Czekoladowa paleta cieni Makeup Revolution PINK FIZZ
31.1.17
Jakiś czas temu na blogu mogłyście zobaczyć mój haul z drogerii internetowej LADYMAKEUP. Wśród kosmetyków, które zamówiłam znalazła się także czekoladka Makeup Revolution Pink Fizz. Początkowo chciałam zamówić sobie wersję Vice, ale akurat była wyprzedana. Padło zatem na wersję różową, która też od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie. Obejrzałam sobie kilka makijażowych tutoriali z jej wykorzystaniem i stwierdziłam, że paletka ma potencjał. Dodatkowo brakowało mi palety o jasnej kolorystyce. Ostatnio używam jej dosłownie codziennie, testuję, kombinuję z kolorkami, więc pomyślałam, że coś Wam o niej napiszę.
Paletka Pink Fizz to jedna z wielu palet jakie znajdziemy w ofercie marki Makeup Revolution. Czekoladki są chyba najbardziej rozpowszechnione. Wiadomo, jest to tańszy odpowiednik palet droższej marki, na które czasem nie każdy chce lub może sobie pozwolić. Cena czekoladek MUR jest do zaakceptowania, często pojawiają się też promocje, obniżki.
Różowa paletka może budzić skrajne emocje. Dla jednych opakowanie wyda się tandetne i kiczowate, innym może się spodobać. Ja tam do różowego koloru nic nie mam, nawet lubię. Paletę zamówiłam też poniekąd z powodu jej wyglądu, stanowi ciekawy element do zdjęć na bloga czy Instagram. :D W środku każdej czekolady MUR znajdziemy duże lusterko, dwustronną pacynkę oraz folię z nazwami poszczególnych cieni. No i przede wszystkim w większości super napigmentowane (jak za taką cenę!) cienie.
W różowej palecie nie może zabraknąć cieni w różowo - pudrowej tonacji. Znajdziemy tutaj także piękne brązy, dość ciekawy granat, przybrudzoną szarość, beżowy cień bazowy. Nie wieje nudą. Tylko 3 z 16 cieni posiada matowe wykończenie. Ja lubię cienie perłowe, więc w zupełności mi to odpowiada. Nie będę się rozpisywać na temat każdego cienia z osobna, ale powiem Wam, że moje ulubione to te o nazwach Flute, Sprakling, Toast, Girl, Elegant, Cork i wszystkie maty. Najsłabsze cienie to jasny perłowy Bubbles, pudrowy Rosy i niestety duży tytułowy Pink Fizz (po ich roztarciu pozostają prawie same połyskujące drobiny, a szkoda).
Niektóre cienie, szczególnie te mocniej brokatowe lubią się osypywać. Kluczem do sukcesu jest tu dobór odpowiedniego pędzelka i robienie najpierw makijażu oczu, a później twarzy. Do jednych cieni lepiej sprawdzą się pędzelki o sztywniejszym włosiu syntetycznym, a do innych miękkie z włosia naturalnego. Ja używam głównie pędzli Hakuro oraz różnych tańszych z chińskich zestawów, które nie raz widzicie na moim blogu. Zazwyczaj korzystam też z bazy pod cienie, która podbija pigmentację i przedłuża trwałość makijażu.
Paletka Pink Fizz przypadła mi do gustu, cienie są w większości bardzo dobrze napigmentowane. Z łatwością można nimi wykonać dzienny makijaż. Nie ma też problemu z mocniejszym makijażem wieczorowym, bo jak widać powyżej mamy tutaj też ciemne cienie. Kilka cieni mniej mi odpowiada, ale w ogólnym rozrachunku polubiłam się z tą paletą. To już moja druga czekoladka, mam też wersję Death by Chocolate (to mój nr 1!). Marka MUR niedawno wprowadziła do sprzedaży kilka nowych wersji, więc teraz wybór czekoladowych palet jest jeszcze większy.
Znacie czekoladki z Makeup Revolution, która jest Waszą ulubioną? Co sądzicie o różowej Pink Fizz?
27 komentarzy
Za samo opakowanie już bym kupiła, jest śliczna! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juliet Monroe :)
Wygladaja imponujaco
OdpowiedzUsuńJedyne czego żałuję to tego, że nie używam cieni, bo chętnie kupiłabym taką paletke ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ta paletka jest zdecydowanie dla kogoś o jasnej karnacji. Mnie się marzy czarna czekoladka :))
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobała mi się ta czarna paleta, choć uważam, że te paletki mają za mało ciemnych odcieni :<
OdpowiedzUsuńŁadne te kolorki :)
OdpowiedzUsuńkolory przepiękne!! :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest!
OdpowiedzUsuńPiękna jest :) Ja mam Vice, a teraz marzy mi się nowa brzoskwiniowa czekoladka :)
OdpowiedzUsuńPaleta jest piękna muszę powiedzieć. Czekoladki żadnej nie mam akurat, ale sprawiłam sobie ostatnio paletkę Beyond Flawless, która gości teraz w każdym moim makijażu :)
OdpowiedzUsuńŁadne te paletki MUR, ale nie mam żadnej:)
OdpowiedzUsuńPóki co nie posiadam ani jednej :( Będę musiała na którąś się w końcu skusić ale chyba jasna czekoladka najbardziej odpowiada mi kolorystycznie ;)
OdpowiedzUsuńlubię te palety, mają bardzo ładne opakowanie, ślicznie pachną i jakościowo też dają radę jak za taką cenę :)
OdpowiedzUsuńróżowa " czekolada " :D
OdpowiedzUsuńbardzo ładne, delikatne, moje kolory
OdpowiedzUsuńPiękna jest :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie..CUDO :) kocham takie błyskotki :)obserwuje :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad zakupem tej palety, ale ostatecznie postawiłam na wersję białą, czyli Naked Chocolate Palette. Jestem zachwycona jej jakością!
OdpowiedzUsuńNie mam żadnej, a podobają mi się wszystkie - może dlatego nie mam żadnej :P Chciałam się zdecydować na tylko jedną, ale mi się nie udało ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki w tej paletce.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się kolorki ;) Idealne na codzień.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie umiem się malować cieniami, bo jest przepiękna. Mam ochotę kupić, ale co z tego jak i tak nie będę z niej korzystać :)
OdpowiedzUsuńmam białą i brązowa czekoladke ztej firmy i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba ta paletka :)
OdpowiedzUsuńZnam wszystkie ich palety, ale niestety w moich składach została tylko karmelowa. Reszta zmieniła swoje właścicielki. Różową kupowałam jeszcze będąc w Anglii, u nas ich jeszcze nie było i pamiętam że byłam zachwycona kolorami, pigmentacją i całokształtem. Ale gdy przyszło co do czego to nie podobał mi się żaden makijaż wykonany nią. Natomiast wtedy pojawiły się dwie - wspomniana wyżej Salted Caramel i ona ze mną została do dziś :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący post. Może zainteresuje Panią nasz konkurs walentynkowy w którym można wygrać perfumy Carolina Herrera Good Girl, Armani Acqua Di Gio PrMofumo oraz voucher. http://wisebears.pl/konkurs-walentynkowy/ Zapraszamy do udziału i trzymamy kciuki.
OdpowiedzUsuńopakowanie jest przeslodkie :) ja nie przepadam za perlowymi cieniami ale sama kolorystyka jest jak najbardziej na tak :)
OdpowiedzUsuń