Hej kochani!
Nareszcie mamy niedzielę, przez cały tydzień byłam tak zabiegana, że
niestety malutko czasu było na blogowanie. Niektórzy mają wakacje,
wolne, ale niestety nie każdy ma tak dobrze. Na dzisiaj przygotowałam przyjemny post z ulubieńcami 2 ostatnich miesięcy, zatem zapraszam. Jestem ciekawa czy znajdziecie wśród tych kosmetyków swoje hity?
Zaczynijmy od pielęgnacji twarzy. Podczas pamiętnej promocji w Rossmannie skusiłam się na polecany płyn micelarny Garnier do skóry wrażliwej i muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę. Płyn doskonale zmywa makijaż, a przy tym nie podrażnia skóry. Pod względem szybkości działania troszkę brakuje mu do Biodermy, ale biorąc pod uwagę pojemność i cenę jest to bardzo dobry produkt. Buteleczka starczyła mi na około 2 miesiące częstego używania. Zakup kolejnego opakowania mam już w planie. Akurat teraz możecie go kupić nawet w Biedronce (12,49zł).
Pasta oczyszczająca Ziaja liście manuka to kosmetyk, który z całej serii najbardziej mnie zainteresował. Świetnie wygładza cerę, jest to dość ostry peeling. Nie wiem jak sprawdzi się przy delikatnej cerze, ale u mnie sprawdza się znakomicie. W najbliższym czasie napiszę o tej paście coś więcej, więc wyglądajcie recenzji.
Kolejny ulubieniec to krem pod oczy z aktywnym tlenem francuskiej marki Murier. Recenzję kremów z tej serii znajdziecie tutaj [klik]. Nie sądziłam nawet, że kremik pod oczy starczy mi na tak długo. Używam go już ponad 3 miesiąc, co prawda na zmianę z kremem z Sylveco, ale to i tak dobry wynik. Krem jest treściwy, dobrze nawilża i pielęgnuje cienką skórę wokół oczu.
Po dłuższej przerwie wróciłam do suchych szamponów Batiste. Wersja Original pachnie przyjemnie i rześko, a działania szamponu chyba nie muszę już nikomu przedstawiać? :) No dobrze, napiszę w telegraficznym skrócie, że szampon sprawdza się świetnie do odświeżenia włosów, gdy nie ma czasu na ich normalne mycie. Biały nalot łatwo się wyczesuje i przez najbliższe kilka godzin możemy się cieszyć nienaganną fryzurą.
W zielonym opakowaniu z pompką znajduje się olejek Equilibra do pielęgnacji i masażu. Głównym jego składnikiem jest olej jojoba, ale znajdziemy w nim także olej słonecznikowy, lawendę i tymianek. Kosmetyk można stosować do ciała i do twarzy, ja skupiłam się na tym pierwszym. Pełna recenzja już wkrótce.
W zielonym opakowaniu z pompką znajduje się olejek Equilibra do pielęgnacji i masażu. Głównym jego składnikiem jest olej jojoba, ale znajdziemy w nim także olej słonecznikowy, lawendę i tymianek. Kosmetyk można stosować do ciała i do twarzy, ja skupiłam się na tym pierwszym. Pełna recenzja już wkrótce.
Przejdźmy dalej... Baza pod cienie Artdeco do mój totalny hit. Recenzje w internecie zbiera przeróżne, u mnie na szczęście sprawdza się bez zarzutu. Teraz nie wyobrażam sobie w ogóle makijażu bez jej użycia. Przedłuża trwałość i podbija pigmentację cieni. To był trafiony zakup.
Lakiery Golden Rose darzę wielką sympatią. Ostatnio upodobałam sobie nr 15 z serii Color Expert. Jest to piękny koralowy odcień. Świetnie wygląda na paznokciach u dłoni i u stóp.
Kolejna pozycja to perfumy z areozolu Tesori d'Oriente VIOLA o zapachu fiołka. Piękny, kobiecy zapach, który polubią szczególnie wielbicielki kwiatowych nut. Perfumy to za dużo powiedziane, jest to raczej mgiełka o przedłużonej trwałości, ale bardzo przyjemna mgiełka. :)
I na koniec jeszcze moja ulubiona ostatnio paletka cieni Make Up Revolution Death by Chocolate. Jej recenzje i swatche znajdziecie tutaj [klik]. Zdania o paletce nie zmieniłam, cały czas po nią sięgam, może nie codziennie, ale bardzo często. Kolorystyka jest idealna do zrobienia makijażu dziennego, ale też wieczorowego. Cienie mają świetną pigmentację, a z bazą Artdeco utrzymują się pięknie nawet do 10h.
I to już wszystko. Jestem ciekawa jakie kosmetyki Was zachwyciły w ostatnim czasie? :)
Ostatnie wpisy:
- 5.7.15
- 57 Komentarze