Lekki krem brzozowy SYLVECO
27.1.15
Witajcie! Czas w końcu na jakąś recenzję prawda? Zdjęcia kremu z Sylveco czekają na dysku już od jakichś 3 tygodni, więc najwyższy czas pokazać je światu. Lekki krem brzozowy, bo o nim mowa przywędrował do mnie na początku grudnia z Mydlarni Marsylskie. Myślę, że 2 miesiące prawie codziennego stosowania wystarczy, żeby móc Wam troszkę o nim opowiedzieć.
Zacznę od tego, że potrzebowałam akurat kremu na dzień, który nie będzie bardzo tłusty (jak typowe kremy ochronne na zimę) i nada się pod makijaż. Chciałam też, żeby nawilżał moją mieszaną cerę. W końcu tylko na nawilżonej skórze makijaż będzie się dobrze prezentował. Chyba nie wymagam zbyt wiele? :)
Krem zawiera w swoim składzie cały szereg składników naturalnych, olejów i ekstraktów roślinnych, a mimo tego jego konsystencja jest dość lekka. Lekka, ale treściwa - to będzie najlepsze określenie. Przy rozprowadzaniu troszkę bieli skórę, ale trwa to dosłownie kilka sekund, po czym się wchłania nie pozostawiając po sobie żadnej tłustej warstwy. Skóra nie błyszczy się, jest nawet powiedziałabym lekko zmatowiona. Po odczekaniu dłuższej chwili zabieram się za nakładanie podkładu. Na kremie Sylveco nic się nie roluje, podkład dobrze się rozprowadza, a cały makijaż wygląda bardzo dobrze.
Lekki krem brzozowy przeznaczony jest do każdego typu skóry wymagającej regeneracji. Przy mojej mieszanej cerze zapewnia on nawilżenie na optymalnym poziomie. Myślę że dobrze sprawdzi się też przy tłustej cerze, a dla suchej czy atopowej jak na moje oko będzie zbyt lekki (ale oczywiście mogę się mylić). Ja używam osobnych kremów na dzień i na noc. Stosując lekki krem brzozowy na dzień muszę pamiętać o nieco mocniejszym, głębszym nawilżaniu skóry na noc (aktualnie na noc używam kremu Floslek z serii Anti Aging). Producent zaleca stosować lekki krem na dzień, a na noc krem brzozowy z betuliną i to może być zgrany duet. Krem z betuliną jest bardziej treściwy i to raczej w jego przypadku można liczyć na zauważalną regenerację skóry.
Kiedyś miałam lekki krem rokitnikowy i o ile byłam z niego zadowolona, to teraz muszę przyznać, że ten brzozowy jest dla mojej cery dużo lepszy. Krem nie powoduje u mnie pojawiania się niedoskonałości, nie uczulił mnie (to kwestia bardzo indywidualna, szczególnie ze względu na zawartość naturalnych ekstraktów w składzie!). Cera jest po nim wygładzona i albo mi sie wydaje albo rzeczywiście tak jest - przy dłuższym regularnym stosowaniu - też lekko rozjaśniona.
Składniki aktywne:
Krem ma ziołowy, brzozowy zapach.
Dość charakterystyczny, na początku trudno się do niego przyzwyczaić.
Wydajność kremu ciężko określić, bo nie widzę przez opakowanie ile mi go
jeszcze zostało, ale po 2 miesiącach używania buteleczka jest dość
ciężka, więc podejrzewam, że jeszcze z 1/3 opakowania jest do użycia. Na
koniec wspomnę jeszcze o opakowaniu, które jak na markę Sylveco
przystało jest proste i funkcjonalne (duży plus za pompkę, która nie
zacina się i działa bez zarzutu).
Składniki aktywne:
- ekstrakt z kory brzozy zwiększa sprężystość skóry i opóźnia procesy starzenia,
- połączenie ekstraktu z aloesu i ksylitolu zapewnia działanie nawilżające i zmiękczające,
- naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno - lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie,
- dodatek witaminy E zabezpiecza skórę przed negatywnym wpływem środowiska,
- ekstrakt z mydlnicy lekarskiej ułatwia wnikanie składników aktywnych wgłąb skóry.
