Bronzer W7 - Honolulu
3.4.13
Witajcie! Myślę, że dzisiejszego kosmetyku nie muszę Wam przedstawiać. Na pewno dla większości z Was jest on dobrze znany, jeśli nie z praktyki, to
z blogów czy youtube. Bronzer Honolulu firmy W7 nosi miano kopii sporo droższego (ponad 100zł) bronzera Hoola z firmy Benefit. Ja mam tylko tę tańszą "podróbkę", więc nie mogę Wam zrobić porównania, jednak jeśli takiego potrzebujecie to bez problemu można znaleźć w blogosferze czy nawet na youtube.
z blogów czy youtube. Bronzer Honolulu firmy W7 nosi miano kopii sporo droższego (ponad 100zł) bronzera Hoola z firmy Benefit. Ja mam tylko tę tańszą "podróbkę", więc nie mogę Wam zrobić porównania, jednak jeśli takiego potrzebujecie to bez problemu można znaleźć w blogosferze czy nawet na youtube.
Bronzer zamknięty jest w bardzo ładnym tekturowym pudełeczku wraz z dołączonym pędzelkiem. Ja swój bronzer dostałam od firmy cocolita.pl w postaci testera, więc niestety nie ma ani tego pudełeczka, ani pędzelka. Znajdzie on swoje miejsce w paletce magnetycznej. A z powodu braku pędzelka wcale nie będę rozpaczać, bo tego typu pędzelków mam w domu kilka i praktycznie wcale ich nie używam. :-)
Bronzer ma matowe wykończenie, bez żadnych drobinek. Kolor to czysty brąz - czekoladka, bez pomarańczowego czy marchewkowego odcienia.
Pigmentacja jest bardzo dobra. Wystarczy jedno pociągnięcie pędzlem, aby nabrać sporą dawkę bronzera. Nadmiar kosmetyku oczywiście należy strzepać, aby nie porobić sobie od razu plam na buzi, jak ja to zrobiłam przy pierwszym nakładaniu. Bronzer lepiej dawkować delikatnie, stopniowo.
Łatwo się rozciera, dość szybko można uzyskać bardzo fajny efekt naturalnej opalenizny. Super nadaje się do konturowania twarzy i do tego będzie mi on służył, bo jednak po pokryciu nim całej twarzy efekt jest dla mnie zbyt mocny. Na pewno latem, kiedy moja cera złapie trochę słoneczka, będzie lepiej. Dla osób o bardzo jasnych karnacjach ten bronzer może okazać się zupełnie za ciemny. (W tym przypadku polecany jest Hoola z Benefitu, który ma nieco jaśniejszy odcień.)
Duży plus także za trwałość, na mojej twarzy spokojnie wytrzymuje ok 6-7godzin, później przydatne są lekkie poprawki, ale jak na kosmetyk w tej cenie to nie jest to z mojej strony duża wada.
Jego pojemność to 6g, a cena - 14,90zł na stronie sklepu cocolita.pl - KLIK.
Pigmentacja jest bardzo dobra. Wystarczy jedno pociągnięcie pędzlem, aby nabrać sporą dawkę bronzera. Nadmiar kosmetyku oczywiście należy strzepać, aby nie porobić sobie od razu plam na buzi, jak ja to zrobiłam przy pierwszym nakładaniu. Bronzer lepiej dawkować delikatnie, stopniowo.
Łatwo się rozciera, dość szybko można uzyskać bardzo fajny efekt naturalnej opalenizny. Super nadaje się do konturowania twarzy i do tego będzie mi on służył, bo jednak po pokryciu nim całej twarzy efekt jest dla mnie zbyt mocny. Na pewno latem, kiedy moja cera złapie trochę słoneczka, będzie lepiej. Dla osób o bardzo jasnych karnacjach ten bronzer może okazać się zupełnie za ciemny. (W tym przypadku polecany jest Hoola z Benefitu, który ma nieco jaśniejszy odcień.)
Duży plus także za trwałość, na mojej twarzy spokojnie wytrzymuje ok 6-7godzin, później przydatne są lekkie poprawki, ale jak na kosmetyk w tej cenie to nie jest to z mojej strony duża wada.
Jego pojemność to 6g, a cena - 14,90zł na stronie sklepu cocolita.pl - KLIK.
Bronzerem
Honolulu jestem wręcz oczarowana, nie spodziewałam się takiej dobrej
jakości i przede wszystkim takich efektów jakich można uzyskać z jego użyciem. Podsumowując, jest to świetny produkt, na każdą kieszeń. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji go wypróbować lub planujecie zakup, to naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać, lepszego bronzera w tej cenie to trzeba by "ze świecą szukać". :-)
Skoro jestem już szczęśliwą posiadaczką bronzera Honolulu, to teraz na pierwszy plan do zakupu wysuwa się mozaikowy bronzer Africa tej samej firmy W7. Mam nadzieję, że będzie równie fajny!
