MIYA myWONDERbalm I Love Me, czyli jedyny taki krem do twarzy i ciała
22.3.17
Ostatnio trafiłam na kilka pielęgnacyjnych perełek. Przygotujcie się na dawkę pozytywnych recenzji w najbliższych dniach. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o kremie, który przeznaczony jest do pielęgnacji twarzy i ciała. Zazwyczaj unikam kosmetyków tzw. do wszystkiego, ale dla MIYA Cosmetics myWONDERbalm w wersji I Love Me zrobiłam wyjątek. To polska marka, stworzona przed dwie przedsiębiorcze dziewczyny Anię Białas-Bednarczyk i Anię Koss. Kremy MIYA zostały stworzone z myślą o nowoczesnych kobietach, które cenią sobie dobrą pielęgnację, ale z drugiej strony nie mają zbyt wiele czasu na stanie przed lustrem. Bazują na naturalnych składnikach, są wielofunkcyjne... Ale czy rzeczywiście jest tak kolorowo? :)
Swego czasu te kolorowe tubki opanowały blogosferę. MIYA myWONDERbalm dostępny jest w 4 wersjach (z olejkiem z róży, z olejkiem kokosowym, z masłem mango oraz z masłem shea). Mnie zawsze najbardziej interesowała różowa o nazwie I Love Me, a to wszystko przez zawartość olejku z róży, który dobrze wpływa na moją cerę. Przekonałam się o tym używając kosmetyków takich marek jak Evree (która z Was nie zna serii Magic Rose lub toniku różanego?) czy też odżywczego kremu do twarzy Make Me Bio Garden Roses. Kosmetyków z różą miałam o wiele więcej, mogłabym wymieniać i wymieniać, ale to temat na osobny wpis. A tymczasem przejdźmy do recenzji.
Krem umieszczony został w różowej tubce z białą zatyczką, jego pojemność to 75 ml. Oczywiście dostajemy go w kartoniku, na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. Kremy MIYA Cosmetics bazują na składnikach naturalnych i nie zawierają silikonów, parafiny, olejów mineralnych ani sztucznych barwników, które mogą zapychać cerę i powodować więcej szkody, niż pożytku. To główny powód dla którego zdecydowałam się używać go do pielęgnacji twarzy. Właściwie od tego zaczęłam, a dopiero później poznałam jego właściwości nawilżające dłonie i ciało.
PIELĘGNACJA TWARZY
Krem ma gęstą, treściwą konsystencję, potrzebuje dłuższej chwili do wchłonięcia. Jest trochę tłusty, pozostawia na twarzy delikatną warstwę ochronną. Ale nie jest ona bardzo uciążliwa, trzeba sobie wypracować jaką ilość nałożyć, żeby było dobrze. Zazwyczaj używam go na noc. Moja mieszana cera ma skłonność do zapychania, więc trochę się obawiałam tego bogactwa olejków. Jak się okazało niepotrzebnie. Krem znakomicie nawilża i pielęgnuje, bez przykrych niespodzianek. Łagodzi podrażnienia np.
po wykonanym wcześniej peelingu. Cera jest miękka, przyjemna w dotyku, wygląda na zdrową. Na dzień używam go w minimalnej ilości, szczególnie jeśli chodzi o strefę T. Krem współgra z makijażem mineralnym, który ma się do czego "przyczepić". To już kolejny kosmetyk z olejkiem z
róży, który dobrze wpływa na moją cerę. Wspomnę jeszcze o zapachu, który jest po prostu różany, kwiatowy, trochę słodki. To idealna propozycja dla miłośniczek róży w kosmetykach.
