Jeszcze początkiem zimy wpadł w moje ręce zestaw kosmetyków do pielęgnacji włosów marki Farmona Jantar. Jest to jedna z popularnych linii z bursztynem przeznaczona do włosów zniszczonych. Z racji tego, że wówczas moje włosy przechodziły mały kryzys to od razu zabrałam się za testowanie. Zestaw zawiera szampon, małe serum oraz mgiełkę. Zapraszam na recenzję.
SZAMPON + SERUM Z WYCIĄGIEM Z BURSZTYNU
Szampon umieszczony został w dużej białej butelce o pojemności 330ml. Opakowania są estetyczne, posiadają wyróżniające je etykiety z bursztynowym wzorem. To co mi troszkę przeszkadza w tym szamponie to zakrętka, która nie jest zbyt wygodna. Szampon posiada lekko żelową konsystencję, jest dość "tępy" szczególnie na początku mycia, wytwarza niewielką pianę, przez co automatycznie nakładam go więcej i więcej. Przy drugim myciu pieni się już nieco lepiej. Zwykle myję włosy na dwa razy. Kosmetyki z tej serii polecane są do włosów zniszczonych, mi zależało przede wszystkim na ich wzmocnieniu. Na przełomie jesieni i zimy zmagałam się mocniejszym wypadaniem włosów. Postanowiłam wtedy wypróbować zestaw Jantar. Szampon okazał się w efekcie bardzo pomocny w tej właśnie kwestii. Co prawda plącze włosy i pozostawia je bez połysku (jeśli nie zastosuję odżywki czy maski), ale wybaczam mu to ze względu na to, że faktycznie wzmocnił mi włosy. Po wykończeniu całej butli mogę stwierdzić, że włosów na szczotce pozostaje dużo mniej. Nie piłam w tym czasie żadnych suplementów, także przypisuję to tylko i wyłącznie pielęgnacji. Działanie oczyszczające jest w porządku, włosy zyskują świeżość, są ładnie odbite od nasady, a efekt ten utrzymuje się około 2 dni.
W zestawie znalazło się także serum o niewielkiej pojemności 30ml. Wystarczyło mi ono na zaledwie 3 zastosowania, więc ciężko dużo o nim napisać. Stanowi ono dobre uzupełnienie szamponu, ponieważ zapewnia włosom sypkość i łatwość w rozczesywaniu. Nawilża je bez zbędnego obciążania.
W zestawie znalazło się także serum o niewielkiej pojemności 30ml. Wystarczyło mi ono na zaledwie 3 zastosowania, więc ciężko dużo o nim napisać. Stanowi ono dobre uzupełnienie szamponu, ponieważ zapewnia włosom sypkość i łatwość w rozczesywaniu. Nawilża je bez zbędnego obciążania.
MGIEŁKA Z WYCIĄGIEM Z BURSZTYNU
Z całego zestawu pozostała mi w użyciu już tylko mgiełka z wyciągiem z bursztynu. Jest to kosmetyk w atomizerze do użycia według uznania - na włosy suche lub wilgotne. Ja stosuję mgiełkę zwykle po myciu i osuszeniu włosów ręcznikiem. Następnie suszę je suszarką, jak zawsze w okresie zimowym. Mgiełka nie obciąża włosów, nie powoduje na szczęście szybszego przetłuszczania się. Używam jej zamiennie z odżywką w sprayu Gliss Kur. Przy tego typu kosmetykach ciężko doszukać się większego działania, a mimo to są one w mojej pielęgnacji obecne praktycznie cały czas. Mgiełka z Jantar nie wysusza nadmiernie włosów, a dociąża je w odpowiedni sposób. Delikatnie ułatwia rozczesywanie i zapewnia włosom sypkość tuż po myciu. Sprawia też, że włosy nie elektryzują się, o co zimą nie trudno przy szalikach i czapkach. Wspomaga pielęgnację przy użyciu całej linii bursztynowej, ale też sprawdza się przy innych kosmetykach.
Składniki aktywne całego trio to wyciąg z bursztynu, biotyna, arginina, niacynamid, proteiny, keratyna.
Składniki aktywne całego trio to wyciąg z bursztynu, biotyna, arginina, niacynamid, proteiny, keratyna.
Podsumowując, bursztynowa seria kosmetyków do włosów zniszczonych ma swoje wady i zalety. Inaczej sprawdzi się na włosach zniszczonych naturalnych, a inne efekty będą przy włosach zniszczonych farbowaniem. Sprawdzić musicie same, o ile jeszcze nie znacie tych produktów. To w końcu jedna z najbardziej rozpoznawalnych linii do pielęgnacji włosów od Farmony. Do szamponu na pewno jeszcze wrócę, a tymczasem kończę opakowanie mgiełki. Kosmetyki te możecie znaleźć m.in. w drogerii internetowej iperfumy.pl.
Stosujecie kosmetyki Farmona w pielęgnacji włosów? Macie doświadczenia z linią bursztynową? Co obecnie dba o Wasze włosy? :)
- 14.2.18
- 33 Komentarze