Fakt, iż kosmetyk otrzymałam do testów, nie wpłynął na moją opinię o nim.
P.S. Przywołuję wiosnę nowym szablonem na blogu! (mam nadzieję, że wszystko poprawnie się wyświetla, nie jest zbyt różowo i blog się nie rozjeżdża?)
A Wy co sądzicie o W7 Honolulu? Jaki jest Wasz ulubiony bronzer?
A Wy co sądzicie o W7 Honolulu? Jaki jest Wasz ulubiony bronzer?
34 komentarzy
Aktualnie go używam i mam do niego mieszane uczucia. Są dni, że sprawdza się super, ale są też takie kiedy robi mi plamy i szybko znika z buzi :(
OdpowiedzUsuńcoraz wiecej pozytywnych recenzji tych brazerow, jak dla mnie troszke za ciemny ale musze poszukac innych odcieni na ebay,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo kurcze, jest naprawde ciemny i mozna sobie nim zrobic krzywde ;/
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Mam ten bronzer i jest świetny ;) Na buzi daje efekt skóry muśniętej słońcem, zdrowej i promiennej.
OdpowiedzUsuńWow ten bronzer prezentuje się rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńO oryginale slyszalam ale nie slyszlaam o jego tanszym odpowiedniku.... :) Zatem nie zsotaje mi nic innego jak sobie go kupic :) hihih :)
OdpowiedzUsuńale śliczny ♥ muszę go zakupić :)
OdpowiedzUsuńNono wydaje się być ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://so-fucking-true.blogspot.com/
Bardziej preferuję róż. :P Chociaż nie powiem, kolorek mi się podoba. :D
OdpowiedzUsuńA co do ampułek z Marionu: W pierwszym tygodniu stosuje się co dwa dni,a w drugim tygodniu co 3 dni. :P Więc może na trochę dłużej by było. :D
ja nie wiem sama czy byłam z niego zadowolona, raczej chyba przecieztny niczym się nie wyróżniał:)
OdpowiedzUsuńdziękuje za odwiedziny i zapraszam na koljeny wpis;**
Nie uzywalam nigdy bronzera, musze wyprobowac:)
OdpowiedzUsuńja na razie używam z Bell i ku zaskoczeniu jest okej i nie potrzebuje nic innego :)/E
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNie używałam go, muszę się skusić bo bardzo ładnie wygląda na twarzy. Zimą używam różu, żeby dodać trochę koloru. ;)
OdpowiedzUsuńA ja w ogóle nie używam bronzerów ;) Jakoś nie mogę się do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńJak pięknie i wiosennie u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńBronzer wygląda na bardzo ciemny, ale na skórze pięknie prezentuje się - świetny odcień ;)
Ja nie używam bronzera:P
OdpowiedzUsuńJa nie mam jeszcze bronzera, ale mam zamiar sobie kupić i ten jest wysoko na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kolor, nie wpada w pomarańcz:)
OdpowiedzUsuńLubię bronzery o wile bardziej niż róże, ale dla mnie on byłby zdecydowanie za ciemny.
OdpowiedzUsuńJa wolę zdecydowanie róże :D po bronzery rzadko sięgam.
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem na etapie poszukiwania ulubionego bronzera, więc Twój post jest przydatny :)
OdpowiedzUsuńLubię bronzery, więc muszę się mu przyjrzeć bliżej :D
OdpowiedzUsuńciekawy kolorek
OdpowiedzUsuńślicznie się prezentuje ten bronzer :))
OdpowiedzUsuńBardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na twarzy, niezbyt mocny kolor, super.
OdpowiedzUsuńładnie na buźce wygląda :))
OdpowiedzUsuńja jednak lepiej czuję się w różach :)
Mam resztki tego bronzera, używałam go bardzo długo i byłam bardzo zadowolona :) Jak na tą cenę to jest po prostu rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten brązer, jeden z lepszych z jakimi się spotkałam :)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu wygląda na dużo ciemniejszy! Ale na twarzy prezentuje się bardzo ładnie i naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńJa obecnie bronzera nie używam, sam róż jedynie. Być może dlatego, że nie znalazłam tego jednego idealnego? ;)
Kurczę,ja właśnie jestem bladolica ;p i nie chciałabym,że wyglądał na mnie komicznie :<. Choć i tak czuję, że ciekawość wygra z obawą i go sobie zamówię ;p.
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych brązerów, którego używam do tej pory
OdpowiedzUsuńNa buzi wygląda dużo jaśniej i bardzo pasuje :)
OdpowiedzUsuń