Pomarańczowe gęste masło do ciała / KĄPIEL AGAFII
16.2.15
Hej! Miałam wczoraj opublikować nowy wpis, ale odsypiałam Walentynkową imprezę. :P Wróciliśmy do domu o 4 nad ranem. Było super, niczym na wielkim weselu. Stoły zastawione jedzeniem, białe krzesła, kryształowe żyrandole, muzyka na żywo. Sala pomieściła prawie 300 (nie tylko zakochanych) osób w różnym wieku. Mam kilka zdjęć, ale pokażę je Wam w podsumowaniu lutego, a na dzisiaj przygotowałam recenzję rosyjskiego masełka do ciała. Mam nadzieję, że Wasz weekend był równie udany, niezależnie od tego czy świętowałyście Walentynki czy nie? :)
Przejdźmy teraz do recenzji. Pomarańczowe, ujędrniające, gęste masło do ciała Kąpiel Agafii to kolejny rosyjski kosmetyk w mojej pielęgnacji. Czy zima czy lato masełka do ciała zużywam regularnie, to zdecydowanie moja ulubiona forma kosmetyków nawilżających do ciała.
Masełko umieszczone jest w plastikowym słoiczku o pojemności 300ml. Pod nakrętką znajduje się dodatkowe wieczko zabezpieczające, którego ja w sumie od razu się pozbyłam. Ale dobrze, że takie coś jest. Masło jest z nazwy gęste, byłam bardzo ciekawa czy w praktyce będzie tak samo. Wiadomo, że producenci czasem obiecują gruszki na wierzbie już na wstępie, ale tutaj nie mam się do czego przyczepić. Konsystencja jest naprawdę gęsta, typowo maślana, bardzo przyjemna w aplikacji. Dobrze się rozsmarowuje, tak jakby z poślizgiem, ciężko mi to inaczej nazwać, i nie jest to bynajmniej zasługa parafiny, bo jej w składzie na szczęście nie ma.
Zapach jest bardzo lekki, trochę się zawiodłam, bo oczekiwałam soczystej pomarańczy. Nie utrzymuje się zbyt długo na skórze - tak około godzinę, może trochę dłużej. Maseł używam zazwyczaj po wieczornej kąpieli, lubię otulać się wtedy przyjemnymi zapachami, w przypadku tego masełka nie mogę liczyć na zbyt wiele. Działanie natomiast oceniam bardzo dobrze, przy regularnym stosowaniu widać wyraźną poprawę w nawilżeniu i wygładzeniu skóry, robi się ona także lekko napięta, za co odpowiedzialne są z pewnością składniki aktywne, o których poniżej. Kosmetyk szybko się wchłania i nie zostawia na skórze żadnej tłustej warstwy. Tuż po posmarowaniu czuć co prawda delikatny film nawilżający, ale trwa to dosłownie minutkę. Można szybko wskoczyć w piżamkę. ;)
- Olejek pomarańczowy (Citrus Aurantium Amara Flower Oil) - odpowiedzialny jest zapewne częściowo za zapach kosmetyku, według producenta ma także za zadanie ujędrniać skórę i usuwać toksyny (?). Odnośnie ujędrniania to masełko rzeczywiście po kilku dniach używania zostawia skórę lekko napiętą, ale przypisywałabym te zasługi także olejowi z rokitnika. Usuwanie toksyn z organizmu? Wątpię, ale też ciężko mi to ocenić. :)
- Wosk kwiatowy z lawendy wąskolistnej (Lavandula Angustifolia Flower Wax) - chroni i utrzymuje skórę nawilżoną. Podejrzewam, że to ten składnik daje taki poślizg przy rozsmarowywaniu masełka na skórze.
- Organiczny olej z nasion rokitnika (Organic Hippophae Rhamnoides Seed Oil) - ten składnik może być odpowiedzialny za kolor masełka, bo naturalny olej rokitnikowy ma żółtą lub czerwoną barwę. Ale co tam kolor, rokitnik ma wspaniałe właściwości dla skóry i ciała. Jest źródłem naturalnych przeciwutleniaczny, szeregu witamin: A, E, C, D, K, minerałów, zawiera kwas Omega-7, plamitynowo-oleinowy, który jest naturalnym składnikiem lipidów skóry. Poprawia mikrokrążenie w tkance podskórnej, nadaje skórze elastyczności. Producent dobrze zrobił dodając taki składnik do masełka właśnie w wersji ujędrniającej.
