Prasowany róż do policzków In The Pink od LILY LOLO
17.10.14
Prasowane róże do policzków pojawiły się w ofercie LILY LOLO stosunkowo niedawno. Marka wyszła naprzeciw klientkom, którym zależy na kosmetykach mineralnych, a które niekoniecznie lubią sypką formę takich kosmetyków. Sypkie róże mają z reguły mocniejszą pigmentację, są nieco trudniejsze w aplikacji szczególnie dla osób początkujących. Byłam bardzo ciekawa tej nowości i w ramach współpracy z marką COSTASY wybrałam sobie właśnie róż prasowany, dokładnie w odcieniu In The Pink.
Róż otrzymujemy w małym kartoniku. Opakowanie utrzymane jest w czarno białej kolorystyce podobnie jak wszystkie kosmetyki Lily Lolo. Róż umieszczony jest w malutkiej puderniczce z lusterkiem. 4g produktu powinno się zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Nie wiem czy to możliwe w przypadku osób, które nie zajmują się profesjonalnie makijażem (czyli takich jak ja), mogę bez obaw pożyczać róż mamie czy siostrze, na pewno starczy dla każdego. :)
Odcień wybrałam trochę w ciemno, ponieważ w sieci nie znalazłam wtedy ani jednej recenzji. Kierowałam się opisem producenta, który mówi, że In The Pink to klasyczny, lekko połyskujący, dość intensywny odcień w kolorze chłodnego różu. W rzeczywistości do intensywnego różu mu trochę brakuje, to może i lepiej. Nie jest matowy, ale też nie bardzo błyszczący, daje satynowe wykończenie. Róż jest delikatny, ładnie się rozciera, trzeba trochę namachać się pędzlem, żeby w ogóle był widoczny. Na pędzel nabiera się trochę opornie, pod palcem jest natomiast jest przyjemnie kremowy, aksamitny. Subtelnie podkreśla kości policzkowe, raczej nie można sobie nim zrobić krzywdy. :)
Poniżej na zdjęciu nałożony palcem, po roztarciu ciężko było mi uchwycić efekt.
Prasowane róże Lily Lolo zwierają naturalne olejki i wyciągi roślinne. W składzie znajdziemy olej jojoba, olej arganowy, olej z pestek granatu, olejek manuka oraz ekstrakt z mikołajka nadmorskiego. Róże nie zawierają
substancji zapachowych, dlatego naturalne olejki dają trochę po nosie w
opakowaniu i przy aplikacji, jest takie wrażenie jakby kosmetyk był
przestarzały.
Pojemność: 4g
Cena: 54,90zł
Dostępność: sklep internetowy COSTASY lub
Podsumowując, myślę, że odcień In The Pink to ciekawa propozycja dla osób o jasnej karnacji. Intensywność koloru można stopniować w zależności od ilości nałożonych warstw. Za to go lubię, bo w zależności od dnia, nastroju i makijażu mogę nałożyć go w odpowiedniej ilości. A odcień bardzo wpada w mój gust, nadaje się jak najbardziej do delikatnych dziennych makijaży. Róż nadaje delikatnego, naturalnie wyglądającego rumieńca, ale można nim wypracować także coś nieco mocniejszego na wieczór. Na minus specyficzny zapach i cena, ale tak to już jest w przypadku kosmetyków mineralnych. Róże sypkie są nieco tańsze - 3g/42,90zł.
