MUA POWER Pout - Balsamiczne kredki do ust (swatche)
27.11.13
Wczoraj kurier odwiedził mnie z wielką paczką. Paczką od siostry, która mieszka w Anglii. Co jakiś czas przysyła nam do domu różne rzeczy, ubrania, dodatki (z Primarku w szczególności), kosmetyki, prezenty dla 5 letniej chrześnicy. Codziennie rozmawiamy na Skype, więc pewnego dnia powiedziałam jej, żeby kupiła mi kredki do ust - MUA POWER Pout Colour intense tint & balm. Po przekopaniu się przez pół pudła ciuchów, ogromny zamek i cukiernię Hello Kitty dla chrześnicy na mikołaja, dorwałam niewielki woreczek z kosmetykami, a w nim moje zamówione kredeczki i nie tylko.
Sugerując się zdjęciami z zagranicznych blogów wybrałam 3 odcienie:
Irreplaceable- delikatny róż wpadający w liliowy fiolecik, na pierwszy rzut oka podoba mi się najbardziej z tej całej trójeczki, ale pozostałe 2 odcienie także są bardzo ładne;
Justify - w opakowaniu pomarańczowa, na ustach bardziej koralowa;
Broken Hearted - ten odcień określiłabym jako lekki wiśniowy.
Wszystkie odcienie na dłoni wyglądają na dość mocne i kryjące. W nazwie zostały określone balsamem i tak właśnie zachowują się na ustach. Bardzo przyjemnie się ich używa. Mogę je porównać do balsamów koloryzujących Colour Riche Balm z L'oreal, ale są od nich dużo wyraźniejsze. Tak się złożyło, że kosmetyki w szafie MUA były w promocji 3za2. Jedna kredka kosztuje 3funty, czyli ok. 15zł. Łatwo więc policzyć, że za jedną kredkę wyszło ok. 10zł. Tanio! Zapraszam do obejrzenia zdjęć. :)
A tak wybrane przeze mnie odcienie prezentują się na ustach.
Dzisiaj to tylko takie moje pierwsze wrażenia po użyciu tych kredek. Nie ma co oczekiwać długotrwałości na ustach za tę cenę, ale nie jest źle. Podczas jedzenia ścierają się i powoli zanikają, bez jedzenia utrzymują się do ok. 2-3 godzin. Są to moje pierwsze pomadki w
kredce. Myślałam, że skuszę w Rossmannie na jakąś z Bourjois ale skoro
mam te z MUA, to już mi wystarczy póki co. :)
W paczce znalazłam jeszcze cienie trio z MUA x3, 2 lakiery z Revlonu i 1 brązowo-złoty, który był dodatkiem do gazety.
A Wy jakie macie pomadki/błyszczyki do ust w kredce? Któraś z MUA spodobała Wam się szczególnie? :)
64 komentarzy
Wszystkie są świetne ;)
OdpowiedzUsuńMam tylko jedną taką kredkę, z Jelly Pong Pong :) Fajny produkt, efekt/kolor można stopniować. Z MUA nie miałam żadnych kosmetyków, więc się nie wypowiem :)
OdpowiedzUsuńśliczne mają kolorki <3
OdpowiedzUsuńDelikatne kolory. Bardzo ładnie prezentują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńMarka MUA jest świetna! Mam od nich eyeliner, puder transparentny i maskarę i chcę zdecydowanie więcej!! Kredeczki na ustach wyglądają pięknie, widać że nawilżają i nie podkreślają suchych skórek :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie zapomniałam tego dodać, że nie podkreślają suchych skórek, a usta wyglądają na nawilżone :)
UsuńNie musiałaś, foty mówią same za siebie! :) Dodałam Ciebie i będę częstym bywalcem, świetnie prowadzisz bloga :* :))
UsuńAle piękne! Szczególnie podoba mi się Justify :)
OdpowiedzUsuńNo i piękne lakierki!
