Peeling do ciała na bazie masła shea / PLANETA ORGANICA
25.10.14
Cześć Dziewczyny! Przez ostatnie dni mało mnie było tutaj i na Waszych blogach. Moja mama miała operację kilka dni temu, wszystkie obowiązki domowe spadły na mnie i tak będzie jeszcze na pewno kilka tygodni, same rozumiecie, przez ten czas notki nie będą się pojawiać tak często jak do tej pory, ale tak 3x na tydzień myślę, że się wyrobię, a jak się uda to oczywiście częściej. Na dodatek złapało mnie jakieś okropne przeziębienie. Myślałam, że jesienna chandra mnie nie dopadnie, a jednak! :( Ale dzisiaj już jest lepiej, więc z kubkiem herbaty obok laptopa przychodzę z nową notką i za chwilę zabieram się za czytanie Waszych nowych wpisów. A dzisiaj mam dla Was recenzję peelingu jednej z moich ulubionych rosyjskich marek - Planeta Organica.
To, że uwielbiam peelingi do ciała już zapewne wiecie, bo często to powtarzam na blogu. Nie ma to jak gładka i przyjemna w dotyków skóra. Peelingów używam często, kilka razy w tygodniu, raz mocniejszych, raz delikatniejszych. Peeling do ciała na bazie organicznego masła shea marki Planeta Organica zalicza się zdecydowanie do tej drugiej grupy. Wybrałam go, ponieważ lubię kosmetyki do ciała z masłem shea w składzie.
Właściwości masła shea (Butyrospermum Parkii) chyba każdy zna, działa regenerująco na skórę, zawiera witaminy A i E. W składzie peelingu poza organicznym masłem shea znajdziemy także inne składniki aktywne. Ekstrakt z amarantusa (Amaranthus Caudatus Extract) posiada z kolei właściwości nawilżające, wygładzające i uelastyczniające skórę, kosmetyki z jego zawartością polecane są szczególnie dla skóry suchej i spierzchniętej. Ekstrakt z prawoślazu (Altaea Officinalis Extract) w kosmetykach odpowiada również za wygładzenie, zmiękczenie skóry, a także wykazuje działanie kojące, łagodzi podrażnienia, posiada właściwości przeciwzapalne, działa przeciwstarzeniowo. Ciekawym składnikiem są także hydrolizowane proteiny białka (Hydrolyzed Wheat Protein), poza właściwościami nawilżającymi mają za zadanie zespoić kosmetyk, zapobiegać jego krystalizacji czy wyschnięciu w kontakcie z powietrzem, substancja ta ogranicza ewentualne działanie drażniące mocniejszych składników myjących takich jak SLS, dlatego często możemy ją spotkać w szamponach oczyszczających do włosów, ale jak widać, także w kosmetykach do pielęgnacji ciała ma duże znaczenie.
Podoba mi się wybór składników aktywnych do tego peelingu. Każdy z nich z osobna ma jakieś tam właściwości nawilżające czy wygładzające, a połączone razem w jednym produkcie naprawdę te właściwości wykazują. Nie ma tak, że tylko producent obiecuje, a nic się nie sprawdza. Peeling jest przyjemny, delikatny. Drobinki ścierające (dokładniej - polietylen) zatopione są w takiej hmm jogurtowo-serkowej kremowej masie. Nie są one ostre, dlatego ja lubię używać peelingu tylko na delikatnie zwilżoną skórę, żeby jego działanie było mocniejsze. Co ważne peeling nie zawiera parafiny w składzie! Wiem, że wiele z Was za nią nie przepada, więc jeśli o tłustą powłoczkę chodzi to możecie być spokojne, ponieważ ten scrub takowej na skórze nie zostawia. Dużym plusem peelingu jest także zapach - waniliowy, słodki, pachnie dokładnie jak serki homogenizowane waniliowe. Aż chciałoby się go zjeść. Wydajność nie jest jakaś zachwycająca, ale też nie jest źle. :)
Pojemność: 300 ml
Cena: 29,90 zł
Dostępność: sklep internetowy SKARBY SYBERII
Cena: 29,90 zł
Dostępność: sklep internetowy SKARBY SYBERII
Podsumowując, jest to delikatny peeling o intensywnym waniliowym zapachu. Ja lubię takie aromaty w kosmetykach, więc jestem zadowolona. Peeling zawiera małe drobinki ścierające, ale radzą one sobie z martwym naskórkiem pozostawiając w efekcie skórę gładką i przyjemną w dotyku. Jedyne co bym w produkcie zmieniła to drobinki ścierające - zamiast polietylenu wolałabym cukier. :)
Scruby Planeta Organica występują w kilku kuszących wersjach: na bazie organicznego oleju z rokitnika zwyczajnego (na pewno kiedyś go kupię!), oleju cedrowego, oliwy z oliwek, kakao. Także jest w czym wybierać. :)
Scruby Planeta Organica występują w kilku kuszących wersjach: na bazie organicznego oleju z rokitnika zwyczajnego (na pewno kiedyś go kupię!), oleju cedrowego, oliwy z oliwek, kakao. Także jest w czym wybierać. :)
Znacie ten peeling? Lubicie waniliowe zapachy w kosmetykach?