Pojemność: 50 ml
Cena: 27,90 zł
Cena: 27,90 zł
Dostępność: Mydlarnia Marsylskie (tutaj), sklepy i apteki oferujące kosmetyki Sylveco
Podsumowując, lekki krem brzozowy sprawdza się u mnie bardzo dobrze stosowany na dzień pod makijaż. W moim odczuciu jest faktycznie lekki, wygładza cerę i wyrównuje delikatnie jej koloryt. Muszę jednak pamiętać o mocniej nawilżającym kremie na noc. Pozostało mi jeszcze tylko wypróbować lekki krem nagietkowy, który podobno najlepiej nadaje się dla cer mieszanych czy tłustych, może któraś z Was go miała?
Kobieta
zmienną jest, mówią... :) Szablon znów został zmieniony, stwierdziłam,
że w poprzednim za dużo się działo na stronie głównej i nie mogłam go
dopasować do swoich potrzeb tzn. nie potrafiłam. Mam nadzieję, że teraz również Wam się podoba. :)
Znacie kremy do pielęgnacji twarzy marki Sylveco? Co o nich sądzicie?
48 komentarzy
Muszę go kupić :)
OdpowiedzUsuńmam próbke jak bedzie fajny to kupie:)
OdpowiedzUsuńdokładnie! też mam próbkę, jak się spisze, to chętnie kupię produkt pełnowartościowy :)
UsuńTo próbujcie Dziewczyny śmiało, próbka czasem może sporo powiedzieć odnośnie kosmetyku :)
Usuńmam od nich peling i jest rewelacyjny i kuszą mnie też inne kosmetyki
OdpowiedzUsuńjak możesz kliknij u mnie w kilka linków w najnowyszym poscie
Ja też mam peeling w wersji wygładzającej, ale denerwuje mnie to że zostawia tłustą warstwę :/
UsuńNiestety nie miałam z nim do czynienia, ale słyszałam i słyszę wiele dobrego. Szkopuł tkwi w tym, że nie używam kremów na dzień, a już tym bardziej pod makijaż. A stosowany na noc, może być zdecydowanie za słaby!
OdpowiedzUsuńO to w takim razie faktycznie na noc ten krem się nie nada. Ja od jakiegoś już czasu może z 2 lata staram się używać regularnie kremów na dzień, z wiekiem zaczynam coraz bardziej dbać o nawilżanie. :D
UsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu tej marki ale czytałam o niej wiele dobrego, Dziś na przykład na yt usłyszałam o ich pomadce z peelingiem :)
OdpowiedzUsuńO ten pomadce też dużo dobrego słyszałam, miałam kupować ale wpadło mi w prezencie masełko do ust z Soap&Glory, poza tym mam kilka innych pomadek ochronnych. Kolejna to byłoby już za dużo, ale kiedyś chciałabym ją wypróbować, to jest pewne :)
UsuńWygląda na fajny. Dla mojej cery byłby idealny.
OdpowiedzUsuńMam ten krem i wiem, że na stałe zagości wśród moich kosmetyków do pielęgnacji. Ja zmagałam się kilka miesięcy z uporczywym trądzikiem, który powrócił po 10 latach i odkąd używam ten krem wszystko zniknęło. :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten kremik i jakoś nie zrobił na mnie wrażenia
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała jak poradzę sobie trochę z zapasami ;)
OdpowiedzUsuńJuż go widzę u siebie jako krem na dzień!