- Ekstrakt z korkowca amurskiego (Phellodendron Amurense Bark Extract) - ten składnik brzmi dość egzotycznie, nie przypominam sobie, żebym wcześniej miała jakikolwiek kosmetyk z jego zawartością. Ma działanie nawilżające i tonizujące.
Skład: Aqua, Stearic Acid, Glyceryl
Stearate, Cetyl Palmitate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glycerin,
Lavandula Angustifolia Flower Wax (wax flower), Panthenol, Citrus
Aurantium Amara Flower Oil (Pomerantseva oil), Organic Hippophae
Rhamnoides Seed Oil (organic sea buckthorn seed oil) , Phellodendron
Amurense Bark Extract (extract Amur cork), Parfum, Potassium Hydroxide,
Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Wszystkie masła Kąpiel Agafii wolne są od parabenów, olei mineralnych, syntetycznych substancji zapachowych, SLS.
Pojemność: 300ml
Dostępność: sklep internetowy SKARBY SYBERII
Cena: ok. 16zł
Podsumowując, lubię gęste, treściwe konsystencje, które zapewniają dobre nawilżenie, a jednoczenie nie zostawiają
tłustej warstwy i pozwalają szybko wskoczyć w ubrania czy piżamkę. Masełko Kąpiel Agafii spełnia te kryteria i mogę zaliczyć je do jednych z
lepszych jakie miałam w tym przedziale cenowym. Co prawda zapach mógłby być intensywniejszy, ale lepszy taki delikatny od jakiegoś brzydkiego, który w ogóle by mi się nie podobał.
Dostępne są jeszcze 2 inne wersje tych maseł: amarantowe - odmładzające (mam ochotę je wypróbować) oraz muszkatołowe - odżywcze (tutaj bałabym się zapachu, ale może niepotrzebnie?).
Dostępne są jeszcze 2 inne wersje tych maseł: amarantowe - odmładzające (mam ochotę je wypróbować) oraz muszkatołowe - odżywcze (tutaj bałabym się zapachu, ale może niepotrzebnie?).
Znacie to masełko? Jakich kosmetyków nawilżających do ciała aktualnie używacie? :)
49 komentarzy
Nie znam, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńTo masełko jest bardzo przyjemne w użyciu, za działanie i szybkie wchłanianie polecam :)
UsuńNie znam maselka choć na rosyjskie kosmetyki mam chęć ;) obecnie uzywam maselka oliwkowego z TBS :)
OdpowiedzUsuńZ rosyjskich kosmetyków do tej pory najczęściej zamawiałam coś do włosów, teraz powoli zapoznaję się z kosmetykami do pielęgnacji ciała :D
UsuńJak oliwkowe to musi pewnie dobrze nawilżać?
Ja tez jestem zwolenniczką gęstych mazideł.
OdpowiedzUsuńTakie są najlepsze :)
UsuńNie znam tego masła.
OdpowiedzUsuńO ile sama marka kosmetyku mnie przekonuje to konsystencja nie bardzo :/
Zamiast masła sięgam częściej po balsam nawilżający lub olejek :)
O widzisz to ja jestem chyba masełkową maniaczką. Po balsamy sięgam zazwyczaj latem, olejki też w sumie lubię, ale maseła najbardziej. :)
UsuńFajna ta cała Babuszka;)
OdpowiedzUsuńNiewiele poznałam jak do tej pory kosmetyków Babuszki, ale mam kilka zapisanych na wishliście do wypróbowania :)
Usuńło kurcze, ale to musiała być impreeeza! Dobrze, że się wybawiłaś :*
OdpowiedzUsuńa masła nie znam, pewnie i tak bym go nie zużyła..
Oj tak dawno nie byliśmy tak długo na żadnej zabawie :)
UsuńA masełko jest nawet wydajne, ale ja i tak szybko się z nim rozprawiam :D A Ty czemu bys go nie zuzyla? Nie używasz pewnie regularnie takich kosmetyków? :)
Firmę znam, ale tego masełka nie miałam.