PIELĘGNACJA DŁONI I CIAŁA
Kremów MIYA można używać też w pielęgnacji ciała. Do ciała go raczej nie używam, bo za mała pojemność, ale do rąk sprawdza się wyśmienicie. Także jeśli u kogoś nie sprawdzi się w pielęgnacji twarzy to na pewno się nie zmarnuje. Pięknie odżywia skórę dłoni i co najważniejsze efekt ten nie jest krótkotrwały. Kilka dni z kremem MIYA pozwoliło mi doprowadzić dłonie do ładu. To świetna propozycja właśnie teraz na wiosnę, kiedy wiadomo sezon porządków w pełni i dłonie narażone są na wysuszenie przez środki czystości itp. Różową tubkę łatwo też zlokalizować w torebce. :)
BOGATY SKŁAD
W składzie znajdziemy m.in. oleje takie jak: sezamowy, makadamia, sojowy, różany, słonecznikowy, a także ekstrakt z alg, ekstrakt z planktonu, wyciąg z kopru morskiego. Składniki te mają za zadanie nawilżyć, rozświetlić i dodać skórze witalności. Nie znajdziemy tutaj natomiast parabenów, parafiny, sztucznych barwników ani silikonów.
Podsumowując, MIYA myWODERblam określiłabym jako kosmetyk do zadań specjalnych. To zdecydowanie najlepszy krem tzw. do wszystkiego, który miałam i faktycznie sprawdza się na kilku płaszczyznach. Stosowany do twarzy pięknie nawilża i dodaje naturalnego blasku. Nadaje się pod makijaż i nie zapycha cery (aczkolwiek to kwestia bardzo indywidualna). Stosowany w pielęgnacji dłoni regeneruje i odżywia suchą skórę. Ma dość bogatą konsystencję, dlatego myślę, że najlepiej sprawdzi się u osób, które mają suchą cerę lub też mieszaną. Zapomniałam wspomnieć, że jest
bardzo wydajny. Używam go od miesiąca i już teraz mogę go określić moim wiosennym ulubieńcem. ♥
Miałyście okazję już poznać kremy MIYA Cosmetics? Co sądzicie o takich wielofunkcyjnych kosmetykach? :)
47 komentarzy
Kolor na pewno przyciąga :) Fajnie ze bazują na naturalnych składnikach. Lubie kremy do rąk i bardzo szybko je zmieniam w poszukiwaniu nowości. Wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://purpurowyksiezyc.pl
Jako kremik to rąk Miya w tej wersji to naprawdę godna propozycja :)
UsuńKolor opakowania jest po prostu obłędny w moim stylu
OdpowiedzUsuńWszystkie kremy Miya zachwycają kolorami, tzn. ich opakowania :) Wpisują się bardzo w wiosenne trendy :D
UsuńTej wersji jeszcze nie używałam, ale mam w zapasie :)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć takie zapasy :) Muszę wypróbować jeszcze jakąś inną wersję, może kokos.. :)
UsuńJeszcze nie słyszałam o tej firmie :D, ale biorąc pod uwagę, że tubka ma jeden z moich ulubionych kolorów, a ja jestem wzrokowcem -kupiłabym :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Jagoda z mrsblueberry3.blogspot.com :D
To trochę ryzykowne kupować kosmetyki ze względu na ładne opakowanie, ale przyznam że sama też tak czasem mam. Tutaj na szczęście składy są przyjazne, więc i szanse na dobrze działanie produktu rosną :)
UsuńPiękne kolory, a co do kremu kusi mnie zakup tych produktów.
OdpowiedzUsuńNa obecną chwilę marka oferuje tylko te kremiki myWonderBalm, ale mam nadzieję, że z czasem poszerzą swoją ofertę :)
UsuńBardzo ciekawy krem, nie miałam jeszcze okazji używać niczego z tej firmy ale mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńWybierać można spośród 4 wersji tych kremików :) Dla każdego coś dobrego, a najlepsze jest to, że są dostępne od niedawna w Rossmannie i Hebe :) Wcześniej można je było zamawiać tylko przez internet.
