MYDŁA MARSYLSKIE - hibiskus i mięta
8.11.14
Hej Dziewczyny! Jakiś czas temu w paczce z kosmetykami do testów od MYDLARNI MARSYLSKIE otrzymałam m.in. mydełko - marsylskie oczywiście. :) Postanowiłam dołączyć do recenzji mydło miętowe, które miałam już w domu. Panuje przekonanie, że mydła w kostkach wysuszają skórę. Na rynku kosmetycznym są jednak także takie mydła, które nie naruszają drastycznie naturalnej warstwy lipidowej naskórka i pozwalają na jej delikatną pielęgnację.
Klasyczne mydła maryslkie produkowane są recznie według tradycyjnej receptury marsylskich mydlarzy. Są to mydła całkowicie roślinne. W ich skład wchodzą tylko 4 naturalne
składniki: sodium olivate (przetworzona oliwa z oliwek), sodium palmate
(przetworzony olej palmowy), aqua (woda), sodium chloride (sól kuchenna).
Obecnie mydła
marsylskie często są wzbogacane różnymi
substancjami roślinnymi np. miętą, lawendą, rozmarynem, bazylią, różą, fiołkiem,
jaśminem, cynamonem, stąd tak szeroka oferta w sklepach – dla każdego coś
dobrego. Pomimo tych urozmaiceń mydła marsylskie produkowane są nadal według
tradycyjnej receptury, podstawowe składniki pozostają
bez zmian, ale w składach znajdziemy także konserwanty, w tym takie pochodzenia syntetycznego (np. Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate).
Mydła marsylskie słyną z tego, że:
- nie zawierają sztucznych barwników, dodatków syntetycznych i stabilizatorów ani składników pochodzenia zwierzęcego,
- posiadają właściwości lecznicze i pielęgnacyjne,
- umożliwiają właściwe natłuszczenie i nawilżenie skóry, także przesuszonej, bardzo wrażliwej i skłonnej do alergii,
- dobrze oczyszczają skórę i nadają jej aksamitną gładkość,
- wykazują działanie bakteriobójcze i stymulujące odnowę naskórka,
- są polecane przez dermatologów na całym świecie.
Jeśli zastanawiacie się co oznacza wytłoczony na jednej stronie napis 1802 Le Chatelard to już wyjaśniam. Jest to po prostu nazwa francuskiej firmy, która jest producentem mydeł marsylskich. Po drugiej stronie jest nazwa zapachowa mydła. Kostki mają po 100g, jest to wielkość taka w sam raz do trzymania w dłoni. Nie są zbyt duże, nie trzeba ich dzielić, ani też nie są za małe - przynajmniej na początku używania. Po ok. tygodniu używania brzegi robią się mniej kanciaste, a tym samym mydełko jeszcze lepiej leży w dłoni. :)
Produkcja
mydeł marsylskich to długi i wieloetapowy proces.
"Produkcja samego mydła marsylskiego jest prawdziwą alchemią i składa się z wielu etapów - powstaje ono w reakcji ogrzania naturalnych olejów roślinnych (oliwa z oliwek, olej palmowy, olej arganowy itp.) ze stężonym ługiem potasowym w specjalnym kotle zwanym chaudron. Powstałą masę łączy się z solą morską, następnie podgrzewa, by odparować całą sól. Przez 3-4 kolejne dni ogrzewa się masę w kotle. W następnych etapach mydło jest m.in. filtrowane, suszone, rozcinane na kostki i jeszcze raz suszone przez 14 dni. Na ostatecznym produkcie odciskane jest logo i informacja o tym, że produkt składa się w 72% z olejów roślinnych." źródło
Czy mydła marsylskie różnią się od innych ogólnodostępnych mydeł w kostkach w sklepach? Myślę, że trochę tak. Podczas mycia wytwarzają przyjemną, jedwabistą piankę. Dużym plusem jest ich zapach. Mi bardziej do gustu przypadła wersja z hibiskusem - pachnie nieco egzotycznie, kwiatowo. Kąpiel z tym mydełkiem przypomina mi wczasy pod palmami. Mydełko z listkiem mięty pachnie orzeźwiająco. Mydełka nie wysuszają skóry tak jak niektóre kostki drogeryjne, ale nie jest też tak, że skóra jest po kąpieli już super nawilżona. Przy częstym stosowaniu nawet mydeł marsylskich np. w ciągu dnia do rąk - czuć w końcu delikatne ściągnięcie skóry, ale krem do rąk szybko rozwiązuje ten problem. Mydła marsylskie wyróżniają się także dużą wydajnością. A i jeszcze jedna ważna rzecz - nie używam ich do twarzy, a jedynie do mycia rąk i od czasu do czasu do ciała zamiast żelu. Poniżej przedstawiam składy mydełek dla porównania, wbrew pozorom nie są to kosmetyki w 100% naturalne.
