FlosLek: Sun Care, Balsam delikatnie brązujący
18.6.13
Dzisiaj mam dla Was recenzję balsamu delikatnie brązującego FlosLek z serii Sun Care. Myślę, że jest to produkt, na który warto zwrócić większą uwagę zwłaszcza podczas słonecznych dni.
Opis producenta:
Utrwala i podkreśla istniejącą opaleniznę. Doskonale nawilża, wygładza,
uelastycznia i regeneruje. Chroni przed działaniem wolnych rodników.
Złocista, naturalnie wyglądająca opalenizna. Skóra jest rozświetlona, gładka i pełna blasku.
Złocista, naturalnie wyglądająca opalenizna. Skóra jest rozświetlona, gładka i pełna blasku.
Moja opinia:
Balsam zamknięty jest z miękkiej plastikowej tubce zamykanej na zatrzask. Kolorystyka opakowania można by powiedzieć, że wakacyjna. Z frontu widać palmy i opalającą się panią. :) Konsystencja jest dość rzadka, ale nie lejąca. Kolor jakby beżowy, kojarzy mi się z kawą z mlekiem. Balsam bardzo dobrze się rozsmarowuje, ale niestety długo wchłania. Trzeba dłuższą chwilę odczekać, jeśli np. chcemy ubrać spodnie czy obcisłą sukienkę.
Zapach czekoladowo-waniliowy jest trochę "duszący", jak to często bywa przy kosmetykach brązujących. Utrzymuje się dość długo na skórze. W przypadku nasmarowania całego ciała zapach może być uciążliwy, ale już np. przy posmarowaniu samych nóg nie daje się tak we znaki.
Jeśli chodzi o działanie, to balsam daje naprawdę bardzo delikatny efekt. Nie robi żadnych plam, smug - nie ma on nic wspólnego z samoopalaczami. Służy raczej podkreśleniu już nabranej naturalnej opalenizny (czy też po solarium, jeśli ktoś chodzi). Nie zawiera żadnych połyskujących drobinek, ale mimo tego po jego użyciu skóra jest pięknie rozświetlona i nabiera zdrowego blasku. Ja mam raczej jasną karnację (ale nie aż tak bardzo), nie uzyskam przy pomocy tego balsamu opalonego ciała i nawet tego nie oczekiwałam. Jestem zadowolona z tego, że ładnie podkreśla mi opalone nogi czy dekolt i to mi wystarcza. U osób w ciemniejszą karnacją pewnie sprawdzi się jeszcze lepiej. Dodatkowo balsam dobrze nawilża skórę, i pozostawia ją gładką w dotyku.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum , Ethylhexyl Stearate, Octyldodecanol,
Arachidyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Arachidyl Glucoside, Glycerin,
Cetearyl Alcohol, Dihydroxyacetone, Butyrospermum Parkii Butter,
Dimethicone, Ceteareth-12, Biosaccharide Gum-1, Mentha Piperita Extract,
Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Erythrulose, Caramel,
Panthenol, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Aloe Barbadensis
Leaf Juice, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid,
Citric Acid, Disodium EDTA.
Cena: ok. 20zł
Pojemność: 200ml
Dostępność: apteki, internet
A Wy używacie balsamów podkreślających opaleniznę? :)
35 komentarzy
od dawna nie używam brązujacych produktów
OdpowiedzUsuńTen z FloLek daje naprawdę bardzo delikatny efekt. Tak jak pisze na opakowaniu jest to zaledwie "skóra muśnięta słońcem". :)
UsuńFajnie się zapowiada :) choć trochę obawiam się tego zapachu....
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie każdemu będzie odpowiadał.
UsuńUwielbiam takie balsamy, które nie dają sztucznego efektu opalenizny, a delikatny i naturalny kolorek.
OdpowiedzUsuńTen z FlosLek taki właśnie jest, nie ma tutaj właśnie sztucznego efektu, jakie można często uzyskać po samoopalaczach.
UsuńW tej chwili używam z Delii, ale krótko się utrzymuje :( Cięzko cokolwiek dobrego znaleźć.
OdpowiedzUsuńTeż mam masełko brązujące z Delii, z ShinyBoxa, ale stoi jeszcze nienaruszone. :)
UsuńPrzydałby mi się, jestem bardzo (bardzo) blada :c
OdpowiedzUsuńja posiadam balsam stopniowo brązujący z Perfecty :)
OdpowiedzUsuńja jestem tak bladą osobą, że wszelkie próby stosowania brązerów za czasów nastolatki, kończyły się dla mnie szorowaniem twarzy :) być może kosmetyki były za słabe, ale u mnie raczej to odpada;) Bardzo lubię twoje recenzje, są dla mnie bardzo przejrzyste:) Zapraszam Cię do nas:)
OdpowiedzUsuńOj ja też nie raz miałam przygody z balsamami brązującymi, ale ten nie zostawia smug ani plam. :)
UsuńWłaśnie się rozglądam za dobrym samoopalaczem :)
OdpowiedzUsuńTemu balsamowi do samoopalacza daleko. Nadaje się tylko do podkreślenia już zdobytej opalenizny. :)
UsuńDo tego wszystkiego nawet nie jest taki bardzo drogi, gdybym już sobie nie kupiła olejku do tego celu to może bym się pokusiła, ale na pewno zapamiętam, że jest wart polecenia :D
OdpowiedzUsuńOj tak, olejki też są świetne dla podkreślenia opalenizny. :)
UsuńSzukałam czegoś podobnego bo mojego ulubieńca z biedronki chyba już wycofali;/
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś balsam delikatnie brązujący, który mimo wszystko zostawiał mnóstwo nieestetycznych plam :(
OdpowiedzUsuńU mnie on leży jeszcze nieużywany :)
OdpowiedzUsuńJestem bladziochem i nie stosuję tego typu balsamów ;) Zwykle albo dają zbyt pomarańczowy i nienaturalny efekt, albo w ogóle nie działają...
OdpowiedzUsuńnie używam takich balsamów :-) wolę skórę cudownie nawilżoną olejem kokosowym :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ojek kokosowy zatem w tym celu. :)
UsuńKiedyś używałam Kolastyny, świetnie przedłużała opaleniznę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki flosleku, jeszcze się na nich nie zawiodłam, nie miałam tego balsamu
OdpowiedzUsuńbez plam i smug-love ;*
OdpowiedzUsuńSamoopalaczy nie używam, ale taki balsam to co innego :) Muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMi przypomina nawet podkład :P Lubię takie produkty delikatne, ja jestem bardzo biała więc zawsze dobrze jest się sztucznie opalić jakimś balsamem ;)
OdpowiedzUsuńu mnie opalenizny brak, więc w sumie nie ma czego podkreślać ;)
OdpowiedzUsuńO, produkt idealny na lato :). Na pewno doda blasku opaleniźnie :).
OdpowiedzUsuńbrrr, boję się wszelakich takich kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńnie używam brązujących kosmetyków
OdpowiedzUsuńOstatnio poszukuję balsamu brązującego, szkoda, że ten tylko podkreśla naturalną opaleniznę :(
OdpowiedzUsuńPodkreślający opaleniznę, to lubię, nie miałam jeszcze FlosLekowego, ale czuje się suszona ;)
OdpowiedzUsuńdostałam go na spotkaniu blogerek i chciałam oddać komuś ;) ale widzę, że warto wypróbowac :D
OdpowiedzUsuńwarto warto ja też bardzo serdecznie polecam :))
OdpowiedzUsuń