68 komentarzy
Pierwszy raz spotykam się z tym produktem :) Ostatnio polubiłam peelingi z Avonu, które mogę zaliczyć do średnich zdzieraków :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam peelingu z Avonu :)
Usuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńnie znam, brzmi ciekawie, choć nie na tyle, abym się za tym zabijała
OdpowiedzUsuńHehe no w tej cenie można też kupić coś równie dobrego, a może nawet lepszego z innych firm :)
UsuńWolę mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńTe rosyjskie kosmetyki mnie prześladują. Ciekawy ten peeling, aczkolwiek nie aż tak abym natychmiast zechciała go mieć :-) Tym bardziej, że aż do takich zwolenniczek peelingów nie należę.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię poznawać coraz to nowe kosmetyki zza wschodniej granicy. Nawet ostatnio odkryłam u siebie fajny sklepik, gdzie oferują kosmetyki rosyjskich marek, ale widziałam tylko coś do włosów. Na pewno tam jeszcze zaglądnę. :)
UsuńFajnie wygląda, trochę właśnie w środku jak taki serek homogenizowany, ale ja nie przepadam za lekkim ścieraniem. Ewentualnie średnie może być a najlepiej to takie mocne porządne :)
OdpowiedzUsuńAch i mamie życzę dużo zdrówka :) Oby wszystko było dobrze :*
UsuńJa też wolę mocniejsze peelingi, ale ten w sumie też daje radę :)
UsuńA dziękuję! Teraz mamę czeka rehabilitacja (bo miała wymianę stawu kolanowego), więc miejmy nadzieję, że będzie tylko lepiej, musimy tylko te rehabilitację załatwić gdzieś, bo w naszej miejscowości miejsca są na luty przyszłego roku dopiero :/
Dobrze, że jesteś z niego zadowolona :) Ja pewnie niezbyt polubiłabym jego zapach ;)
OdpowiedzUsuńOo to ja lubię takie waniliowe kosmetyki :)
UsuńNie wiem czy zapach by mi odpowiadał, ale wygląda tak zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńPs. nie wiem czy pisałam u Ciebie to już, ale zmieniłam ostatnio nieco adres bloga i przez to wielu osobom nie wyświetla się w liście czytelniczej. Jeśli jest tak i u Ciebie, a masz dalej ochotę obserwować mój blog to zajrzyj tutaj: http://www.juststayclassy.com.pl/2014/10/nie-widzisz-mojego-bloga-na-liscie.html
Poprawiłam już adres w moim blogrollu :)
Usuńnie znam tego peelingu jeszcze.. ale mam teraz perfumy o zapachu wanilii i uwielbiam ! :)
OdpowiedzUsuńZapach waniliowy w kosmetykach jest przyjemny o ile nie jest zbyt mocny, mdlący bo i tak może być :) Perfum z wanilią chyba nie jeszcze nie miałam :)
UsuńLubię takie delikatne peelingi. =)
OdpowiedzUsuńO w takim razie z tego Planeta Organica zapewne byłabyś zadowolona :)
UsuńZ Planeta Organica uwielbiam krem do stóp z masłem mango :) Obecnie używam peelingu z serii Kąpiel Agafii, a ten jeżeli pachnie serkiem waniliowym musi być kiedyś mój :)
OdpowiedzUsuńJa z tej marki miałam głównie kosmetyki do pielęgnacji włosów, teraz poznaję te do ciała, na krem do stóp zapewne kiedyś też przyjdzie pora :)
UsuńSzkoda, że nie jest takim mocnym zdzierakiem ;)
OdpowiedzUsuńPolubiłam bym go zapewne :)
OdpowiedzUsuńja musze mieć mocniejsze zdzieraczki!
