Planeta Organica - Tajska maska do włosów - Blask i Siła
1.11.13
Rosyjskie kosmetyki od kilku miesięcy cieszą się dużym zainteresowaniem. Sama także przepadłam jak śliwka w kompot i mam ochotę na coraz więcej. Z marki Planeta Organica mam 2 szampony i maskę, którą dzisiaj postaram się Wam przybliżyć. Jest to tajska maska do włosów "blask i siła".
Produkty z tej serii zawierają w sobie tylko i wyłącznie składniki pochodzenia roślinnego.
Nie zawierają SLS, parabenów, GMO i składników z przerobu ropy naftowej, syntetycznych barwników. Maska posiada Certyfikat ICEA i ECOCERT.
Opakowanie maski to standardowy zakręcany słoik o różowej kolorystyce. Maska ma gęstą budyniową konsystencję również koloru różowego. Budyniem jednak nie pachnie. Jest to zapach kwiatowy zapach, w opakowaniu trochę duszący, na włosach już mniej. Niektórym kojarzy się też z tanimi męskimi perfumami i chyba coś w tym jest. :)
Po spłukaniu maski z włosów nie są one sypknie ani jakieś super wygładzone, co czuć pod palcami. Efekty pojawiają się po wysuszeniu włosów. Są one wtedy takie mięsiste, miękkie, dobrze nawilżone, ale nie obciążone. Nie ma większych problemów z rozczesywaniem włosów, a podczas czesania mam wrażenie jakby włosów było więcej.
A co z blaskiem i siłą włosów? Włosy póki co nie stały się mocniejsze, bo wypadają mi w takich samych ilościach jak przed jej używaniem. Blasku natomiast nie mogę im odmówić, bo po użyciu tej maski włosy są gładkie i faktycznie ładnie lśniące. Maska nie obciąża włosów, nie przyspiesza ich przetłuszczania.
W składzie znajdziemy dużo wspaniałych olejów i ekstraktów, ale są to składniki zmieszane z wodą i w sumie nie wiadomo jaki jest ich procentowy udział w masce. Szkoda, że nie są wymienione od najwyższego stężenia do najniższego. Przyglądnijmy się im bliżej:
W składzie znajdziemy dużo wspaniałych olejów i ekstraktów, ale są to składniki zmieszane z wodą i w sumie nie wiadomo jaki jest ich procentowy udział w masce. Szkoda, że nie są wymienione od najwyższego stężenia do najniższego. Przyglądnijmy się im bliżej:
-olej joboba - cenne
źródło witaminy E i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych,
wzmacnia cebulki włosowe, stymuluje ich wzrost, przeciwdziała
podrażnieniom, normalizuje pracę gruczołów łojowych,
odżywia i chroni włosy przed negatywnym oddziaływaniem zanieczyszczonego
środowiska;
-olej ylang-ylang - olejek z egzotycznych kwiatów Ylang-Ylang, stosowany do włosów
przetłuszczających się, świetnie je oczyszcza, zapobiega powstawaniu
łupieżu;
-ekstrakt z królewskiego lotosu - dzięki dużej zawartości flawonaidów, witamin C i B, intensywnie nawilża, przywraca włosom sprężystość;
-ekstrakt z liści tamaryndusa - zapobiega infekcjom, ma działanie przeciwzapalne, zapobiega pojawienie się łupieżu i kruchości włosów;
-olej mango - emolient, działa nawilżająco;
-ekstrakt z kory akacji - regeneruje, ma działanie antyseptyczne;
-ekstrakt z różowej orchidei - zawiera cukry i polisacharydy, kwasy owocowe i witaminę B - mają one działanie nawilżające, stymulują procesy regeneracyjne i mikrocyrkulację krwi w skórze;
-jest też Dimeticone - silikon zmywalny wodą;
-na końcu składu wspomagacze działania innych składników, konserwanty, substancja zapachowa.
-na końcu składu wspomagacze działania innych składników, konserwanty, substancja zapachowa.
Pojemność: 300ml
Cena: 21,90 w promocji w sklepie Skarby Syberii
Dostępność: internet
Dziękuję sklepowi Skarby Syberii, oferującemu rosyjskie kosmetyki, za możliwość przetestowania tej maski.
