Cieszę się drobnostkami, czyli małe przyjemności lutego
1.3.14
Witajcie! Dzisiaj przychodzę do
Was z małym podsumowaniem lutego. Robienie zdjęć wszystkiemu i wszędzie to z
pewnością nie jest moja mocna strona, ale mam nadzieję, że z miesiąca na
miesiąc będzie coraz lepiej, bo zamierzam publikować częściej takie posty. Luty
był dla mnie dość spokojnym miesiącem, nic szalonego się nie wydarzyło,
popadłam nawet trochę w monotonię, ale liczę że marzec i wiosenne ożywiające
promyki słońca przyniosą pozytywne zmiany. Pomysł na serię postów z małymi
przyjemnościami danego miesiąca podpatrzyłam na blogu u Agaty. Codzienne wypisywanie tych małych
przyjemności wcale nie było takie proste jak mi się na początku wydawało. Bywały dni,
że ciężko było znaleźć nawet tą małą drobnostkę, która mnie ucieszyła, łatwiej
wyszukałabym wtedy porażki czy smutki dnia, ale rozglądnęłam się dookoła siebie
i coś pozytywnego zawsze się znalazło. Do każdej przyjemności zdjęcia nie mam,
ale to co udało mi się uchwycić i nadaje się do publikacji załączam do notki. :)
- Pyszna pizza z kurczakiem i tuńczykiem, czyli randka na mieście.
- Film „Noce w Rodanthe”.
- Niedzielny domowy rosołek (uwielbiam).
- Przesyłka z bluzeczką w róże 3D - pokazywałam ją tutaj.
- Choinka w końcu zapakowana i wyniesiona na strych.
- Gołąbki w pysznym sosie pomidorowym.
- Czas na masaż, czyli zapowiada się romantyczny wieczór. :)
- Spotkanie po latach ze znajomymi.
- Leniwa niedziela – czas na kolorową prasę.
- Parapetówka u przyjaciółki – nietypowo w poniedziałek.
- Pierogi mamci najlepsze na świecie!
- Paczuszka z serum do rzęs Revitalash od Ewy z bloga Malinowy Świat.
- Troszkę rosyjskich nowości ze sklepu Atelier Natury - pokażę niedługo.
- Walentynki i piękny storczyk z tej okazji.
- Szarlotka, której zdjęcie miałam zrobić na drugi dzień, a w tacy już były tylko okruszki.
- Porządki w kosmetykach do pielęgnacji, uwierzcie mi że były przyjemnością, kilka oddałam bratowej i koleżance i przynajmniej teraz wiem co mam.
- Film „Iluzja”.
- Pyszne ciasteczka, kupne, ale ze sprawdzonej cukierni.
- Czekolada na samotny wieczór.
- Przyjemnie popatrzeć na żywe kwiaty – żonkile w wazonie.
- Film „Wesele w Sorrento”.
- Parówki w cieście francuskim na kolację, pod ciastem jest jeszcze ser żółty - szybko i smacznie.
- Kolacja przygotowana przez chłopaka. ♥
- Pojedyncze cienie w końcu będą razem, muszę jeszcze tylko kupić/zrobić lepszą paletkę magnetyczną.
- A może by tak kopytka zjeść? Zostało ziemniaków z obiadu, więc coś z nimi zrobiłam.
- Przesyłka od Agnieszki z bloga Cosmetics Freak, a w niej jeden z lepszych archiwalnych ShinyBox'ów - niedługo pokażę w poście z nowościami.
- Tłusty Czwartek i pyszny lukrowany pączek zaliczony.
- Pierwsze kwiaty w ogrodzie - białe krokusy (pierwsze zdjęcie). Idzie wiosna! ♥♥♥
1.
Rozbieranie choinki nie należy u mnie do najprzyjemniejszych czynności,
dlatego ucieszyłam się gdy już wylądowała w pudle i była gotowa do wyniesienia na strych. 2. Masaż z użyciem
olejku do ciała i masażu z The Secret Soap Store to sama przyjemność. 3.
Hodujecie kiełki? Bo ja zamierzam zacząć. 4. Czekam na długie rzęsy z
Revitalash.
Co tu dużo pisać - kocham kwiaty! :)
A tu kolejny do pielęgnacji i podziwiania - storczyk Walentynkowy ♥
Koniec z pojedynczymi cieniami, które leżą zapomniane po kątach :)
1. Kopytek nie jadłam chyba z rok!
2. Chłopak się postarał z kolacją przy świecach, a właściwie przy jednej
świecy. :) 3. Parówki w cieście francuskim, może nie wyglądają
najpiękniej, ale czasem lubię zjeść. 4. Ciasteczka kupne na poprawę
humoru.
To pierwszy post tego typu, mam nadzieję, że odbierzecie go
pozytywnie. Zachęcam i Was do spisywania codziennych małych przyjemności. Myślę, że w każdym, nawet pochmurnym dniu można odszukać coś pozytywnego. :)
45 komentarzy
Małe przyjemności są najlepsze, ja zawsze lubię obserwować śmigające po niebie chmury - jakoś pozytywnie mnie nastrajają ;))
OdpowiedzUsuńTeż lubię wgapiać się w niebo, szczególnie latem leżąc na huśtawce w ogrodzie :)
UsuńŚwietny pomysł z wychwytywaniem przyjemnych rzeczy z każdego dnia. Od razu poprawił mi sie humor. Czytając uśmiech nie schodził mi z twarzy:).