Na blogu znajdziecie recenzje innych kosmetyków marki Lily Lolo:
- bronzer mineralny w odcieniu Waikiki
- pomadka naturalna w odcieniu Romantic Rose
- podkład mineralny Warm Peach, puder Translucent Silk, pędzel Super Kabuki
Jak Wam się podoba In The Pink? :) Marka Lily Lolo wprowadziła ostatnio do sprzedaży kremy BB, jestem ogromnie ciekawa tego w jaśniejszym odcieniu. Jeśli go macie koniecznie dajcie znać czy jesteście zadowolone? :)
50 komentarzy
Odcień mi się podoba, zapach pewnie by mi nie przeszkadzał. Fajny jest :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale widzę, że efekt całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ich róż Ohh La La :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że zastanawiałam się nad nim? Na zdjęciach w necie wygląda super, może kiedyś się na niego skuszę, a tymczasem chciałam wypróbować jak się sprawdzają kosmetyki mineralne prasowane :)
Usuńjakiś taki dziwny odcień ma ten róż, może to wina monitora, ale wydaje mi się, że mocniej wpada w fiolet
OdpowiedzUsuńOj to nie wiem, u mnie na zdjęciach ani tym bardziej w rzeczywistości nie dostrzegam w nim ani odrobinki fioletu ;)
UsuńBardzo spodobał mi sie kolor ;-)
OdpowiedzUsuńKolor bardzo ladny:)
OdpowiedzUsuńzgodze sie z kolezankami kolorek jest sliczny:)
OdpowiedzUsuńKolor średnio mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor sobie wybrałaś :) Mam bardzo jasną cerę, pewnie do mnie nieźle by pasował ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych prasowańców. Sama wybrałam dla siebie sypki róż Candy Girl i jestem nim absolutnie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńJa troszkę żałuję, że nie wybrałam jakiegoś różu sypkiego :( Widziałam u Ciebie recenzję tego Candy, sama bym go też chciała :)
UsuńŁadny odcień... tylko szkoda, że nie pokazałaś go na twarz :-(
OdpowiedzUsuńCiężko mi było właśnie uchwycić efekt aparatem, dlatego nie ma zdjęcia, róż jest bardzo delikatny, a aparat jeszcze dodatkowo zjadał kolor :/
UsuńBardzo ładny ten róż :)
OdpowiedzUsuńTen kolor moze nie, ale niektóre bym przygarnęła tylko musze zużyć to co mam
OdpowiedzUsuńA kolorówkę to długo się zużywa :)
UsuńBardzo ładny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam LilyLolo:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńślicznie go przedstawiłaś <3 skusiłabym się
OdpowiedzUsuńŚliczny ma odcień ;)
OdpowiedzUsuńna skórze wygląda całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba :). Cena rzeczywiście jest wysoka.
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek - nie znałam tego produktu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakiegoś różu dla siebie. Bardzo mi się ten spodobał! Aj Ty :)
OdpowiedzUsuńRóż wydaje się być fajny. Kolor bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńIch opakowania się prześliczne! A i odcień różu niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za różem w odcieniu różu...tak masło maślane, ale akurat ten róż bardzo mi odpowiada
OdpowiedzUsuńKolor jest interesujący :-)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny kolor choć rzeczywiście chłodny nie jest tak jak zapowiadali. Lubię za to satynowe wykończenia w różach :)
OdpowiedzUsuńładny odcień :]
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kolor różu ;)
OdpowiedzUsuńOjej, ale piękny kolor różu. Właśnie jestem na etapie poszukiwań nowego, bo mój już na wyczerpaniu. Powiedz Kochana, czy zdarzają się czasem na niego promocje, bo mój budżet to 40 zł :)
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się, zwłaszcza, że zaliczam się do bladolicych :)
OdpowiedzUsuńPiękny,idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAj zakochałam się w samym jego wyglądzie !
OdpowiedzUsuńNie nosze makijaZu ale kolor ma sliczny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://laninatosia.blogspot.com/2014/10/5-zwyka-niedziela.html
Kolor bardzo ładny i to satynowe wykończenie na pewno też przypadłoby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńwydawał się dużo ciemniejszy niż na skórze :O
OdpowiedzUsuńNie jest to kolor dla mnie, aczkolwiek bardzo ładny i z chęcią przygarnęłabym go do swojego kufra :)
OdpowiedzUsuńkolorek jak najbardziej dla mnie;)
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za sypkimi produktami.... toleruję w takiej formie tylko matujący puder ryżowy ;) innych się wystrzegam. super produkt !
OdpowiedzUsuńwygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńMam dwa róże sypkie od LL i bardzo je lubię, ale w kwestii wygody pewnie wolałabym prasowane :)
OdpowiedzUsuńJa do sypkich różów nie podchodzę, bo nie jestem na tyle pewna swoich makijażowych możliwości :) O prasowańcach za to czytałam bardzo średnie opinie i dlatego na pewno się o zakup nie pokuszę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A