Fajnie jest mieć kogoś za granicą ;) Ja mam kredki z Bourjois i Revlonu i polecam obie. Bourjois jest bardziej kremowa i delikatna, przez co utrzymuje się krócej niż Revlon, ale za to wygląda lepiej na ustach w nie najlepszym stanie :)
OdpowiedzUsuńJeśli podoba Ci się na moim blogu to oczywiście zapraszam na dłużej :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne <3
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądają na ustach :)
OdpowiedzUsuńWidzę że siostra o Ciebie dba ;-) mam dwie pomadki w kredce jednak tych jeszcze nie używałam teraz jest promocja na wszystkie kosmetyki kolorowe wiec może się skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście wszystkie świetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńale super, w takiej formie pomadki -kredki jeszcze nie miałam, wszystkie kolorki mi sie podobają :)
OdpowiedzUsuńświetne! z chęcią przygarnęłabym tą ostatnią :)
OdpowiedzUsuńwszystkie kolory bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńzakochałam się w irreplaceable! cudo <3
OdpowiedzUsuńjeju same perełki! irreplaceable mi się chyba mega podoba;)
OdpowiedzUsuńbroken hearted wygląda świetnie:) moje ulubione kredki pochodzą z Bourjois:)
OdpowiedzUsuńNajmniej podoba mi się chyba irreplaceable, dwie pozostałe chętnie sama bym przygarnęła:)
OdpowiedzUsuńWszystkie ładnie wyglądają. Mam tylko jedną pomadkę w kredce z Marizy w kolorze łososiowym ;)
OdpowiedzUsuńładne, wyglądają wszystkie bardzo naturalnie
OdpowiedzUsuńAle piękne odcienie mają te kredki ;) Brałabym wszystkie :D
OdpowiedzUsuńKusza mnie kredki do ust...*.* jeszcze nie mam żadnej
OdpowiedzUsuńwszystkie 3 są świetne :DD
OdpowiedzUsuńfajne prezenty, kolor Broken hearted podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńja mam analogiczną kredkę, ale z Astora i jestem zadowolona, ładnie nawilża usta dając delikatny kolorek
ja bardzo lubię tego typu szminki:D
OdpowiedzUsuńJa jestem za pomadkami, ale uważam że kolor Justify jest całkiem ładny
OdpowiedzUsuńBroken Hearted mi się podoba, fajnie takie paczki dostawać :D
OdpowiedzUsuńCiekawe kolorki:) Serdecznie zapraszam na NATURALNE ROZDANIE KOSMETYCZNE na moim blogu www.eko-swiat.blogspot.com, Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmyślałam, że będą bardziej intensywne, szczególnie ta wyglądająca na pomarańczową, ale nie są i mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńTen ostatni odcień wydaje się naprawdę fajny! ;)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne są te odcienie, najbardziej urzekła mnie Irreplaceable ;D
OdpowiedzUsuńpiękne odcienie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne są kolorki tych kredek :)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się!
OdpowiedzUsuńWszystkie bardzo mi się podobają a firmę widzę pierwszy raz ;D
OdpowiedzUsuńJa za bardzo nie polubilam sie z jakimikolwiek kredkami do ust, ale czytalam gdzies, ze te z MUA maja (jak na cene) bardzo dobra jakosc.
OdpowiedzUsuńoo fajnie wyglądają :) mam takie z Astora i jestem bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńhej nika! Wyczytałam że nie dałaś sobie razy z datą w kółku...? Ponieważ dobrze cię kojarzę mogę pomóc. Jak chcesz odezwij się do mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zainteresowanie! :) W przyszłym tygodniu się odezwę w tej sprawie :)
Usuńśliczne! :) widziałam coś podobnego z Bourjois ale wstrzymalam sie z zakupem, ale chyba po nie wrócę! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Nigdy nie miałam takiej kredki.A bardzo ładnie wyglądają, rozejrzę się za czymś podobnym:)
OdpowiedzUsuńjejku jakie cuda ♥.♥
OdpowiedzUsuńja mam straszny problem z doborem odpowiedniej szminki. Wydaje mi się że w każdej wyglądam niekorzystnie ;/
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentują te balsamy do ust! jeszcze nie miłam styczności z kosmetykami tej firmy. Czas to zmienic :)
OdpowiedzUsuńnawet nie zauważyłam, że MUA zrobili takie kredki. Ja mam czerwoną z Jelly Pong Pong i spisuje się całkiem fajnie. Tymbardziej, że można stopniować kolor :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są boskie ♥
OdpowiedzUsuńŁadne lakiery :)
OdpowiedzUsuńAstor ma coś takiego, nawet jedną mam i świetnie się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńo rety ja uwielbiam ubrania z primarka, szkoda ze w Polsce go nie ma:( taka siostra w UK to prawdziwy skarb!;))))
OdpowiedzUsuńosobiście rzadko uzywam blyszczyków i pomadek ale kolor Irreplaceable wygląda przecudnownie, uwielbiam takie odcienie :)
śliczne mają kolory :)
OdpowiedzUsuńWszystkie firmy powinny mieć w swojej ofercie takie pomadki, są niesamowicie wygodne! Ja mam na razie te z Bourjois i sprawdzają się świetnie. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie cieni i pomadek Sephora na moim blogu. :)
też chcę takie kredki ale mam sporo produktów do ust, które leżą nieużywane
OdpowiedzUsuńchyba czeka mnie wizyta w superdrug :) musze miec choc jedna ta kredke :)
OdpowiedzUsuńZ pokazanych przez Ciebie mam Broken Hearted i wg mnie ma bardzo trwały barwnik, który pozostawia kolor nawet jak "zjem" już tą połyskującą warstewkę ;)
OdpowiedzUsuńOj, taka kredka by się przydała ;) fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńDo ust mam sporo produktów, ale wiem, że pod choinkę dostanę kilka produktów do ust z Mua :) mam nadzieję, że wśród nich znajdą się te kredki :)
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam pomadki w formie kredki, te wydają się bardzo ciekawe ;))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne odcienie tych kredek- szczególnie na ustach wyglądają jeszcze lepiej. :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie prezentują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńszalenie mi smakują hehe i te kolory <3
OdpowiedzUsuńa jak cienie? akurat te są słabiutkie...
Dokładnie tak jak piszesz, te cienie to trochę porażka. Trzeba się namachać pędzlem, żeby było je widać na powiece, w sumie to po nieudanych pierwszych próbach makijażu z nimi to o nich zapomniałam i leżą gdzieś na dnie szuflady. Niby niedrogie, ale jednak szkoda było ich kupować, lepsza byłaby na pewno jakaś paletka z MUA.
Usuń