Cena: 7,90zł
Mydła marsylskie dostępne są w wielu kuszących wersjach np. fiołek, lawenda, gra uwodzenia, listki lipy, limonka, konwalia, kokos, jeżyna-malina, jaśmin, irys-jaśmin, jabłko-porzeczka, melon, marakuja, miód, oliwka, płatki róży, poziomka i wiele innych - wszystkie znajdziecie tutaj. Cena niska, warto wypróbować.
Podsumowując, jakąś zagorzałą zwolenniczką mydeł w kostkach nie jestem, ale jeśli nie wysuszają mocno skóry i ładnie pachną to nie mam nic przeciwko. Z pewnością w mojej łazience jeszcze nie raz znajdzie się jakieś mydło marsylskie.
A Wy lubicie mydła w kostkach? Znacie mydełka marsylskie?
49 komentarzy
Już od dawna nie używam mydeł w kostce, niedaleko mnie jest Mydlarnia u Franciszka i zapach z tego sklepu ciągnie mnie tam codziennie. Chyba się skusze na jakieś mydełko w kostce :)
OdpowiedzUsuńZ tego co kojarzę w Mydlarni u Franciszka dostępne są nawet mydła marsylskie w płynie :) Ale jednak takie w kostce wygląda bardziej tradycyjnie i eko, polecam :D
UsuńMydło marsylskie mam juz długo w planach, ale jeszcze nie zuzylam mydła aleppo które mam juz od hohoho : )
OdpowiedzUsuńMydła Aleppo też używam, ale głównie do oczyszczania twarzy, a te marsylskie służą mi do reszty ciała :D
Usuńja mam dwa mydełka Marsylskie -pomarańcza i jakieś kwiatowe ,ale dokładnie nie pamietam :) w każdym razie jest koloru fioletowego :) leżą u mnie na oknie i stanowią piękną ozdobę
OdpowiedzUsuńWizualnie bardzo ładnie te mydełka wyglądają, wystarczyłoby kilka obwiązać ozdobną wstążką i prezent (lub dodatek do prezentu) dla kogoś gotowy :)
Usuńbardzo fajne są te mydełka, może w przyszłości wypróbuje ich na sobie, póki co nie mogę przekonać się do tej formy pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś odmiana od zwykłych żeli czy mydeł w płynie, chociaż są tez mydła marsylskie płynne :)
UsuńJuż dawno nie miałam mydła w kostce, może wypróbuję któreś z tej mydlarni, ale myślę też że takie mydełka mogą być fajnym upominkiem na mikołaja czy gwiazdkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po długiej nieobecności ;)
Oj tak, również jestem zdania, że kilka takich mydełek ładnie zapakowanych może być dobrym prezentem lub dodatkiem do prezentu. :)
UsuńDługo Cię nie było, czyżby po przerwie powrót do blogowania? :)
jeszcze nigdy nie miałam żadnego mydła marsylskiego, ale chętnie bym sprawdziła tą miętkę ;)
OdpowiedzUsuńMiętka przyjemnie orzeźwia. Ja mam teraz ochotę na wersję o zapachu fiolka, ciekawe czy rzeczywiście pachnie tymi kwiatuszkami :)
Usuńod dawna już nie używam mydła do twarzy bo mi ją wysusza niestety. Ale takie mydełko to chyba nie grzech sobie sprawić jeśli nie robi krzywdy :)
OdpowiedzUsuńTych mydeł również nie używam do twarzy tylko do rąk i ciała, musze dodać wzmiankę w poście bo w sumie tego nie zaznaczyłam. A do twarzy używam ostatnio mydła Aleppo, to nowość w pielęgnacji mojej cery, niedługo napisze o nim coś więcej w osobnej notce. :)
UsuńMyślę, że warto wypróbować te mydełka, mimo, że jak większość zdecydowanie wolę mydła w płynie bądź piance.
