BEAUTY BLENDER - oryginalna gąbeczka do makijażu
14.12.14
Witajcie w niedzielny wieczór! W dzisiejszej notce opowiem Wam nieco o najsłynniejszym jajku do makijażu. Beauty Blender, bo o nim mowa to profesjonalna gąbeczka do nakładania podkładu (a także innych kosmetyków np. korektora czy różu w kremie). W sprzedaży są różne gąbeczki tego typu, jak ktoś się nie zna lub przynajmniej nie wie, że oryginalny Beauty Blender kosztuje ok. 80zł to można trafić na podróbkę. Wiele razy widziałam - chociażby na allegro - chińskie gąbeczki sprzedawane pod nazwą BB. Raz sobie nawet taką zamówiłam, świadomie, z ebay'a, ale naprawdę szkoda było tych kilku złotych. Po 2-3 użyciach wyrzuciłam ją bez żalu do kosza. W końcu w moje ręce trafił oryginalny Beauty Blender. Przez całe lato i jesień używałam podkładu mineralnego, ale na zimę przeszłam na coś 'cięższego'. Co prawda z minerałami także można BB używać, ale ja nie zdążyłam tej metody wypróbować, bo ostatnio wszystkie podkłady mineralne mi się pokończyły. Moja opinia będzie zatem o współpracy gąbki z podkładami płynnymi.
Do tej pory podkład nakładałam za pomocą palców albo pędzla, najczęściej Hakuro H50s. Ponoć aplikacja podkładu gąbką BB jest najlepsza z wszelkich metod, w końcu i ja mogłam się o tym przekonać. Jakiś czas temu zauważyłam, że na stronie internetowej Beauty Blendera można zgłosić się do drugiej edycji testowania tego słynnego jajka. Po krótkim namyśle postanowiłam wysłać swoje zgłoszenie i udało się - dostałam pozytywną odpowiedź. Akcja skierowana jest głównie dla blogerek i vlogerek, a więcej informacji znajdziecie tutaj. Jeśli również miałybyście ochotę dołączyć do testerek to może warto wysłać swoje zgłoszenie? :)
Przesyłkę otrzymałam zapakowaną w ozdobny woreczek. Do jajka dołączona została malutka buteleczka specjalnego płynu do czyszczenia. Kupując gąbeczkę zapewne dostaniecie ją w oryginalnym, przezroczystym pudełeczku, w którym można ją suszyć i przechowywać.
APLIKACJA PODKŁADU PRZY POMOCY BEAUTY BLENDERA
Dla uzyskania jak najlepszego efektu najpierw należy namoczyć gąbkę w zimnej wodzie, następnie dokładnie odcisnąć i odsączyć gąbkę w papierowy ręcznik. Przed przystąpieniem do makijażu gąbka powinna być tylko troszkę wilgotna. Po zamoczeniu jajko zwiększa wyraźnie swój rozmiar, co możecie zobaczyć na dwóch poniższych zdjęciach. Na jednym jest ona mniejsza od buteleczki z płynem do czyszczenia, a na drugim większa od niej.
Cieszę się, że w przesyłce oprócz jajka znalazłam specjalny płyn do czyszczenia. Blednercleanser – to delikatny płyn myjący na bazie dobroczynnego dla skóry i włókien gąbki ekstraktu z soi, pozbawiony jest sztucznych barwników i substancji mogących podrażnić skórę, a dzięki wysokiej zawartości ekstraktu z lawendy ma działanie antybakteryjne. Obecnie używam podkładu z Revlonu, a jak wiadomo jest on ciężki do zmycia z pędzli, a co dopiero takiej gąbeczki. Z pomocą płynu czyszczenie idzie szybko i sprawnie. Później odsączam jajko w ręcznik papierowy albo zwykły papier toaletowy i odkładam do wyschnięcia na parapecie. Po kilku godzinach wraca ono do swojej pierwotnej objętości. Zawsze czyszczę gąbkę tuż po skończeniu makijażu, nie wiem czy doczyściłabym się jej po kilku godzinach albo całym dniu gdybym zapomniała tego zrobić od razu. Gąbeczka jest delikatna i łatwo ją uszkodzić paznokciem właśnie podczas czyszczenia. Na mojej czarnej jak narazie nie widać uszkodzeń, obchodzę się z nią dosłownie jak z jajkiem. :D Do czyszczenia polecane jest także mydełko o nazwie Solid.