OdpowiedzUsuńJednak chyba bym się skusiła i skuszę kiedy go spotkam :D
No masełko jest dostępne w większości sklepów z rosyjskimi kosmetykami w internecie, a najprędzej go spotkasz w Skarby Syberii, z tego co widzę jest teraz dostępne :-)
UsuńJa jestem troszeczkę sceptycznie nastawiona jeśli chodzi o rosyjskie kosmetyki, dlatego raczej sobie odpuszczę to masełko.
OdpowiedzUsuńO, a czemuż to tak? Coś Cię zawiodło i się zraziłaś? W sumie sama też trafilam na kilka bubli już, ale wciąż próbuje kolejnych produktów bo takich, z których byłam zadowolona jest jednak więcej :)
Usuńbardzo lubię takie gęste masełka :)
OdpowiedzUsuńTakie są najlepsze bo z reguły dobrze nawilżają (chociaż nie zawsze tak bywa) :)
Usuńja teraz denkuję odżywczo-ochronne :)
OdpowiedzUsuńTo czasem nie to samo co moje z pomarańczą? Bo wpisalam z ciekawości w Google i mi wyskoczyło właśnie to samo tylko wychodzi na to, że nazwa inaczej przetłumaczona :D
UsuńMam 'odmładzające' masełko od Banii, a siostra niedawno kupiła muszkatołowe i obie jesteśmy ich fankami :)
OdpowiedzUsuńTo odmładzające na pewno kiedyś też zamówię, muszę tylko uszczuplić trochę zapasy :)
UsuńAh, co za super masło! Aż je chcę :)
OdpowiedzUsuńtylko zapach słaby, ale reszta super :)
Usuńciekawe masęłko:)
OdpowiedzUsuńGdzies nie mogę sie przekonac do masel. . :)
OdpowiedzUsuńAmarantowe pachnie jak cukierki, muszkatołowe pistacjowym mlekiem Mullera :D zapach pomarańczowego oceniam najsłabiej ;)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na foty, walentynek nie obchodzę :) Masło wydaje się być ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńmiałam amarantowe i pokochałam je tak bardzo że kupiłam także pomarańczowe i muszkatołowe. oba czekają w szafie aż zmęczę masło organic therapy... ale nie wiem czy dam radę. dziś o nim pisałam, jakbyś była ciekawa.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się konsystencja :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe to masełko :)
OdpowiedzUsuńCiekawe to masełko i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńRacja, lepiej delikatniejszy zapach od jakiegoś paskudztwa, ale sama jednak wolę jak coś mocno pachnie na ciałku :D Mega mnie to odpręża po kąpieli :)
OdpowiedzUsuńMasełka nie znam, ale z przyjemnością bym je wypróbowała. Niedługo planuję zakupić kilka mydeł z RBA, więc przy okazji pewnie wpadnie do koszyka to masełko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Agafii, ale tego masełka jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego masełka. Ale wygląda ciekawie. No i cena nie przeraża.
OdpowiedzUsuńCena nawet niezła :)
OdpowiedzUsuńAgafi ogólnie jest rewelacyjna marką <3
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo bogate masełko, chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńLubię te masło est super, tylko z tym zapachem również myślałam :P ale przynajmniej się sprawdza i jest bardzo wydajne
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki Agafii, kiedyś na pewno wypróbuję masełko :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach nie jest bardziej soczysty. Czekam na zdjęcia z imprezy:D
OdpowiedzUsuńChyba mamy podobny gust zapachowy, też uwielbiam pomarańczowy zapach, szkoda, że nie jest bardziej intensywny
OdpowiedzUsuńwygląda super! :) od dawna mam ochotę na to masło :)
OdpowiedzUsuńmiałam też je opisać i zapomniałam ;p ale mam takie samo zdanie jak Ty ;) to bardzo dobre masło! :D
OdpowiedzUsuńz pewnością wypróbuje go :)
OdpowiedzUsuńMasełko prezentuje się świetnie i na pewno je kupię :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozycja z rosyjskich kosmetyków do wypróbowania :) Będę mieć je na uwadze :)
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie boisz się zapachu masła muszkatołowego, jest bardzo przyjemny świeży, kwiatowy, a amarantusowe pachnie jak wata cukrowa :-)
OdpowiedzUsuń