OdpowiedzUsuńPewnie że warto, ci by się mydła w płynie nie znudziły :D
UsuńJa wolę mydła w żelu :) Takich nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMydła w płynie są zdecydowanie praktyczniejsze, w sumie mam takie i takie w łazience :)
Usuńbardzo lubie używać mydeł w kostkach, tylko te ich ostre krawędzie troche przeszkadzają w użytkowaniu
OdpowiedzUsuńNiektóre mydełka marsylskie są w owalnym kształcie, wiec ten problem wtedy jest mniejszy :)
UsuńBardzo lubię tą mydlarnię :)
OdpowiedzUsuńMają ciekawy asortyment, nawet kosmetyki jednej z moich ulubionych marek - Sylveco ♥
UsuńPoznałam już kilka mydeł marsylskich, obecnie używam takiego mydełka, ma zapach poziomkowy:)
OdpowiedzUsuńOo poziomki przypominają mi dzieciństwo, gdy w ogrodzie było kilka poziomkowych krzaczków :)
UsuńMiętowe chętnie bym do siebie przygarnęła ♥
OdpowiedzUsuńMi pod względem zapachowym bardziej odpowiada hibiskus, ale miętowe ładniej wygląda wizualnie, lubię miętę w sensie koloru :D
Usuńciekawe te mydełka
OdpowiedzUsuńchociaż ja raczej nie używam mydełek w kostce
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Polecam Ci kiedyś wypróbować taka marsylską kosteczkę, może akurat się przekonasz do takiej formy :)
Usuńuwielbiam takie cuda :) niestety aktualnie cierpię na ich deficyt:D
OdpowiedzUsuńTrzeba to zatem szybciutko zmienić :) dopisz w liście do Mikołaja :D
UsuńKocham takie mydełka, teraz mam z L'Occitane, ale widzę tu bogactwo zapachów to chętnie wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńOj tak mydeł marsylskich jest całe mnóstwo, na pewno znajdziesz coś dla siebie :) Cena też niska w porównaniu do L'Occitane, więc można brać kilka od razu :)
Usuńale one pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńja nie jestem fanką mydeł w kostce więc raczej się nie skuszę ;)
Wyglądają super, więc mogłyby tylko zdobić jakiś koszyczek w łazience, a pachną nawet tak same z siebie :D
Usuńjestem ich bardzo ciekawa;)
OdpowiedzUsuńCiekawość to pierwszy stopień do... zakupów :D
Usuńsama jestem ich ciekawa
OdpowiedzUsuń_________________________
a u mnie?
ja i mój wywiad w Avanti!
WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM
Wolę mydła w płynie, ale ostatnio sporo czytam o tych w kostkach i muszę przyznać, że mnie interesują ;)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem zwolennikiem mydeł w kostce, bo te płynne sa bardziej wygodne. Jeśli jednak miałabym takie mydełko, to myślę, że chętnie zużyłabym je do mycia rąk i spróbowałabym je pod prysznicem :) Fajnie, że nadmiernie nie wysuszają skóry, ale to jest jednak mydło, więc jego głównym zadaniem jest mycie :)
OdpowiedzUsuńNie znam, jakoś nie przepadam za mydłami, jednak jakieś ładne lubię i szkoda mi używać :D
OdpowiedzUsuńTa firma ma siedzibę w moim mieście :) Mam od nich kilka mydełek, ale czekają w zapasach :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie naturalne mydełka :)
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za mydłami w kostkach, ale myślę, że pod względem zapachu miętowe przypadłoby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńWcale nie takie drogie, miętowe mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNie lubię mydeł w kostce :)
OdpowiedzUsuńja lubię mydła w kostce, więc myślę, że te przypadłyby mi do gustu :) zwłaszcza to z hibiskusem
OdpowiedzUsuńLubię czasem użyć takich mydeł, choć te póki co są mi obce :)
OdpowiedzUsuńTestowałam je i jest świetne. Ale nie mogę wyszukać takie ale w płynie.
OdpowiedzUsuńMydła marsylskie wpłynie widziałam w mydlarni u Franciszka, nawet online :)
Usuń