Podsumowując, Beauty Blender występuje w kilku kolorach, możecie go kupić na stronie internetowej BeautyBlender w cenie 79zł lub taniej w zestawie duopack. Gąbeczka pozwala na perfekcyjne wręcz nałożenie podkładu. Makijaż wygląda ładnie i świeżo. Przy odpowieniej pielęgnacji, czyli dokładnym czyszczeniu po każdym użyciu jajko może służyć nawet 6 miesięcy. Ja używam go dopiero od ponad miesiąca, po tym czasie jest ono w znakomitym stanie.
Do tej pory podkład nakładałam za pomocą palców albo pędzla, najczęściej Hakuro H50s. Ponoć aplikacja podkładu gąbką BB jest najlepsza z wszelkich metod, w końcu i ja mogłam się o tym przekonać. Jakiś czas temu zauważyłam, że na stronie internetowej Beauty Blendera można zgłosić się do drugiej edycji testowania tego słynnego jajka. Po krótkim namyśle postanowiłam wysłać swoje zgłoszenie i udało się - dostałam pozytywną odpowiedź. Akcja skierowana jest głównie dla blogerek i vlogerek, a więcej informacji znajdziecie tutaj. Jeśli również miałybyście ochotę dołączyć do testerek to może warto wysłać swoje zgłoszenie? :)
Przesyłkę otrzymałam zapakowaną w ozdobny woreczek. Do jajka dołączona została malutka buteleczka specjalnego płynu do czyszczenia. Kupując gąbeczkę zapewne dostaniecie ją w oryginalnym, przezroczystym pudełeczku, w którym można ją suszyć i przechowywać.
APLIKACJA PODKŁADU PRZY POMOCY BEAUTY BLENDERA
Dla uzyskania jak najlepszego efektu najpierw należy namoczyć gąbkę w zimnej wodzie, następnie dokładnie odcisnąć i odsączyć gąbkę w papierowy ręcznik. Przed przystąpieniem do makijażu gąbka powinna być tylko troszkę wilgotna. Po zamoczeniu jajko zwiększa wyraźnie swój rozmiar, co możecie zobaczyć na dwóch poniższych zdjęciach. Na jednym jest ona mniejsza od buteleczki z płynem do czyszczenia, a na drugim większa od niej.
Moje
wrażenia odnośnie Beauty Blendera są jak najbardziej pozytywne. Na
początku nanoszenie podkładu na pomocą tej tej magicznej gąbki zajmowało
mi troszkę więcej czasu przy użyciu pędzla, ale po kilku tygodniach
doszłam już do wprawy. Podkład stapia się z cerą, nie ma żadnych
smug, które czasem trafiają się podczas aplikacji pędzlem, efekt jest
super naturalny. Dzięki szpiczastej końcówce nie ma problemu z dotarciem
w kąciki oczu np. z korektorem. Gąbka ma porowatą strukturę, jest
przyjemna w użytkowaniu, sprężysta, co ważnie - nie pije tyle podkładu
co pędzel.
CZYSZCZENIE GĄBECZKICieszę się, że w przesyłce oprócz jajka znalazłam specjalny płyn do czyszczenia. Blednercleanser – to delikatny płyn myjący na bazie dobroczynnego dla skóry i włókien gąbki ekstraktu z soi, pozbawiony jest sztucznych barwników i substancji mogących podrażnić skórę, a dzięki wysokiej zawartości ekstraktu z lawendy ma działanie antybakteryjne. Obecnie używam podkładu z Revlonu, a jak wiadomo jest on ciężki do zmycia z pędzli, a co dopiero takiej gąbeczki. Z pomocą płynu czyszczenie idzie szybko i sprawnie. Później odsączam jajko w ręcznik papierowy albo zwykły papier toaletowy i odkładam do wyschnięcia na parapecie. Po kilku godzinach wraca ono do swojej pierwotnej objętości. Zawsze czyszczę gąbkę tuż po skończeniu makijażu, nie wiem czy doczyściłabym się jej po kilku godzinach albo całym dniu gdybym zapomniała tego zrobić od razu. Gąbeczka jest delikatna i łatwo ją uszkodzić paznokciem właśnie podczas czyszczenia. Na mojej czarnej jak narazie nie widać uszkodzeń, obchodzę się z nią dosłownie jak z jajkiem. :D Do czyszczenia polecane jest także mydełko o nazwie Solid.