Fakt, iż produkt otrzymałam za darmo nie wypłyną na moją opinię.
Podsumowując, tajska maska z rosyjskiej firmy Planeta Oragnica sprawdziła się bardzo dobrze na moich włosach. Są one miękkie, nabierają trochę objętości i przede wszystkim super się układają. Szkoda tylko, że nie wiadomo jaki jest procentowy udział wszystkich składników w tej różowej miksturze.
Co sądzicie o tym produkcie? Może miałyście inne wersje masek z firmy Planeta Organica?
58 komentarzy
Bardzo chciałam ją sobie kupić, ale mam tyle masek do włosów, że w końcu zrezygnowałam :P
OdpowiedzUsuńJa masek nawet nie mam dużo, więcej odżywek... :)
UsuńMaski do włosów tej firmy kuszą mnie od dawna, szczególnie ta złota. Jak wykończę swoje zapasy to ta jest na pierwszym miejscu mojej listy zakupowej!
OdpowiedzUsuńCzytałam o złotej dużo dobrego. Sama też mam ochotę ją kiedyś wypróbować :)
Usuńwłaśnie moim włosom czegoś brakuje, użyję Twojego określenia , są sypkie ... poza tym poprawił się ich stan
OdpowiedzUsuńCzytałam sobie i o szamponach i maskach Planeta Organica, przygarnęłabym z chęcią coś do pielęgnacji włosów z tej firmy
Rosyjskie kosmetyki kuszą, oj kuszą. Ja już mam do włosów małe co nieco, a teraz kusi mnie coś do pielęgnacji ciała :)
UsuńWyglada bardzo przyjemnie niczym budyń malinowy ;)
OdpowiedzUsuńRacja, ale jakby jeszcze tak samo pachniała to byłoby super... :)
Usuńmoim włosom przydałaby się dodatkowa pomoc przy wydobyciu blasku, ta marka rosyjska jest mi obca . jeszcze nic z niej nie miałam.
OdpowiedzUsuńŻanetka musisz koniecznie wypróbować :) Ja sama mam już na liście zakupów kilka kosmetyków do pielęgnacji ciała z tej firmy, ale czekam dzielnie do grudnia na dzień darmowej dostawy, może jakiś z sklepów oferujących rosyjskie kosmetyki weźmie udział w tej akcji (oby!).
Usuńchyba muszę w końcu zacząć próbować rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPolecam, tylko nie wiem jak tam na Wyspach z dostępem do nich... Czy też jest na nie taki szał i powstają coraz to nowe sklepy internetowe... :)
UsuńPrezentuje sie świetnie, efekty też wydaja się zadowalajace:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko, co orientalne ;) Dlatego maseczka jak najbardziej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńKochana i Ja już Cię obserwuję:)
Może skusisz się na małe rozdanie u mnie? :)
Dziękuję za zaproszenie, tym razem jednak podziękuję :)
UsuńRzadko używam maski do włosów, tej nie miałam.
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trochę nie zahamowała wypadania włosów, ale i tak myślę, że jest jak najbardziej pozytywna, no i bardzo ładny design :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie tego produktu bardzo mi się spodobało, a nad samym produktem się kiedyś zastanawiałam i chyba przy kolejnych zakupach się na niego zdecyduję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie również się dobrze sprawdzi :)
Usuńakurat wykończyłam maskę - czas się rozejrzeć za tą:)
OdpowiedzUsuńrzadko producenci podaja stezenie aktywne skladnikow... musza byc one jednak wymienione w kolejnosci od najwiekszego stezenia do najmneijszego - bez wyjatku... prawo o ksometykach nie nakazuje podawania dokladnych stezen.
OdpowiedzUsuńOd jakeigos zcasu przygladam sie odzywce i szamponowi z firmy planeta organica ale jeszcze nie kupilam.