UsuńKurxcze, nie dość że ładnie wygląda to jeszcze dobrze działa
OdpowiedzUsuńOj tak, takie połączenia są najlepsze :)
UsuńSłyszałam o tych kremach wiele dobrego, ale sama jeszcze ich nie testowałam :) Opakowania mają obłędne kolory :D
OdpowiedzUsuńTo fakt, kremy zbierają wiele pozytywnych opinii, szczególnie czasu było o nich głośno na blogach, jak marka je promowała :) Teraz są dostępne w Rossmannie i w Hebe, więc dostępność dodatkowo lepsza, bo wcześniej były do kupienia tylko przez internet :)
UsuńO kremach Miya czytałam już wiele bardzo pozytywnych opinii i z przyjemnością je wypróbuję. Bardzo podoba mi się ich uniwersalność, a także odpowiednia liczba wersji do wybóru - każdy znajdzie coś dla siebie, a przy okazji nie pogubi się w tysiącu możliwości :)
OdpowiedzUsuńUniwersalność to ich ogromna zaleta, tym bardziej, że nie ma obaw by użyć taki kremik do twarzy. Wiele marek ma w swojej ofercie takie kosmetyki wielofunkcyjne, ale niektóre składy są tak skomponowane, że aż strach byłoby je nakładać na twarz :)
UsuńMam go w zapasach :) teraz używam kremu z Vichy :)
OdpowiedzUsuńTaki kremik w zapasie to skarb :) Mam nadzieję, że będziesz z niego równie zadowolona jak ja :) Z Vichy dawno nic nie miałam...
UsuńSłyszałam sporo o tych kremach, jednak nie miałam jeszcze okazji ich przetestować.
OdpowiedzUsuńDziałanie brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńFirmy nie znam ale same Twoje zdjęcia zachęcają do zakupu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta marka kosmetyczna. Chętnie wypróbowałabym ten krem :)
OdpowiedzUsuńTej wersji nie znam ale znam mango i kokos ;P
OdpowiedzUsuńKokos chcę wypróbować w następnej kolejności, tylko trochę się obawiam czy nie będzie za ciężki dla mojej mieszanej cery, ale zobaczymy... :D
UsuńWydaję się ciekawy, nie miałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńja mam wersję kokosową i wkrótce sama o nim napisze :)
OdpowiedzUsuńSuper, w takim razie czekam na recenzję, bo kokosową wersję chcę wypróbować jak tylko ten mój różany wykończę :)
UsuńMnie kusi mango i kokos <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki naturalne!
OdpowiedzUsuńCiekawie prezentuje się !
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym kremem :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w poście TU ? Dzięki! :*
Oj kochana to warto się zainteresować marką Miya, to "świeżynka" na naszym polskim kosmetycznym rynku :)
UsuńKremik bardzo fajny widzę 😊
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam produktów tej marki :) ale skuszę się na ten krem. Moja cera także jest nieco wymagająca i nie wszystkie kosmetyki jej służą. Myślę jednak, że ten by mi pasował :) różane kosmetyki również mi służą :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę przjemnego testowania i mam nadzieję, że będziesz zadowolona. Na obecną chwilę MIYA ma w ofercie tylko te kremy theWONDERBALM, ale mam cichą nadzieję, że poszerzą asortyment. Idea marki jest ciekawa no i te przyjazne składy zachęcają :)
UsuńJa cię cieszę że te kremy, fajnie że będą dostępne w rossmannie bo będę miała okazje wypróbować tej i innych wersji kremów miya :)
OdpowiedzUsuńSą też w Hebe :)
Usuńnie słyszałam o tej firmie, muszę o niej pooczytać!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
nie znam ,ale ma ładne takie różowe opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńFajna opcja na wyjazd, bierzesz jedną tubkę i po sprawie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie uniwersalne kosmetyki, podoba mi się opakowanie :)
OdpowiedzUsuńsuper, bardzo lubię uniwersalne kosmetyki, które działąją na wielu płaszczyznach ale z MIYA nie miałam jeszcze żadnego kremu
OdpowiedzUsuńO kremach Miya czytałam bardzo wiele pozytywnych opinii, sama nie miałam jeszcze okazji ich stosować :) Podobają mi się ich funkcjonalne opakowania i całkiem fajne składy! :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad zakupem i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować ten krem!
OdpowiedzUsuń