Podsumowując, Beauty Blender występuje w kilku kolorach, możecie go kupić na stronie internetowej BeautyBlender w cenie 79zł lub taniej w zestawie duopack. Gąbeczka pozwala na perfekcyjne wręcz nałożenie podkładu. Makijaż wygląda ładnie i świeżo. Przy odpowieniej pielęgnacji, czyli dokładnym czyszczeniu po każdym użyciu jajko może służyć nawet 6 miesięcy. Ja używam go dopiero od ponad miesiąca, po tym czasie jest ono w znakomitym stanie.
Używacie gąbeczek do aplikacji podkładu? Macie oryginalny Beauty Bleder, a może gąbeczkę innej marki? Ja mam jeszcze jajko marki Ebelin, ale od niedawna i jeszcze go nie używałam. Za jakiś czas na pewno zrobię porównanie.
78 komentarzy
Mi Mikołaj przyniósł jajko z inglota :-) biorę się za testowanie :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam o Inglotowym jajku dobre opinie, nawet ktoś robił porównanie i to z Inglota bardzo dobrze wypadło przy BB :)
UsuńMam jajeczko z BrushArt i całkiem dobrze się spisuje :) Chociaż oryginalny BB też mi się marzy ;)
OdpowiedzUsuńWyślij zgłoszenie na tej stronce co podałam, może akurat się uda :)
UsuńMarzy mi się taka gąbeczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny gadżet z niej ;)
UsuńJa na razie testuję gąbeczkę z Real Techniques :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie miała tego Beauty Blendera to właśnie z RT miałam kupować jajko, bo tańsze a efekty daje ponoć takie same jak BB z tego co czytałam :)
Usuńchyba się skusze na tą gąbeczke:)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńJakoś nigdy nie próbowałam aplikować podkładu gąbeczką, jakąkolwiek ale może kiedyś spróbuję, choć na BB szkoda by mi było na początek pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńNa początek to faktycznie chyba lepiej sobie coś tańszego sprawić i zobaczyć czy w ogóle aplikacja taką metodą będzie Ci odpowiadała :)
UsuńNiedawno kupiłam sobie pędzel, ciekawa jestem porównania. :)
OdpowiedzUsuńDobrym pędzlem się super nakłada podkład, ale gąbeczkę też Ci polecam na przyszłość :)
UsuńZazdroszczę :) może się zgłoszę
OdpowiedzUsuńPowodzenia zatem :-)
UsuńMi bardzo odpowiadają te z rossmanna :D akurat są w promocji :D
OdpowiedzUsuńJeszcze się im bliżej nie przyglądałam, ale przy następnej wizycie w Rossmannie zerknę, bo do tej pory widziałam tylko je gdzieś w necie :)
Usuńmam i bardzo lubię nakładać nim podkład :)
OdpowiedzUsuńSama aplikacja jest już bardzo przyjemna, no i efekty super :) Nawet nie myślałam, że będę tak zadowolona z tej gąbeczki :)
Usuńa ja wiecznie dłonią i paluchami, wstyd i hańba :)
OdpowiedzUsuńJa przez wiele lat też nie uznawałam ani pędzla ani tym bardziej jakiejś gąbki :D Ale blogowanie wszystko zmieniło :D
UsuńJa jednak pozostanę przy nakładaniu podkładu palcami. Tym bardziej, że uważam, że 79 zł za kawałek gąbki to już przesada.
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście jest wysoka, ale gąbeczka ma posłużyć przez pół roku ponoć (jak będzie zobaczymy), więc trochę się koszty rozkładają. Ja dawniej też nakładałam tylko palcami, później zaczęłam używać pędzli, a teraz przyszedł czas na wypróbowanie gąbeczki :) I przy użyciu pędzla i gąbeczki efekt jest ładniejszy niż przy nakładaniu palcami, więc polecam kiedyś spróbować. Z pędzli w przystępnej cenie polecam Hakuro H50s, a z gąbeczek bardzo dobra jest podobno z Real Techniques, a przy okazji jest dużo tańsza od BB.
