Maseczka oczyszczająca z neem / HIMALAYA HERBALS

1.3.16

Cześć Dziewczyny! 

Dzisiaj będzie nieco orientalnie, a wszystko za sprawą marki Himalaya Herbals i maseczki oczyszczającej do twarzy z miodłą indyjską (neem). Kosmetyki Himalaya Herbals opierają się na naturalnych składnikach, ale pełne składy nie są do końca naturalne, co możecie zobaczyć chociażby na przykładzie recenzowanej dzisiaj maseczki. Mi to nie przeszkadza, myślę, że ktoś kto szuka typowo naturalnych kosmetyków na pewno mniej więcej zna się na składach i sam zadecyduje o tym, czy maseczkę kupić czy jednak pozostawić na półce sklepowej. 

Ciekawostką jest, że marka Himalaya Herbals istnieje od 1930 roku i ma swoją siedzibę w Bangalore - indyjskim centrum rozwoju technologicznego. Kosmetyki są produkowane przez The Himalaya Drug Company, a następnie są importowane do Europy, czym zajmuje się firma z Łotwy. Tyle teorii, przejdźmy teraz do maseczki, bo na pewno interesuje Was jej działanie. 




Jest to maska oczyszczająca, przeznaczona do cery normalnej, mieszanej i tłustej, została sporządzona na bazie glinki, a takich używam najczęściej. Skusiłam się na nią po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii. Maseczka została umieszczona w miękkiej tubce o pojemności 75ml. Wreszcie jakaś maska w pełnowymiarowym opakowaniu, a nie w saszetkach, których użyję raz, a później o nich zapominam. Też tak macie? :) Opakowanie jest wygodne w użyciu, brakuje mi tylko etykietki w j. polskim, ale znalazłam wszystkie potrzebne informacje w internecie. 


Maska ma ciemny, zgniło-zielony kolor, wygląda niczym błotko. Zapach jest intensywny, ziołowo-orientalny, na początku nie mogłam go ścierpieć, później jakoś się przyzwyczaiłam. Maseczka ma niejednolitą konsystencję, ale dobrze się rozprowadza palcami czy pędzlem. Zazwyczaj używam jej podczas kąpieli, ciepło i wilgoć rozszerzają pory, więc kosmetyk ma szansę na lepsze działanie. Chwilę po nałożeniu czuję delikatne szczypanie, szczególnie w strefie T, jednak po 2-3 minutach to nieprzyjemne uczucie ustępuje. Z racji tego, że maseczka zawiera glinkę, po krótkim czasie zastyga na twarzy, chociaż trudno o to podczas kąpieli gdy w powietrzu unosi się para wodna. Po zmyciu maseczki przemywam twarz tonikiem dla przywrócenia właściwego pH i przechodzę do kolejnych kroków pielęgnacji. Wracając jednak do działania, nie liczyłam na usunięcie czarnych kropek z nosa, ale przy regularnym używaniu maski widzę, że mam ich trochę mniej i przede wszystkim nie powstają coraz to nowe. Cera jest przyjemna w dotyku i świetnie oczyszczona. Dużo lepsze działanie maski zauważam wtedy, gdy używam jej podczas kąpieli, niż poza łazienką w ciągu dnia. Ten sposób sprawdza się u mnie nie tylko przy maskach oczyszczających, ale też nawilżających.   

Składnikami aktywnymi maseczki są: glinka, miodła indysjka, kurkuma oraz ziemia/glinka fulerska. Składniki te słyną z właściwości oczyszczających (głównie glinka), antybakteryjnych i przeciwzapalnych. 

Skład: Aqua, Kaolin, Melia Azadirachta Leaf Extract, Propylene Glycol, Bentonite, Fuller’s Earth, Curcuma Longa Root Extract, Fragrance, Sodium Metylparaben, Imidazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Xanthan Gum, Sodium Propylparaben, Citric Acid, Disodium EDTA, Sodium Lauryl Sulfate.


Maseczkę zamawiałam w drogerii internetowej iperfumy.pl, znajdziecie tam także więcej produktów Himalya Herbals, zarówno kosmetyki jak i np. pasty do zębów. 

