Peeling do ciała WELLNESS&BEUATY
27.5.15
Hej kochani! Dzisiaj miał się pojawić post z ostatnimi nowościami, w tym zakupami po promocji wiadomo jakiej, ale pogoda kompletnie nie sprzyja robieniu zdjęć. Może jutro w końcu będzie ładniej? A tymczasem korzystam z tego co mam na dysku i zapraszam Was na recenzję peelingu do ciała Wellness&Beauty - marki własnej Rossmanna.
Na początek kilka słów o opakowaniu. Peeling znajduje się w solidnym słoiczku. Prosta etykieta i funkcjonalne opakowanie przyciągają wzrok. Między wieczkiem a słoiczkiem jest guma zapewniająca szczelność opakowania. Taki słoiczek można wykorzystać z powodzeniem po zużyciu peelingu, chociażby do zrobienia sobie peelingu DIY albo na jakieś drobiazgi. Ja już mam dwa i na pewno na tym się nie skończy, zaraz dowiecie się dlaczego polubiłam ten peeling.
Jest to peeling na bazie soli morskiej. Ja na ogół nie przepadam za peelingami solnymi. Kojarzą mi się one z słabymi zdzierakami, które rozpuszczają się zanim zdążę wykonać krótki masaż, dlatego też najczęściej wybieram peelingi cukrowe. Ale od każdej reguły są wyjątki, prawda?
Właściwości ścierające są bardzo dobre jak na peeling solny. Skóra jest po nim wygładzona i tak samo przyjemna w dotyku jak po użyciu dobrego peelingu cukrowego. Przy mniejszym nacisku dobrze sprawdza się stosowany na górne partie ciała, nie podrażnia delikatnej skóry na dekolcie czy ramionach. Przyjemny dla nosa, lekko słodki, migdałowy zapach umila cały ''rutuał'' peelingowania i co najlepsze, utrzymuje się jakiś czas na skórze.
Peeling jest świetny na ogół, ale ma też małe minusy. Jakie? Gdy się kończy najlepiej dolać do niego jakiegoś oleju naturalnego, ponieważ robi się coraz bardziej suchy i zostaje sama sól. Słabo oceniam też wydajność, no chyba że to ja używam go tak namiętnie, że kończy się za szybko. Raczej nie należy go używać po depilacji, bo sól może podrażnić skórę, ale to zapewne wiecie. :)
Sól zatopiona jest w oleju ze słodkich migdałów oraz oleju z nasion słonecznika. Konsystencję nadaje także masło shea. Te składniki zapewniają delikatne właściwości pielęgnujące.
Po wykonanym peelingu skóra jest otulona delikatną nawilżającą mgiełką.
Nie jest to tłusta warstwa, która mogłaby przeszkadzać i której
osobiście sama nie lubię. Nie znajdziemy w składzie parafiny, a to ona
często wykorzystywana w peelingach do ciała tworzy na skórze lepką warstwę. W przypadku W&B jest to zasługa naturalnych składników.
Skład: Maris Sal, Ethylhexyl Stearate, Prunus
Amygdalus Dulcis Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Caprylic/Capric
Triglyceride, Parfum, Butyrospermum Parkii, Tocopherol, CI 14720, CI
19140, CI 28440.
Pojemność: 300g
Cena: 12,99zł
Dostępność: drogerie Rossmann
Podsumowując, marka Wellness&Beauty coraz bardziej mnie zaskakuje, pozytywnie oczywiście. Dawniej nie zwracałam uwagi na te kosmetyki, a teraz z ciekawością testuję jeden za drugim. Peelingi występują w 3 rodzajach, miałam też zielony sól morska i oliwa z oliwek, a teraz czekam na korzystną promocję i na pewno kupię wersję trzecią, z mango i kokosem - to musi być iście wakacyjnie połączenie zapachów. Na blogu znajdzie także recenzję masła do ciała z tej samej serii co dzisiaj recenzowany peeling [klik] oraz moją opinię o olejku z kwiatem wiśni i różą, który serdecznie Wam polecam [klik].
Jakiego peelingu obecnie używacie? Znacie te z Wellness&Beuaty? :)
Ostatnie wpisy:
53 komentarzy
Ja bardzo lubię wersje mango:)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam na pewno się skuszę na mango, musi ładnie pachnieć :)
UsuńO tak, mango jest boskie! :) chociaż herbacie i oliwie też niczego nie brakuje ;)
UsuńDobry skład, jestem zaskoczona. Już słyszałam kilka pochwał o nim :) ja na razie lubuje się w peelingu cukrowym ceano cosmetics oraz nacomi - cuda!
OdpowiedzUsuńTen peeling to perełka wśród kosmetyków marek własnych Rossmanna, polecam wypróbować :)
UsuńPeelingi z Nacomi znam i są faktycznie rewelacyjne, ostre i do tego naturalne, natomiast markę Ceano Cosmetics kojarzę właściwe tylko z Twojego bloga, muszę poczytać gdzie w ogóle kupię ich kosmetyki :)
Ja ostatnio zakochana w peelingu kawowym :)
OdpowiedzUsuńAle takim domowej roboty? :)
UsuńMam ten peeling. Stoi na wannie i mimo małej wydajności nie mogę go zużyć. Jak dla mnie zapach jest okropny. Co nagorsze zostaje na piżamie i wszystkim co założe po kąpieli. Ale rozumiem, że to kwestia gustu ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, zapach to kwestia gustu :) Mi odpowiada i właśnie spodobało mi się w nim to, że utrzymuje się na skórze :D Teraz jestem ogromnie ciekawa tej wersji żółtej - mango i kokos - to musi być mieszanka wybuchowa :)
UsuńTego nie znam, kiedyś czaiłam się na niebieski, ale widzę, że już wycofali. Muszę kupić jakiś nowy peeling, może się skusze na ten?