Usuńja ciągle uzywam pędzli ale zawsze chciałam wypróbować ten sprzęcik :D
OdpowiedzUsuńGąbeczka jest malutka, ale wiele potrafi :)
Usuńja zostaję przy nakładaniu podkładów rękuma :D
OdpowiedzUsuńJa mam i pędzle i gąbki, ale palcami też czasem podkłady nakładam, to zdecydowanie najszybsza metoda :)
Usuńmnie strasznie kusi zeby ja sprobowac!! a jeszcze bardziej te mikro :D
OdpowiedzUsuńMikro wyglądają świetnie, ale to naprawdę muszą być maleństwa :)
UsuńBardzo lubię BB :) mam różowy duopack, ale następnym razem kupię czarny ;)
OdpowiedzUsuńJa się trochę zdziwiłam jak dostałam paczkę, a tam zamiast różowego czarne jajko :D
UsuńBeauty Blender to ustrojstwo mnie kusi. ;)
OdpowiedzUsuńPrzydatny gadżecik, muszę przyznać :)
Usuńżeby była tańsza...ja uzywam pędzli czasem wklepuje podklad palcami,no i chyba nie wygladam najgorzej :P
OdpowiedzUsuńNo tak cena niestety nie jest najprzyjemniejsza dla portfela :) Ja mam i pędzle i gąbkę, a czasem też palcami nakładam podkład i też myślę tak jak Ty :D
Usuńja mam innej firmy, i uwielbiam, własnie musze się zebrac do napisania opinii
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś odmiana od palców i pędzli :)
Usuńo te jako bardziej mi się podoba niż różowe :P moje małe kosmetyczne marzenie :P
OdpowiedzUsuńRóżowe bardziej rzuca się w oczy, ale niezależnie od koloru działanie mają wszystkie jednakowe :D
Usuńostatnio używam gąbki Glam i jestem z niej dość zadowolona
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na kilka pędzli autorstwa Hani, gąbeczkę widziałam, ale zakup sobie daruję skoro mam BB :)
UsuńFajnie, że pokazałaś strukturę. Moja podróbka jest bardziej silikonowa jak zwykła gąbeczka. Nie za dobrze się u mnie sprawdziła, może kiedyś wypróbuję oryginalny BB. Jak na razie najwygodniej podkład aplikuje mi się pędzlem.
OdpowiedzUsuńJa miałam podróbkę z ebay'a za 1 albo 2$, już nie pamiętam, dobra była ale tylko na raz. Ja się bardzo przyzwyczaiłam do pędzla, od ponad roku się maluję za pomocą pędzla z Hakuro, a Beuaty Blednera byłam bardzo ciekawa i w końcu tą ciekawość zaspokoiłam.
Usuńmam podróbkę blendera i sprawuje się bardzo dobrze :) teraz nie wyobrażam sobie nakładania bez niego ;) niestety przypadkowo dotknął mi się o pędzel, którym wcześniej nakładałam czarny cień i ni cholery niczym nie schodzi :( a tak o niego dbałam
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś zadowolona z podróbki to oryginał na pewno jeszcze bardziej Cię oczaruje :)
UsuńA to uparty ten cień, że nie chce zejść, na moim czarnym jajku by nie było widać :D A tak na serio to pewnie się na stałe zafarbowało :/ Jak ja miałam podróbkę (za 1-2$, nie wiem natomiast jaką Ty masz?) to nawet z podkładu się nie chciało się wyczyścić i wyglądało tak okropnie, że wyrzuciłam :)
BB jeszcze nie miałam okazji używać, ale gąbka z Real Techniques bardzo dobrze się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTa gąbeczka z RT też mnie kusi, sprawię ją sobie jak mój BB odmówi już posłuszeństwa :)
UsuńNie mam takiej gąbeczki ale wiele dobrego o niej słyszałam :-)
OdpowiedzUsuńMoja opinia nie mogła być inna, bo gąbeczka jest naprawdę świetna :)
UsuńTeż najpierw zamówiłam podróbę, ale posłużyła za zabawkę dla kotów ;) Oryginał zdecydowanie najlepszy i jak dla mnie niezbędny.