Dziękuję za rozwianie wątpliwości. Czyli jednak sporo jest w masce tych dobroczynnych składników, skoro są wymienione na początku składu. :)
UsuńPrezentuje się tak orientalnie ;) Skład i działanie również jak widzę przyjemne ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jej ;D ale kuusi ;>
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co na nia powiedziałyby moje włosy :))
OdpowiedzUsuńByć może przy jakimś dłuższym stosowaniu włoski będą trochę mniej wypadać. :)
OdpowiedzUsuńWygląda jak różane masło do ciała z Green Pharmacy :D Mam masę kosmetyków do włosów, ale niestety mało cierpliwości, żeby się bawić z nakładaniem, czekaniem, zmywaniem :P
OdpowiedzUsuńp.s. piękna tacka! czy co to tam jest ;-)
Ja też niezbyt lubię siedzieć z maską na włosach, ale poświęcam się. Może w końcu wejdzie mi to w nawyk :) A to nie tacka, tylko wieczko od pudełka :)
Usuńoj ja maski do włosów lubię;)) a właściwie gdzie tą kupiłas i za ile jeśli można zapytac;))
OdpowiedzUsuńMaskę otrzymałam od sklepu skabrysyberii.pl w ramach współpracy, o czym napisałam w poście. Jest tam też do kupienia - aktualnie na promocji za 21,90, lub w innych sklepach internetowych oferujących rosyjskie kosmetyki. :)
UsuńCiekawy produkt, ale póki co na mojej liście włosowych chciejstw nie wyląduje, bo półka w łazience już się ugina od odżywek i szamponów ;)
OdpowiedzUsuńOj, to żeby się nie złamała ta półka. ;)
UsuńCiekawa ta maska, nigdy jej nie miałam ;x
OdpowiedzUsuńja dalej nie mam przekonania do rosyjskich nowości
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki, ale wygląda ciekawie:) Tylko ten zapach tanich męskich perfum trochę przeraża;P
OdpowiedzUsuńLubię próbować różne kosmetyki do włosów, maski, odżywki... Z chęcią również wypróbowałabym ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńSkupiam się na poznawaniu polskich produktów i marek pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńMaska przedstawia się kusząco, ale na razie muszę wypróbować drożdżową maskę babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńKwiatowy zapach mnie przekonuje, już się bałam, że pachnie jak inne kosmetyki, czyli orientalnie, a ja takich zapachów nie mogę znieść... ;)
OdpowiedzUsuńszkoda z tym składem :(((( wole wiedziec tak samo czego uzywam :(((( pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńKochana spróbuj, to myślę, że szybko się przekonasz :)
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem gdzie się uchowałam, nie próbowałam jeszcze żadnego z rosyjskich kosmetyków ;) czas nadrabiać zaległości! dzięki za wizytę u mnie :-)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy jeszcze nie miałam styczności z rosyjskimi kosmetykami. Od wielu mcy staram się zużywać swoje zapasy co oczywiście robi się nudne. Nie ma tego excitement, który towarzyszy nabywaniu nowości. Muszę zacząć robić listę kosmetyków, które chciałabym kupić w przyszłości, zapiszę sobie adres tego sklepu.
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tą maskę w swoim zachciankowym notatniczku :-) Szukam czegoś specjalnego dla moich włosów, przeglądam blogi i u Ciebie nastąpiło jakieś małe olśnienie... Spróbować nie boli, a nuż okaże się idealna.
OdpowiedzUsuńNie znamy tej marki, ale cenowo wypada spoko, więc na coś się może skusimy:)
OdpowiedzUsuńjeśli coś nawilża to muszę to mieć na kudły xd
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2013/11/power.html
muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam tylko wzmacniający szampon tej marki , na maskę na pewno się zdecyduje jak tylko zmniejszę mój arsenał masek do włosów ;)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się świetnie. Ładne zdjęcia. Zapraszam.
OdpowiedzUsuńnie miałam jej , muszę się w koncu zaopatrzeć w jakieś maseczki do włosów bo wszystkie wykończyłam;)
OdpowiedzUsuńcóż nigdy nie miałam, ale nie tracę nadziei, że jednak kiedyś użyję :)
OdpowiedzUsuńtak wspaniale przedstawiłaś, że już od samego patrzenia na zdjęcia chce się go mieć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosyjskie kosmetyki. :-) Masz cudowne włosy!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam z tej firmy balsam do włosów Marokański i zamówiłam sobie już kolejne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuń