GoCranberry - cukrowy peeling do ciała
8.11.15
O kosmetykach marki GoCranberry naczytałam się wiele dobrego, więc postanowiłam w końcu coś wypróbować i sprawdzić na własnej skórze o co tyle szumu. Na początek wybrałam cukrowy peeling do ciała z masłem shea i olejem żurawinowym. Nie da się ukryć, że jestem miłośniczką wszelkich peelingów, a cukrowych to już w szczególności. Żeby pozbyć się martwego naskórka czasem wystarczy ostra gąbka, ale jednak używanie peelingu jest znacznie przyjemniejsze, zgodzicie się ze mną? W przypadku dobrych peelingów poza wygładzeniem skóry dostajemy w pakiecie piękny zapach i nawilżenie. Tego też oczekiwałam od peelingu GoCranberry. A jak było? Zaraz się przekonacie.
Peeling otrzymałam do testów od internetowej Mydlarni Marsylskie [klik], tam też znajdziecie więcej kosmetyków GoCranberry. Ta mydlarnia to nie tylko mydełka, ale też kosmetyki naturalne, mineralne, oleje. Ostatnio asortyment tego sklepu został wzbogacony o produkty Orientana.
Kosmetyk otrzymujemy w kartonowym pudełeczku. Sam peeling mieści się w lekkim słoiczku o pojemności 200ml, zakręcanym metalową zakrętką. Do opakowania nie ma się co przyczepiać, peelingi często są sprzedawane własnie w takich słoiczkach. Można go wydobyć bez problemu do ostatniego kryształku cukru. Na kartoniku znajdziemy wszelkie niezbędne informacje, skład, datę ważności, a także wiadomość o tym, że kupując ten produkt wspiera się Fundację Mam Marzenie (podobnie jest chyba z pozostałymi kosmetykami marki). Ile złotówek leci na konto fundacji tego nie wiem. Jeśli Wy znacie szczegóły lub gdzieś czytałyście na ten temat dajcie koniecznie znać w komentarzach, bo ja nie mogę się doszukać nic konkretnego na ten temat.
Peeling został stworzony na bazie cukru trzcinowego. Jego konsystencja w opakowaniu wydaje się dość gęsta, ale podczas aplikacji szybko się zmienia, masło shea i olejki rozpuszczają się pielęgnując skórę, a cukier pozwala na wykonanie krótkiego masażu. Zapach o dziwo, nie jest typowo żurawinowy, właściwie trudno mi go sprecyzować, jest przede wszystkim delikatny, przyjemnie słodki, nie drażni, ale też nie powala na kolana.
Kryształki cukru są dość dużej wielkości, dzięki czemu są ostre i porządnie wykonują swoją robotę. Kilka razy użyłam peelingu na suchą skórę nóg i efekt był zniewalający. Skóra super wygładzona i przyjemna w dotyku. Pod wpływem wody peeling robi się trochę delikatniejszy, wiadomo cukier zaczyna się rozpuszczać z każdym ruchem dłoni, ale do pielęgnacji skóry delikatnej od pasa w górę nie wyobrażam sobie użyć go na sucho. Peeling pozostawia po sobie natłuszczająco - nawilżającą warstwę. Nie każdemu może to odpowiadać, ale warto pamiętać, że jest to zasługa naturalnych składników, a nie parafiny. Ja po użyciu tego peelingu rezygnuję z nakładania innych specyfików nawilżających. Skóra jest gładka i odżywiona, nie potrzeba jej do szczęścia nic więcej. :)
Kryształki cukru są dość dużej wielkości, dzięki czemu są ostre i porządnie wykonują swoją robotę. Kilka razy użyłam peelingu na suchą skórę nóg i efekt był zniewalający. Skóra super wygładzona i przyjemna w dotyku. Pod wpływem wody peeling robi się trochę delikatniejszy, wiadomo cukier zaczyna się rozpuszczać z każdym ruchem dłoni, ale do pielęgnacji skóry delikatnej od pasa w górę nie wyobrażam sobie użyć go na sucho. Peeling pozostawia po sobie natłuszczająco - nawilżającą warstwę. Nie każdemu może to odpowiadać, ale warto pamiętać, że jest to zasługa naturalnych składników, a nie parafiny. Ja po użyciu tego peelingu rezygnuję z nakładania innych specyfików nawilżających. Skóra jest gładka i odżywiona, nie potrzeba jej do szczęścia nic więcej. :)
Ogromną zaletą peelingu jest jego prosty i przejrzysty skład. Na pierwszym miejscu mamy brązowy cukier, dalej znany z wspaniałych właściwości i coraz częściej spotykany w kosmetykach olej winogronowy, masło shea, wit. C, olej żurawinowy i zapach. Zawartość takich składników sprawia, że chciałoby się sięgać po peeling bardzo często, jednak 200ml dość szybko ubywa - przy oszczędnym używaniu posłużył mi przez jakiś miesiąc, myślę, że to wynik taki w sam raz.