OdpowiedzUsuńMałe przyjemności, a tyle radości, szczególnie na koniec miesiąca kiedy wszystko można sobie przypomnieć po kolei :)
Usuńwidzę, że pyszne jedzonko Ci sprawia dużo przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńU mnie najczęściej by królowały zdjęcia moich córeczek bo na co dzień sprawiają mi ogromną radość ;)
To fakt, sama kończąc ten post i wrzucając go na bloga się zdziwiłam, że tyle w nim jedzenia :D
UsuńTez uwielbiam kwiaty i kopytka mniami ;)
OdpowiedzUsuńmega pomysł na post :)
OdpowiedzUsuńi ile jedzonka, mniam :D u mnie dzis post zdjeciowy i mnostwo smakolykow ;d
Widzę, że nie tylko mi jedzenie w lutym sprawiało wiele przyjemności :)
Usuńo też sobie zrobię takie coś:D
OdpowiedzUsuńSuper :) W takim razie za miesiąc będę wypatrywać u Ciebie marcowych przyjemności :)
Usuńuwielbiam pizze z tuńczykiem! to moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nie przepadałam za tuńczykiem, sama nie wiem jak to się stało, że teraz mi smakuje:)
UsuńJedzonko rządzi w małych przyjemnościach :D
OdpowiedzUsuńFajnie poszło!
U mnie ostatnio były kopytka :) Kwiaty są prześliczne !
OdpowiedzUsuńbardzo pozytywny post :) fajnie dostrzegać małe przyjemności :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :-) Lubie takie posty ^^
OdpowiedzUsuńMoze sama kiedys taki napisze :-)
Kopytka <3! Musze zrobic ;) Tez wylapalam w lutym krokusy :) Jako, ze tutaj nie ma Koledy, choinke rozbieralam (rowniez nie lubie ;)) na poczatku stycznia ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na post, miło oglądało się te zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńprzy okazji zaprasza m do udziału w moim nietypowym wyzwaniu - zwłaszcza cześci dokumentacyjnej ;)))
Pozdrawiam Try to design
Mmm świetny post, ahh te kwiaty, ahh te pyszności :)
OdpowiedzUsuńDrobnostki czasem potrafią sprawić wiele radości:)
OdpowiedzUsuńDo niedawna myslalam, że nie lubię pizzy z rybą (choc ryby ogólnie lubię), ale ostatnio jadłam z łososiem i szpinakiem. Była pyszna!!!
OdpowiedzUsuńKiedyś już napisałam na jednym z blogów, ale powtórzę:) jesli ktos nie potrafi cieszyc sie drobnostkami, to musi byc bardzo nieszczęsliwym człowiekem...
uwielbiam kopytka robiłam wczoraj i często je robię. Są takimi szybkimi"pierogami:P
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post! super,że umiesz się cieszyć takimi rzeczami :) ja mam podobnie, wystarczy drobnostka,żeby uśmiech nie schodził z twarzy cały dzień :)
OdpowiedzUsuńmniam, kopytka, uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) Mamy podobne "małe przyjemności" - m.in. jedzenie :)
OdpowiedzUsuńI storczyk przepiękny!
Świetny pomysł na serię postów.
OdpowiedzUsuńChyba zacznę sobie w kalendarzu zapisywać moje małe przyjemności - jak będę miała gorszy dzień to będę miała sprawdzone sposoby na poprawę humoru.
Spisuj i podziel się po całym miesiącu z nami swoimi małymi przyjemnościami :)
Usuńuwielbiam pizze z różnymi dodatkami :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńUwielbiam storczyki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze golabkow ;)
OdpowiedzUsuńTyyyle przyjemności :D Kwiaty najlepsze, a film "Wesele w Sorrento" z chęcią bym obejrzała. Szkoda, że nie mam ogródka i nie mogę obserwować jak przyroda budzi się do życia ;)
OdpowiedzUsuńMnie największą radość w tym miesiącu sprawiło porządkowanie szafy i pozbycie kilku zbędnych rzeczy oraz bukiet kwiatów od Ukochanego :)
Porządki w szafie dopiero przede mną. Mam nadzieję, że już niedługo można będzie wyciągnąć ciensze bluzki, bo w wiosennym płaszczyku już chodzę, a zimowa kurtka schowana. :)
Usuńooo tak pierogi i pączki to coś co lubię:D
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na post :) miło mi, że widzę wielbicielkę kwiatów :)
OdpowiedzUsuńale wiosennie się zrobiło ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wiosna zbliża się wielkimi krokami, oby tylko nie było tak ja w ubiegłym roku... :/
OdpowiedzUsuńi o to właśnie chodzi, żeby cieszyć się drobnostkami, bo przecież z nich skład się nasze życie:)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam w tym miesiącu Revitalash od Malinowego Świata ;D
OdpowiedzUsuńkopytka też bym zjadła!
OdpowiedzUsuńWidać Kochana że kochasz kwiaty. One zawsze ozdabiają nawet ponure pomieszczenie:)
OdpowiedzUsuńAle kwiatowo! :)
OdpowiedzUsuńTen storczyk to chyba Dendrobium Nobile- podobny, tylko różowy kupiłam w tamtym roku Mamie, jest przepiękny! :)
o są i parówki w cieście :) strasznie lubię w połączeniu z serem w srodku
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Jaki miły post ! :)
OdpowiedzUsuń