OdpowiedzUsuńSylveco znam i kocham <3
OdpowiedzUsuńKremów nie znam, ale ich pomadki bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńLubię go :-)
OdpowiedzUsuńRównież go polubiłam, aktualnie mam wersję nagietkową i jest już dla mnie za słaba, zwłaszcza na zimę. Następny kupię rokitnikowy, wydaje się najbardziej treściwy z całej trójki :)
OdpowiedzUsuńWart wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńduży plus za to stopniowe rozjaśnianie! chyba mnie przekonałaś :)
OdpowiedzUsuńDostałam dzisiaj próbki tego kremu :) Ciekawi mnie, jak spisze się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem oczarowana kosmetykami tej marki :)
OdpowiedzUsuńmam ten krem w zapasach :) nagietkowego miałam próbkę i bardzo mi się podobał, więc kiedyś na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńZmiany jak najbardziej na plus, teraz chyba łatwiej się odnaleźć osobom nieobytym z nowymi szablonami :)
Miałam go kiedyś i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńw takim razie mam chęć na ten krem
OdpowiedzUsuńładnie tu teraz. Krem wydaje się być ciekawy, bardzo lubię jak kremy wchłaniają się na mat, więc ten ma dla mnie ogromny plus. Mimo iż piszesz, że może nie sprawdzić się na sucharkach to mam ochotę go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńMam na ten krem ochotę :) Wszędzie każdy chwali, a ja jeszcze nie miałam okazji spróbować. Jestem ciekawa czy na mojej tłustej skórze sprawdzi się podobnie dobrze, jak u Ciebie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
właśnie zastanawiałam się czy warto go kupić, bo bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńteraz już wiem, że warto :)
Kosmetyki z tej firmy coraz bardziej mi się podobają
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego z kremów sylveco, ale kiedyś na pewno to nadrobię ;) pewnie kupię właśnie ten brzozowy.
OdpowiedzUsuńSzablon teraz bardziej mi się podoba - zmiana na plus! Czekam jeszcze na Disqusa :)
OdpowiedzUsuńA krem nagietkowy mam, ale jakoś nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Mimo, że jest najlżejszy z całej trójki kremów lekkich, jak dla mnie jest dość treściwy, ale za mało nawilża i jestem trochę zawiedziona. Ale wiadomo - u każdego może być inaczej.
Może to być coś dla mnie. jeśli delikatnie matuje to zdecydowanie się nim zainteresuje bo szukam takiego kremu. dobrze też ze się nie roluje
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jestem do niego przekonana ale jak wykończe obecny krem to moze zakupię ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, ja zazwyczaj na noc stosuje lżejszy krem niż na dzień - w nocy moja skóra uwielbia się zapychać ; (
OdpowiedzUsuńZnam ten krem i byłam z niego zadowolona, spisywał się na mojej tłustej cerze aplikowany na dzień :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też szukałam lekkiego kremu na dzień nadającego się pod makijaż. Ostatecznie zdecydowałam się na Bielendę. Jeśli chodzi o krem z Sylveco, to nie wiem czy spodobałby mi się jego zapach... ale na plus zasługuje na pewno praktyczne opakowanie:)
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie czegoś fajnego pod makijaż na moje suche policzki, będę miała go na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńmiałam próbki tego kremu i byłam bardzo z niego zadowolona w przyszłości chce pełne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu wypróbować.
OdpowiedzUsuńdużo dobrego o firmie Sylveco i kiedyś na pewno na coś się skuszę :) póki co mam za dużo zapasów :)
OdpowiedzUsuńJa szukam teraz jakiegoś dobrego kremu, bo w końcu udało mi się doprowadzić cerę do normalności :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że nie zostawia tej tłustej warstewki, co często robią właśnie te kremy przeznaczone na zimę. Ja w sumie z Sylveco jeszcze nic nie miałam, poza pomadką peelingującą, ale póki co słyszę same zachwyty! :)
OdpowiedzUsuńChciałam go kiedyś kupić, ale trochę zraziłam się produktami Sylveco... Te, które miałam się u mnie nie spisały w większości :(
OdpowiedzUsuńJa też aktualnie stosuję ten krem na dzień, naprzemiennie jednak z Biodermą Riche, ponieważ uważam, że jednak lepiej sobie radzi z nawilżeniem cery :) Właściwie to poza zapachem nie jestem w stanie cokolwiek zarzucić Sylveco - niestety ja do tego zapachu nie mogę się przyzwyczaić i ciągle mi przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńJa miałam lekki krem nagietkowy Sylveco i bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńAle przyznam, że narobiłaś mi ochoty na ten kremik, myślę, że moja buźka polubiłaby go :)
A tak poza tym to bardzo przepadam za produktami tej marki- micel, pomadka peelingująca i balsam myjący do włosów były moimi hitami 2014, ale też lubię żel do mycia buźki tymiankowy oraz szampon :)
Kurczę włączyło mi się chciejstwo. Zapiszę go sobie na liście do przetestowania :))
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała mieć ten kremik. Zachęca mnie głównie skład oraz deklaracja producenta, że jest on lekki i delikatny :)
OdpowiedzUsuń