Podsumowując, naturalny skład i świetne działanie sprawiają, że z pewnością kiedyś wrócę do tego peelingu. Świetnie wygładza skórę, a dzięki zawartości masła shea oraz olejków takich jak winogronowy i żurawinowy dba też o odżywienie i nawilżenie. Cena nie należy do najniższych - za 200ml słoiczek trzeba zapłacić ok. 35zł. Jestem leniwa pod względem robienia peelingów w domu i stawiam najczęściej na gotowce, więc jeśli macie podobnie to z czystym sumieniem polecam. To zdecydowanie jeden z lepszych peelingów jakie kiedykolwiek miałam. Mam ochotę na więcej kosmetyków GoCranberry. Dajcie znać co jego godne uwagi, a czego lepiej unikać? :)
Znacie może ten peeling? Jestem ciekawa jakiego peelingu do ciała Wy teraz używacie? Stawiacie na gotowe kosmetyki czy robicie peelingi DIY w domu?
Znacie może ten peeling? Jestem ciekawa jakiego peelingu do ciała Wy teraz używacie? Stawiacie na gotowe kosmetyki czy robicie peelingi DIY w domu?
59 komentarzy
Lubię wszelkie peelingi do ciała, więc z chęcią bym przetestowała :).
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczek z niego, naprawdę polecam. Dostępna jest jeszcze wersja solna, ale osobiście wolę cukrowe :)
UsuńPeeling wygląda zachęcająco! Choć ja nie przepadam za tłustą warstewką, którą znam np. z peelingów marki Pat&Rub. Ciekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie lubisz takiej warstewki to ten peeling raczej nie przypadnie Ci do gustu. Mi takie coś nie przeszkadza pod warunkiem, że jest to efekt działania naturalnych składników :)
Usuńuwielbiam testować peelingi do ciała :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
Usuńi cukrowy i solny bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa na ogół za solnymi nie przepadam, ale skład oba mają super więc kto wie, może kiedyś się skuszę :)
UsuńJa obecnie używam peelingu solno-błotnego. A co do tego produktu to jestem bardzo nim zaciekawiona bo lubię takie mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńSolno-błotny brzmi ciekawie :)
UsuńTakie peelingi to lubię.
OdpowiedzUsuńŻeby wszystkie były takie przyjemne to byłoby dobrze :)
UsuńMiałam go, ale u mnie strasznie się rozwarstwiał, u góry pływała ponad centymetrowa warstwa oleju i ciężko to było wymieszać.
OdpowiedzUsuńTo w sumie możliwe, jeśli peeling jest trzymany w dość ciepłym pomieszczeniu (albo latem), w składzie tego z GoCranberry poza cukrem są prawie same oleje + masło shea. Ja miałam podobnie właśnie latem z peelingiem z Welless&Beauty do ciała, ale nie było problemu z wymieszaniem. Jak robi mi się taka gruba warstwa oleju na peelingach albo kosmetyk się kończy to czasem dodaję zwykłego cukru i wszystko razem mieszam :)
UsuńLubię kosmetyki GoCranberry :) ale peelingu jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam swoją przygodę z tą marką właśnie od peelingu, ale na pewno wypróbuję też inne kosmetyki :)
UsuńCiekawą ma konsystencję:)
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest super, przyjemnie się go używa. Czytałam jednak, że lubi się rozwarstwiać, więc warto go trzymać w odpowiedniej temp., tak żeby nie było zbyt ciepło, wtedy nie trzeba go będzie mieszać za każdym razem przed użyciem :)
UsuńTe kosmetyki bardzo mnie ciekawią, jednak jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej sklepów ma je w ofercie, więc dostępność robi się lepsza :)
UsuńBaaaardzo lubiłam ten peeling:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemniaczek z niego, tylko cena mogłaby być odrobinę niższa :)
UsuńWychodzi i tak sporo taniej niż moje ulubione organique:)
UsuńMiałam ten peeling i bardzo go polubiłam nie tylko co ciała, ale również używałam go jako peeling do skóry głowy. Włosy po nim były w świetnym stanie. :)
OdpowiedzUsuńNa to nie wpadłam, ale moje włosy lubią się szybko przetłuszczać, więc nie wiem czy to byłby dobry pomysł :)
Usuńfajnie wyglada, ciekawe jakby sie sprawdzil:)
OdpowiedzUsuńPolecam, myślę że się nie zawiedziesz (o ile ta natłuszczająca olejkowa warstwa by Ci nie przeszkadzała) :)
UsuńWłaśnie rozglądam się za peelingiem do ciała :) Tego akurat nie znam, obecnie kończę peeling z TBS.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przejrzyste posty :)
Ja miałam 2 razy peeling z TBS i niezbyt byłam zadowolona z ich ''mocy'', ale może akurat trafiłam na takie wersje :)
UsuńDziękuję za miłe słowa <3
U mnie cukrowe się w większości sprawdzają.
