzUsuńU mnie było okej, długi czas buźka była w dobrym stanie, nie świeciła się, ale po kilku godzinach czasem potrzebne były poprawki, zwłaszcza jak było gorąco :)
Usuńjedwab z kiwi??? ale czad:D ta firma mi się zawsze z pastą do butów kojarzyła tylko:D
OdpowiedzUsuńHehe no tak pasta z Kiwi to i u mnie w domu była od lat :D Teraz mają kilka nowych specyfików (w sumie już nie takich nowych) jak ten jedwab czy odświeżacz do butów, też w takim różowiutkim opakowaniu :)
Usuńrównież uwielbiam podkład AM tylko, że w wersji kryjącej ;) Za to rozświetlacz the balm kusi mnie niesamowicie.
OdpowiedzUsuńWersję kryjącą miałam jakiś rok temu :) Od tamtego czasu stan mojej cery znacznie się poprawił i nie mam już tyle do ukrycia, ale ta matująca wersja też zaskakująco dobrze maskuje drobne niedoskonałości ;)
UsuńCieszymy się, że nasz peeling przypadł Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zapach i działanie super :)
UsuńPeeling z Clareny chętnie sama bym wypróbowała!
OdpowiedzUsuńJa w sumie nic specjalnego nie wprowadziłam ostatnio, oprócz wykonywania domowego peelingu, który bije na głowę wszystkie, jakie kiedykolwiek miałam :)
Czyżbyś robiła sobie domowy peeling kawowy? :D
UsuńZ Under wolę krem bb ;)
OdpowiedzUsuńZnam, znam :) Też fajny ale jednak dla mnie na dłuższą metę okazał się trochę zapychający i skończyło się na jednej tubce :)
UsuńZaczyna mnie kusić rozświetlacz The Balm :D
OdpowiedzUsuńDopiero teraz? :D
UsuńTen żel z LPM również bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńpeeling o zapachu cappuccino :) ahh... :)
OdpowiedzUsuńPeeling wygląda kusząco.. Baaardzo kusząco.. ! :)
OdpowiedzUsuńA u mnie? Przepis na pysznego kurczaka :)
Buziaki, Michalina.
Na kurczaka powiadasz? No to lecę zaglądnąć :)
UsuńNic nie mialam z tych rzeczy, a szkoda: ( ciekawi ulubiency: )
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą kochana :)
Usuńbardzo ciekawy post:)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak pokazywałaś wcześniej ten rozświetlacz , piękny, ja muszę najpierw sleeka wykończyć, którego bardzo lubię. a zajmie mi to wieki
OdpowiedzUsuńNo tak to bywa z kolorówką tego typu :) Prędzej się wyrzuca jakiś kosmetyk bo się zestarzeje zanim go zużyjemy :D
UsuńJa zastanawiam się nad rozświetlaczem jednak cena 60 zł mnie trochę przeraża, zastanawiałam się czy nie można go zastąpić jakimś innym który dałby taki sam efekt?
OdpowiedzUsuńCena wysoka to fakt, ale kosmetyki theBalm w ogóle są niestety drogie :/ Z tańszych rozświetlaczy to podobno (bo sama nie miałam, ale czytałam wiele razy) świetny jest LadyCode by Bell (do kupienia czasem w Biedronce za ok 12 zł) albo MUA Undress Your Skin (ten z kolei dostępny tylko online w Polsce, też coś koło 10-15zł). Mam nadzieję, że znajdziesz coś dla siebie. :)
Usuńod jakiegoś czasu używam zamiennie podkład AM w tym samym kolorze i wariancie, ale jeszcze mam mieszane uczucia, nie wiem czy kocham czy nienawidzę... :P
OdpowiedzUsuńNa początku z minerałami to uczucia mogą być różne, też tak miałam, ale jak już wypracowałam sobie odpowiedni sposób aplikacji to pokochałam ten pokład :)
Usuńmgiełka TBS bardzo mnie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście miałam okazję poznać jedynie rozświetlacz, ale kusi mnie strasznie peeling kawowy...
OdpowiedzUsuńLetnie, świetne, adekwatne :):):)
OdpowiedzUsuńświetne produkty! kilka mnie zaciekawiło :))
OdpowiedzUsuńhttp://suzzue.blogspot.com
bardzo lubię ten fluid matujący z U20 :)
OdpowiedzUsuńgrejpfrutowe masło i mgiełka z TBS na pewno super pachną!
Bardzo kusisz mnie tym kawowym peelingiem, on tak ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńA ten jedwab do stóp to dopiero wynalazek, pierwszy raz coś takiego widzę :)
Zna tylko krem pod oczy z Nacomi i rzeczywiscie bardzo fajny jest :)
OdpowiedzUsuńO tym peelingu z Clareny marzę już od dłuższego czasu!
OdpowiedzUsuńFluid mnie zaciekawił :) Będę się za nim rozglądać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mary-Lou! Najlepszy rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńPomadki z Maybelline Color Whisper mam i lubię, a Mary marzy mi się od dawna
OdpowiedzUsuńno no! świetne zestawienie kosmetyków! najbardziej zaciekawiły mnie te dwa produkty do ust :)
OdpowiedzUsuńte szminki z maybelline bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńWiększość ulubieńców chętnie bym przetestowała bo nie miałam akurat żadnego z nich, ale żel LPM Kwiat Pomarańczy mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam kosmetyki Clareny a juz dawno nic nie miałam...
OdpowiedzUsuńMary-Lou też mam i lubię tak samo jak podkład mineralny :D
Mam peeling do ciała o zapachu grejpfruta z TBS zapach jest świetny :)
OdpowiedzUsuńMary Lou-Manizer jest niezastąpiony. U mnie na blogu pojawił się makijaż, w którym ten rozświetlacz miał wielofunkcyjne zastosowanie;)
OdpowiedzUsuń