Tusz do rzęs Pierre Rene Lash Precision
12.4.14
Hej Dziewczyny! Dawno nie pokazywałam Wam żadnego tuszu do rzęs, więc na dzisiaj przygotowałam zdjęcia i recenzję maskary z Pierre Rene. Według producenta tusz LASH PRECISION ma zapewnić idealne pogrubienie i zalotne podkręcenie rzęs.
Tusz LASH PRECISION ma dość dziwną szczoteczkę, która składa się jakby z dwóch części. Widać wyraźnie krótsze włoski i dłuższe. Na początku kompletnie nie mogłam sobie z nią poradzić, bo na środku rzęs tworzył mi się prześwit. Po kilku próbach dałam sobie spokój i odłożyłam tusz do szuflady. Dałam mu drugą szansę chyba dopiero po miesiącu, gdy na jakimś blogu (nie pamiętam niestety gdzie) zobaczyłam, że można nim osiągnąć naprawdę ładny efekt.
Tusz ma kremową konsystencję, po tych kilku tygodniach leżakowania na dnie szuflady troszkę zgęstniał i zachowywał się na rzęsach zupełnie inaczej niż na początku. Szczoteczka wymaga trochę cierpliwości, czasem skleja rzęsy (zwłaszcza przy nakładaniu drugiej warstwy) i trzeba je przeczesywać kilkanaście razy, ale czasem udaje się już za kilkoma pociągnięciami uzyskać zadowalający efekt. Według mnie jest to tusz bardziej wydłużający niż pogrubiający. W ciągu dnia nie kruszy się ani nie rozmazuje. Nie sprawia też większych kłopotów przy zmywaniu.
Poniżej przygotowałam dla Was zdjęcia z jedną i dwoma warstwami tuszu na rzęsach. Mi zazwyczaj wystarcza ta pierwsza opcja. Rzęsy są ładnie wydłużone i podkręcone.
Przy nakładaniu drugiej warstwy rzęsy lubią się sklejać i coraz trudniej je rozczesać, ale jeśli robimy to szybko to można uzyskać naprawdę świetny efekt. Na poniższych zdjęciach rzęsy nie są może idealnie rozczesane, bo nałożyłam jedną warstwę, zrobiłam kilka zdjęć do zdjęcia powyżej i dopiero nałożyłam drugą warstwę. Ale chyba nie jest źle?
Pojemność: 12ml
Cena: 16,99zł
Dostępność: wykaz sklepów gdzie dostępne są kosmetyki Pierre Rene znajdziecie tutaj
Podsumowując, nie jest to łatwy w obsłudze tusz, a przynajmniej nie na początku. Gdy troszkę zgęstnieje zdecydowanie łatwiej się go używa. Szczoteczka wymaga cierpliwości, ale jest do opanowania. Z pewnością nie będzie on dobrym wyborem dla osób, które się rano śpieszą i chcą jak najszybciej umalować rzęsy.
Znacie kosmetyki Pierre Rene, a może miałyście też ten tusz?
69 komentarzy
Dostałam ten tusz od Iwonki Strawberry i leży i czeka na swoja kolejkę. Ale teraz po Twojej recenzji wiem, że będę musiała być cierpliwa w jego używaniu.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest uciążliwa szczególnie na początku, ale później już jest lepiej :)
UsuńZ tej firmy nic nie miałam
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś czarną kredkę do oczu jeszcze, a tak to poza tym tuszem też nic :)
Usuńfajny zostawia efekt na rzęsach, ale niestety nie jest dla mnie bo rano mam tylko ok 5 min na zrobienie całego makijażu :)
OdpowiedzUsuńW takim wypadku to faktycznie lepiej sięgać po swój ulubiony tusz, a nie eksperymentować z nowościami, w dodatku z dziwnymi szczoteczkami :)
Usuńpodoba mi się efekt, ale ta szczoteczka jakaś taka dziwaczna :P
OdpowiedzUsuńMiałam już wiele tuszy w użyciu, ale na taką szczoteczkę o wyraźnie 2 różnych długościach włosia jeszcze nie trafiłam, aż do czasu Pierre Rene :)
Usuńmam go, ale nadal czeka na swoją kolej : )
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzi :)
Usuńładnie podkreśla, choć według mnie trochę skleja rzęsy... no chyba że na zdjęciach tylko tak mi się wydaje :)
OdpowiedzUsuńPrzy drugiej warstwie na zdjęciach rzeczywiście rzęsy nie są idealnie rozdzielone, ale podkreśliłam to w notce :)
Usuńefekt niezły, ale z drugą warstwą wygląda trochę gorzej. Pewnie rzeczywiście jest to spowodowane przerwą na robienie zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńAle oko piękne!