Podsumowując, maseczka ma niezbyt przyjemny zapach i może szczypać tuż po nałożeniu, ale cerę oczyszcza znakomicie. Śmiem nawet powiedzieć, że to jedna z najlepiej oczyszczających maseczek jaką znam. Jeśli macie cerę normalną, mieszaną lub tłustą to warto spróbować. Może u Was sprawdzi się równie dobrze? :)

Używacie kosmetyków Himalaya Herbals, może coś mi polecicie? Dajcie znać co myślicie o maseczce z neem? :) 

Zobacz także...

31 komentarzy

  1. Maseczki w saszetkach to istne przekleństwo. Mam dokładnie ten sam problem z nimi. :D
    Co do maseczki wygląda zachęcająco, nawet jeśli ma kilka nieciekawych składników. Na szczęście po kompozycji zapachowej, więc da się przeżyć. :D Ciekawe, czy dałaby radę na mój nos w ciemne kropki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusi mnie ta maseczka powiem szczerze bo lubię maski z glinką, a jeszcze jak w tubce to bardzo mnie to cieszy bo mam ją na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro tak znakomicie oczyszcza cerę, to muszę jej poszukać i kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię kosmetyki tej marki, muszę wypróbować ta maseczkę, mam peel of z himalaya ale okropnie jest ją ściągnąć z twarzy :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie, że dobrze oczyszcza, ciekawa jestem czy ten nieprzyjemny zapach by mnie nie odstraszył.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tą maseczkę czaje się od dłuższego czasu, teraz chyba na bank kupię ;)
    Ja z Himalaya lubię krem do twarzy (jest moim ulubionym, stałym kremem) i maskę do włosów. Ogólnie firma pozytywnie mnie zaskoczyła i powoli chce poznać wszystkie produkty

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor nie za kuszący, ale za to działanie mnie zaintrygowało, przydałoby mi się takie porządne oczyszczenie skóry:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Troche odstrasza mnnie ten zapach, ale skoro tak dobrze oczyszcza to może warto się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trudno, niech szczypie skoro tak dobrze oczyszcza :D. Chyba kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm nigdy nie używałam ich kosmetyków, ale chyba spróbuję :) Zachęciłaś mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Kompletnie nie znam kosmetyków tej marki ale maska mnie nawet zainteresowała :>

    OdpowiedzUsuń
  12. Na mojej suchej skórze raczej by się nie spisała

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mojej mieszanej byłaby pewnie dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż wstyd się przyznać, ale jeszcze nic z Himalaya nie miałam. Szczypanie itd. przeżyję jeśli tylko dobrze oczyszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio takie szczypanie miałam przy nałożeniu płatków pod oczy ale też na szczęście szybko minęło. Ja zawsze maseczek używam podczas kąpieli:)

    OdpowiedzUsuń
  16. nigdy nie stosowałam glinkowych kosmetyków :) być może by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. chętnie kiedyś wypróbuję tą maseczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie pamiętam czy coś miałam ale marka Himalaya Herbals kojarzy mi się że coś już gdzieś u mnie w łazience było :). Lubie czasami dać sobie taką maseczkę oczyszczającą ostatnio namiętnie używałam maseczki błotnej z morza martwego. Lub maseczkę algową z bielendy oba świetne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Znam ją i lubię :-) Obecnie używam kremu do twarzy Himalaya i jestem z niego zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Maseczka jest genialna, chociaż co do zapachu to faktycznie nie zbyt przyjemny ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. marki nie znam ale jeżeli fajnie oczyszcza to muszę o nim więcej poczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam maseczki mam po prostu jakieś bzika na ich punkcie :) Ale tej jeszcze nie widziałam :) Dzięki za info! Skoro tak oczyszcza dobrze to chyba się za nią rozejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Niestety nie lubimy się z glinkami do twarzy, ale produkty Himalaya Herbals ogólnie dobrze się u mnie sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. tej maseczki jeszcze nie stosowałam, ale produkty himalaya herbals znam ;)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy raz widze te markę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie używałam tej maseczki :) ale zapowiada się fajnie

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozejrzę się za nią, bo oczyszczajace maseczki to coś, co zawsze mam pod ręką ; )

    OdpowiedzUsuń

ODWIEDZAM

Shein

SheIn -Your Online Fashion T-shirts

Archiwum bloga