Hej Kochane! Dzisiaj 8 marca - nasze święto - Dzień Kobiet. Z tej okazji pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia, przede wszystkim dużo uśmiechu, spełnienia marzeń i zdrowia - na każdy dzień. Pamiętajcie o tym, że każda z nas jest wyjątkowa. Na naszej drodze często pojawia się wiele przeszkód do pokonania, dlatego życzę Wam (i sobie także) dużo siły i odwagi w dążeniu do realizacji planów i celów, zarówno w życiu osobistym i zawodowym. A między nami blogerkami - samych wspaniałych kosmetyków. ;)
W dzisiejszym wpisie czas na nieco spóźnionych ulubieńców ostatnich 2 miesięcy. Są to zatem ulubieńcy zimowi, ale tak dokładnie tyczy się to tylko jednego kosmetyku, który już zdenkowałam, reszta natomiast przechodzi do wiosennej pielęgnacji i makijażu. Zobaczcie co mnie zachwyciło i po jakie produkty sięgałam najczęściej w styczniu i krótkim lutym. Zaczynamy...
Na początek makijaż, czyli kosmetyki kolorowe i akcesoria. Bez wątpienia najczęściej używaną paletką cieni była Zoeva Cocoa Blend. Te kolory, ta pigmentacja, ta konsystencja, to jest coś niesamowitego. Niebawem napiszę o niej więcej w osobnym wpisie. Paletka pozwala na wykonanie pięknego makijażu wieczorowego, cienie pięknie się ze sobą komponują. Kombinacji jest mnóstwo. Paletkę wykorzystuję także w dziennym makijażu w połączeniu z cieniami innych marek. Często ciemnymi odcieniami maluję kreskę wzdłuż linii rzęs. Z czasem dopiero zrozumiałam fenomen tych cieni, a teraz mam tylko ochotę na więcej i paletę w jakichś bardziej neutralnych kolorach. Moim ulubieńcem okazał się także kamuflaż w płynie z Catrice, dokładnie w odcieniu 010. To bardzo dobry korektor dla jasnych karnacji. Używam go głównie pod oczy, ładnie rozświetla spojrzenie, przydaje się także do ukrycia niedoskonałości, ale ostatnio (odpukać w niemalowane) moja cera ma się całkiem dobrze. Dla niektórych może okazać się zbyt ciężki pod oczy, ale ja nie zauważyłam negatywnego działania. Nie mogę także nie wspomnieć o dwóch chińskich pędzelkach z metalowymi trzonkami. O całym zestawie pisałam Wam niedawno na blogu, najbardziej polubiłam pędzel do różu i bronzera. Używam ich prawie codziennie, są miękkie, przyjemne i dobrze nakładają kosmetyki.
PIELĘGNACJA TWARZY I CIAŁA
W pielęgnacji twarzy postawiłam przede wszystkim na nawilżanie. Pomógł mi w tym krem Make Me Bio Garden Roses, który już niestety wykończyłam. W okresie wiosenno - letnim byłby dla mnie zbyt ciężki, ale sprawdził się rewelacyjnie w pielęgnacji zimowej. Gęsty, treściwy, dobry pod makijaż, nie obciążający cery, dobrze nawilżający. Do tego ma naturalny skład. Teraz rozglądam się za lżejszą wersją Orange Energy. Z tej samej marki używam kremu pod oczy z ekstraktem z ogórka. Polubiłam go za lekkie napinanie skóry pod oczami. Jest lekki i przyjemny, ale pod względem nawilżania nie przebija mojego ulubionego kremu arganowego z Nacomi, jest tuż za nim. Pielęgnację cery cały czas wspomaga olejek liftingujący Evree Revita Perilla, którego używam co kilka dni w minimalnej ilości. Nie zapycha cery, używam go jako serum. Od początku roku nie rozstaję się z jajeczkiem EOS do pielęgnacji ust. A dobry stan cery zawdzięczam poniekąd maseczce oczyszczającej z miodłą indyjską marki Himalaya Herbals. W pielęgnacji ciała nie było wielkich odkryć, moim ulubionym kosmetykiem był balsam Evree Instant HELP, którego zapomniałam umieścić na zdjęciach. :)
POZOSTAŁE
Jeśli chodzi o paznokcie to nadal pozostaję przy zwykłych lakierach. Jestem jednak coraz bardziej przekonana do inwestycji w hybrydy. Zastanawiam się nawet czy dzisiaj nie kliknąć zestawu przy okazji zniżek na Dzień Kobiet. Moim odkryciem jest natomiast zmywacz w gąbce marki Delia Cosmetics. Nie sądziłam, że taki produkt może tak szybko i przede wszystkim usunąć (zwykły) lakier.
Na koniec jeszcze raz wszystkiego dobrego z okazji DNIA KOBIET! :*
Jakie macie plany na dzisiejszy wieczór, świętujecie Dzień Kobiet? Jestem ciekawa czy znacie coś z moich ulubieńców oraz jakie są Wasze kosmetyczne odkrycia ostatnich tygodni? :)
- 8.3.16
- 107 Komentarze