A co do pierre rene, to mam od nich tylko podkład, ten sławny ostatnio skin balance. ;)
Chyba tak właśnie jest, bo jeśli się w miarę szybko nakłada tę drugą warstwę to rzęsy są ładnie rozczesane :)
UsuńO podkładzie czytałam co nie co, może kiedyś się skuszę, ale jak narazie zamierzam sobie jakiś mineralny kupić :)
ładny efekt, dobrze, że się nie kruszy i nie rozmazuje :)
OdpowiedzUsuńOj tak to zalety tego tuszu, w ciągu dnia nie trzeba się martwić o efekt pandy :)
Usuńo tej firmie nie słyszałam :) mi się efekt końcowy podoba :)
OdpowiedzUsuńJa znam kosmetyki Pierre Rene głównie z blogów :) Nie ma ich w Rossmannie to już są mniej znane :D
Usuńjakby jeszcze mocno pogrubiał to bym było idealnie ;)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Wtedy to dawałby efekt dramatic look :)
UsuńPodoba mi się efekt. Miałam kiedyś dwa tusze z tej firmy, oba z silikonowymi szczoteczkami i były całkiem fajne. Jedynym problemem było to, że nie od razu zasychały i trzeba było chwilę odczekać, żeby się nie rozmazać.
OdpowiedzUsuńTen wysycha w miarę szybko, w każdym razie jeszcze mi się nie zdarzyło żeby zaraz po aplikacji się rozmazał czy odbił :)
UsuńDaje całkiem fajny efekt,podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ostatecznie jestem z niego zadowolona ;)
Usuńmi sie nie podoba, szczoteczka strtaszna!
OdpowiedzUsuńTo fakt szczoteczka nie jest najlepsza, ale na szczęście do opanowania :)
UsuńJedna warstwa wygląda bardzo fajnie. Tusz ładnie podkreśla rzęsy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jedna warstwa zazwyczaj mi wystarcza, bo na co dzień nie maluję się mocno :)
UsuńZ jedną warstwą wygląda bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńTo fakt, przy dwóch czasem się uda ładnie rozczesać rzęsy, a czasem nie, więc już lepiej zostać przy tej jednej warstwie :)
Usuńciekawą ma szczoteczkę i efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawa i wymagająca trochę cierpliwości :)
Usuńmoże to dziwne, ale ja wolałabym odwrotne proporcje szczoteczki :) zawsze trudno mi malować rzęsy w wewnętrznym kąciku, a te z zewnętrznego dostają aż za dużo.
OdpowiedzUsuńCiekawe jaki efekt byłby przy odwrotnych proporcjach :) Rzęsy w wewnętrznym kąciku trudno dokładnie pomalować, też mam z tym problem, ale radzę sobie naciągając lekko oko drugą wolną ręką, a właściwie jednym palcem :)
Usuńmam go i też mu dałam drugą szansę po tym jak spoczął na dnie szuflady :)
OdpowiedzUsuńO, czyli widzę nie tylko ja na początku sobie go nie upodobałam :)
UsuńJakoś takie "udziwnione" szczotki mnie nie pociągają... Wolę silikonowe albo klasyczne.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy żadnego kosmetyku tej firmy:)
OdpowiedzUsuńWidziałam szczoteczkę i nie zachęciła mnie.. ale podoba mi się efekt na Twoich rzęsach. Może jednak warto skusić się na "coś nowego". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na rozdania na moim blogu. Szczególnie zachęcam do wzięcia udziału w wyzwaniu. Wystarczy zaprezentować swój pomysł na makijaż. :)
Efekt śliczny ! Ale mi się zawsze rano śpieszy i nie mam czasu zbytnio poświęcać czasu na malowanie rzęs, także nie dla mnie .