OdpowiedzUsuńCukrowe są najlepsze :) Ja zwracam jeszcze tylko uwagę na zawartość parafiny, tzn. chodzi mi o to żeby jej nie było :)
UsuńUwielbiam peelingi do ciała tego jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńU mnie też peeling to taki kosmetyczny must have w pielęgnacji :)
Usuńja zdecydowanie stawiam na gotowce, obecnie używam peelingu Tutti Frutti, ale nie jestem z niego zadowolona - parafina w składzie. Bardzo lubię peelingi solne z Hean :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Tutti Frutti słyną z pięknych zapachów, ale faktycznie składy mogliby troszkę poprawić, wyszłoby to im tylko na dobre, nawet jakby cena kosmetyków miała być odrobinkę wyższa :)
UsuńBardzo chętnie bym ten peeling wypróbowała :) Na razie moimi ulubionymi są cukrowe Organique ;)
OdpowiedzUsuńO peelingach Organique czytałam nie raz :) Sama też mam ochotę któryś z nich wypróbować, najlepiej w duecie z masełkiem, kusi mnie seria Bloom Essence :)
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi więc tym też bym nie pogardziła. ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu, ale Twoja recenzja mnie zachęciła do jego kupna, konsystencja wygląda naprawdę fajnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i uważam, że jest genialny :D Muszę go znowu kupić :)
OdpowiedzUsuńJakby cena była niższa to miałby stałe miejsce na półce w mojej łazience :)
Usuńuwielbiam domowe peelingi do ciała, dlatego nie kupuję gotowych produktów
OdpowiedzUsuńKiedyś chyba miałąm coś bardzo podobnego :)
OdpowiedzUsuńPierwsze widze ;p ale brzmi świetnie, musze zapamietac i poszukac przy okazji :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki :)
OdpowiedzUsuńLubię jak peeling dobrze robi swoją robotę.
OdpowiedzUsuńMiałam solny i miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie kosmetyki mają w większości naprawdę świetne, ale moim zdaniem zdecydowanie brakuje tam jakiegoś lepszego zapachu. :) Może nie we wszystkich, ale w peelingu, balsamie itp oczekiwałabym tego, a one wszystkie mają taka podobną nutę, ale na pewno nie żurawinową. Oprócz tego to używa się ich naprawdę fajnie. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, owocowej eksplozji zapachu to w tym peelingu nie ma. Kiedyś miałam żurawinowy peeling z Lirene i pachniał naprawdę super, słodko i faktycznie żurawinowo. GoCranberry musi się jeszcze troszkę postarać, bo kosmetyki mają naprawdę interesujące :)
UsuńNie znam tego peelingu, choć samą markę miałam przyjemność poznać :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go poznała :)
OdpowiedzUsuńOj bardzo spodobał mi się ten produkt :))
OdpowiedzUsuńUżywam peelingów domowej roboty (fusy z kawy)
uwielbiam peelingi!
OdpowiedzUsuńTutaj jest o fundacji http://novakosmetyki.pl/fundacja/
OdpowiedzUsuńRównież mnie kuszą ich kosmetyki. Peeling wygląda naprawdę kusząco:)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie. Lubię gruboziarniste peelingi :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, uwielbiam takie naturalne peelingi :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę mu się przyjrzeć jak już zmniejszę ilość swoich kosmetyków :) Sama bardzo lubię ten z Wellness Beauty.
OdpowiedzUsuńStosowałam i jestem pod wrażeniem. Skóra jest idealna po peelingu. Polecam
OdpowiedzUsuń