OdpowiedzUsuńNiebieskiego już nie ma to fakt, ale za to są inne do wyboru i jeśli się nie mylę o lepszych składach :)
UsuńOpakowania są zachwycające :)
OdpowiedzUsuńNo tak, są fajne, bo wielokrotnego użytku :)
Usuńnie uzywałam tych peelingów, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania więc chyba kupię któryś. :)
OdpowiedzUsuńOd siebie polecam i mam nadzieję że się nie zawiedziesz :) Jak dla mnie to najlepszy peeling solny jaki miałam do tej pory, a już trochę ich się przewinęło przez moją łazienkę :)
UsuńKiedyś miała taki solny peeling i bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się opakowanie tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych peelingów ale ciekawy produkt sama tez bardziej wolę cukrowe mimo to zainteresował mnie ten mango kokos
OdpowiedzUsuńmango i kokos mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten wariant ale muszę dokończy jeszcze obecne z Balea. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego peelingu - podoba mi się opakowanie :)
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym peeling z olejkiem mango i kokosa :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować coś tej marki już od jakiegoś czasu, znajoma polecała mi olejki, ale z racji, że kończy mi się peeling z Joanny chyba skuszę się na ten, opakowanie też przypadło mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia....mam nadzieję, że kiedyś i ja takie będę robić :)
OdpowiedzUsuńJa wolę mocne zdzieraki.
OdpowiedzUsuńPogoda rzeczywiscie jest okropna i nie da się robić fotek :/
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te słoiczki :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj używam peelingu domowej roboty, ale słoiczki tych peelingów są przeurocze i chyba na któryś się skuszę.
OdpowiedzUsuńLubię solne peeling, a te Wellness&Beauty coraz bardziej mnie ciekawią, więc chętnie wypróbuję :) Może gdyby go mieszać przed użyciem to miałby do końca opakowania odpowiednią konsystencję?
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten peeling! Myślę o tym już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńtez zakupiłam w Rossmannie świetne są i cena dobra!;)
OdpowiedzUsuńMiałam już parę produktów tej firmy i bardzo się z nimi polubiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki z Wellness&Beauty, niestety peelingi nie są u mnie dostępne :/
OdpowiedzUsuńWybieram z reguły peelingi cukrowe, jednak solne zdarza mi się również kupować.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię solne peelingi ale te olejki do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńCzytałam o tych peelingach, sama chętnie bym kupiła ale chyba inna wersję. Opakowania mają fajne :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich peelingi ;) najmilej mango z kokosem wspominam ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością wypróbuję którąś wersję, ogromnie mi się podoba ich opakowanie, a i konsystencja zapowiada się dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa również wolę cukrowe, ale to tylko dlatego, że raz użyłam solnego po depilacji :D
OdpowiedzUsuńKoniec końców uwielbiam takie opakowania <3 fajnie to potem wygląda nawet jak ozdoba :)
właśnie napisałam recenzję wersji mango kokos :) zapach cudny, ale niestety peelingi solne u mnie odpadają :/
OdpowiedzUsuńMiałam wersję zieloną i byłam z niej naprawdę zadowolona :) Powyższa pewnie w końcu do mnie trafi, bo zapach wydaje mi się być idealny dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Chyba się na niego skuszę. Obecnie używam peelingu z Joanny.
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno spróbuję :O)
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia pomyślałam, że musi kosztować majątek, a cena 12,99 zaskoczyła mnie! Dodatkowo migdałowy zapach, czyli mój ulubiony, sprawia, że na pewno sięgnę po niego. :)
OdpowiedzUsuńpodba mi sie słoiczke :) na pewno sie skusze kiedys na niego :)
OdpowiedzUsuńKuszący ten peeling :)
OdpowiedzUsuńmusze koniecznie wypróbować ;) taki słoiczek potem bym chętnir wykorzystała
OdpowiedzUsuńMiałam w wersji z mango i kokosem i bardzo sobie chwaliłam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wiele dobrego czytam na temat tych peelingów i na pewno jakiś wypróbuję, chyba na pierwszy ogień pójdzie wersja mango i kokos :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego już o tych peelingach czytałam i jak tylko pozbędę się części zapasów z pewnością go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńja jestem wierna domowemu peelingowi z kawy :)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Miałam ten peeling w wersji zielonej i te go bardzo polubiłam, ze wszystkim się zgadzam co napisałaś, ale u mnie np było odwrotnie i więcej oleju zostało niż soli, nie wiem może to kwestia kto lepiej mieszał ten olej z solą, widocznie ja słabo haha :D Obecnie mam Tutti Frutti, to już któryś mój peeling z tej serii ale pierwszy raz mam o zapachu gruszki, bardzo faaaajnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam, że śliczne zdjęcia i dosłownie masz piękny ten zakątek z toaletką :)
OdpowiedzUsuń