OdpowiedzUsuńNie miałam tego tuszu i w sumie znam lepsze, ale przyznam, że całkiem fajnie wygląda na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńEfekt daje świetny :)
OdpowiedzUsuńCzyli dla mnie- wicznie w biegu, odpada ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie to samo :( Ale efekt jest bardzo fajny :)
UsuńNie miałam tuszu z Pierre Rene, ale kiedyś używałam linera z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka nie wygląda na łatwą w obsłudze ;/ Na rzęsach wygląda całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńBardzo nietypowa szczoteczka, ciekawa jestem jak bym sobie poradziła z jej obsługą :) Tusz ślicznie prezentuje się na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńLaurn efekt rzes podoba mi sie ;)
OdpowiedzUsuńJa się go boję, ale po pierwszej warstwie wygląda ładnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Ja na rzęsy mogę poświęcić czas byleby JAKOŚ wyglądały :) Podoba mi się efekt bardzo, dla mnie spoko ten tusz, może nawet bym go opanowała :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że z na pewno byś go opanowała :) U mnie w makijażu rzęsy niemalże najważniejsze, mogłabym nie mieć podkładu, pudru ani szminki, ale rzęsy muszą być podkreślone :)
Usuńładnie wyglada na rzesach nie mialam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńjedynie pierwsza warstwa mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego kosmetyku z tej firmy. Szczoteczka rzeczywiście jest dziwna ale efekt bardzo mi się podoba. Cena całkiem przystępna :).
OdpowiedzUsuńMoże więc czas to zmienić? :) Tusz polecam, jeśli jesteś cierpliwa :)
UsuńJedna warstwa mi się podoba, aczkolwiek ta szczoteczka mnie lekko zniechęca.
OdpowiedzUsuńJa na początku też nie byłam nią zachwycona, tuszu sama nie kupiłam, tylko dostałam, więc nie wiedziałam jaką ma szczoteczkę. Ale z czasem przyzwyczaiłam się do niej, a raczej moje rzęsy. :)
UsuńByć może wypróbuję, bo efekt mnie zachęca ;-)
OdpowiedzUsuńEfekt fajny, ale ja nie lubię takich wymyślnych szczoteczek :/ Miałam kiedyś podobną, to nie mogłam z nią dojść do ładu :/
OdpowiedzUsuńJa też wolę ''normalne'' szczoteczki, którymi szybko można umalować rzęsy. W tym wypadku nie miałam wyboru, bo tusz wygrałam w pewnym rozdaniu. :)
Usuńszczota dziwna efekt delikatny taki:)
OdpowiedzUsuńefekt jest na prawde fantastyczny :)) zacheca do kupowania :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i ściskam :))
Pierwsza warstwa daje piękny efekt. :)
OdpowiedzUsuńPrzy jednej warstwie wygląda bardzo fajnie, korzystnie i efekt jest :) druga trochę mniej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście już jedna warstwa najczęściej mi wystarcza, rzęsy wyglądają ładnie i zalotnie ;)
Usuńmi się efekt podoba;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt, niestety tusz nie jest dla mnie, ja wszystko szybko robię, rano ciągle się śpieszę :P
OdpowiedzUsuńfajny, naturalny efekt:)
OdpowiedzUsuńO jej aż tak źle reagujesz na tusze? Przykro mi :( Ale dzięki temu pewnie naturalne ładne rzęski Ci rosną, bo nie są męczone ciągłym malowaniem, zmywaniem, malowaniem...
OdpowiedzUsuń