OdpowiedzUsuńO widzisz nie pomyślałam, że zostawić moje jajko -podróbkę dla kota, a podejrzewam, że też byłby zachwycony :D
Usuńmoim zdaniem koszt jest dość spory jak na miesięcy więc wole pędzle ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, jak jest dobry pędzel to może lata służyć :)
UsuńKusi mnie już od długiego czasu!
OdpowiedzUsuńMnie też tak kusiła i w końcu ją mam i jest super :)
UsuńPóki co wybieram pędzel ale kiedy nadarzy się okazja korzystania z gąbeczki BB to nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Ja ze względu na cenę pewnie jeszcze długo bym zwlekała z zakupem :) Ale udało się dostać do akcji testowania :)
UsuńUwielbiam beauty blender, mam już trzecią gąbeczkę i nigdy więcej jej nie zamienię.
OdpowiedzUsuńO trzecią już? To faktycznie musi Ci naprawdę świetnie służyć :) Jak ja 'zużyję' to czarne jajko to sobie kupię pomarańczowe z Real Techniques :)
Usuńja mam gąbeczkę z syis;)
OdpowiedzUsuńPewnie w ShinyBoxa? :)
UsuńMnie nie kusi :P
OdpowiedzUsuńO widzisz tym lepiej dla Twojego portfela :D
UsuńMam tą gąbeczkę i jestem z niej bardzo zadowolona, świetnie rozprowadza podkład :)
OdpowiedzUsuńJa muszę ją jeszcze koniecznie wypróbować z podkładem mineralnym, tylko najpierw muszę sobie go kupić :D Chyba skorzystam ze świątecznej promocji -15% na minerały Annabelle, które uwielbiam :)
UsuńNigdy nie miałam tej gąbeczki do makijażu. Przyznam, że jej cena nieco mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńAle w swojej kolekcji mam gąbeczki do makijażu z For Your Beauty. Są dostępne w Rossmannie za bodajże mniej niż 10 zł. I przyznam, że jestem z nich zadowolona :)
Mnie też cena przeraża trochę, dlatego zgłosiłam się do akcji testowania :) Wiem, które gąbeczki masz na myśli, ja mam zamiar kupić je do zdobienia paznokci, czytałam że fajnie się nimi stempluje i robi przejścia kolorów :)
UsuńKupić to bym nie kupiła za 80zł, ale mogłabym przetestować.
OdpowiedzUsuńJa podkład nakładam palcami, kiedyś miałam gąbeczki z Ross i też je lubiłam, chociaż miałam wrażenie, że sporo fluidu się marnuje:/
Zgłoś się do akcji testowania, może akurat się odezwą do Ciebie :)
UsuńWłaśnie tanie gąbeczki piją dużo podkładu, a Beauty Bledner jest z takiego tworzywa, że pije go niewiele, nawet odnoszę wrażenie, że mniej niż mój ulubiony pędzel do pokładu z Hakuro :)
Mi całkowicie wystarcza jajo rt, bo nie wyobrażam sobie ze cos moze byc lepsze jesli jajo rt jest idealne!
OdpowiedzUsuńWidziałam gdzieś ostatnio porównanie RT do BB i różnica jest jedynie w sprężystości jajka, pewnie w tworzywie z jakiego są wykonane, ale efekt na buzi dają ten sam :) Jak moje czarne jajko już nie będzie się nadawało do użytku to sobie sprawię to pomarańczowe z RT :)
Usuńmam i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńSuper jest to jajko :)
UsuńMam gąbkę z Real Techniques, kilka pędzli do podkładu, ale ostatnio i tak najczęściej nakładam podkład palcami :) Ogólnie jest to fajny wynalazek do cięższych podkładów, przy których trudniej o naturalne wykończenie.
OdpowiedzUsuńJest na mojej wish liście!
OdpowiedzUsuńJa mam tą gabeczke z Ebelin i jestem bardzo zadowolona. Czekam na recenzję porównawcza bo też myślę o oryginalnym jajcu :)
OdpowiedzUsuńwiele bym dała za to żeby móc go przetestować :-)
OdpowiedzUsuń