OdpowiedzUsuńraz zapach wanilii kocham drugim razem za nim nie przepadam ;/ :D dużo zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tą wanilią w kosmetykach to różnie bywa, czasem zapach jest aż mdlący, a czasem przyjemny :)
UsuńBrzmi smacznie, ale wolę mocne peelingi. Jeszcze nie próbowałam kosmetyków ze skarbów Syberii, ale coraz więcej wpisów na blogach mnie nimi kusi. Ogromny plus za to, że nie ma parafiny w składzie ;)
OdpowiedzUsuńTeraz jest w internecie sporo ciekawych sklepów z rosyjskimi kosmetykami, więc naprawdę jest w czym wybierać. Akurat w sklepie Skarby Syberii asortyment mają ogromny :)
UsuńNigdy nie miałam. Zapach na pewno jest kuszący :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że delikatny, bo tak zachecająco kusi <3 ale jak delikatny jest to, dla bez sensu : c
OdpowiedzUsuńNo gdyby był cukrowy to byłby ideałem :)
UsuńFajnie wygląda, tak trochę inaczej niż zwykłe peelingi ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, zazwyczaj w peelingach konsystencja jest zbita, a tutaj taka niczym serek :)
UsuńZapach z pewnością mój na obecny jesienny czas:) pomimo, że jest słabiaczkiem i tak chciałabym go poznać.
OdpowiedzUsuńOj tak, zapach jest super :) W sumie peeling zostawia gładką skórę, więc nie jest z nim najgorzej :)
Usuńw słabszych peelingach również otrzymujemy gładką skórę:)
Usuńfajny,też lubie wanilię w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńmusi super pachniec;)
OdpowiedzUsuńMmm wygląda jak budyn :D Lubie takie produkty, może jak pozużywam zapasy to skuszę się na ten produkt. Jednak nie pałam takim zamiłowaniem do peelingow jak Ty :D
OdpowiedzUsuńJa jestem peelingową maniaczką :D Zawsze muszę mieć jakiś w zapasie, jakby nagle się wcześniejszy skończył, zresztą podobnie mam też z kilkoma innymi kosmetykami :)
UsuńZ Planeta Organica jest kilka wersji tych peelingów do wyboru, więc mam nadzieję, że w razie zamawiania znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie :)
Nie znam go w ogóle, ale masło shea i peeling to brzmi wyśmienicie. A skoro w dodatku super pachnie: chcę go!
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie się skusiłam na niego ze względu na to organiczne masło shea w nazwie :)
UsuńNie znam go :) ale mogłabym poznać :)
OdpowiedzUsuńdla mnie raczej balsam niż peeling, ja zdecydowanie wole mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno nie używałam peelingu, muszę dobie coś kupić :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia dla Ciebie i Twojej mamy :* Dacie radę. :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serki homogenizowane :D W mleczarni w mojej mieście robią dobre waniliowe. :D
Dzięki kochana! :*
UsuńHehe ja też lubię takie serki :) Zazwyczaj w Biedronce kupuję Tutti :)
Nie dla mnie, wolę mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńChyba bym się z nim polubiła, szkoda że te drobinki prawie niewidoczne ;D
OdpowiedzUsuńBardzo ubie bardzo lubie zapach masła shea w kosmetykach a poza tym jego działanie rownież ;)
OdpowiedzUsuńMasło shea potrafi zdziałać cuda, ja również lubię kosmetyki z jego zawartością, nawet kiedyś miała samo masło shea, ale wtedy jego zapach już nie był zbyt przyjemny. :)
UsuńJa miałam taki na bazie kakao, ale nie byłam zadowolona począwszy od zapachu aż po działanie
OdpowiedzUsuńO to szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził, kakaowe zapachy czasem bywają męczące...
UsuńWygląda jak masło a nie peeling ;p dla mnie pewnie by był za słaby
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że sama też oczekiwałam czegoś bardziej zbitego :)
UsuńTrzymam kciuki za zdrowie mamy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach wanilii :) Produkt ten z pewnością by mi się spodobał :D
Dziękuję, ja mam się już lepiej, jeszcze tylko mama musi się wykurować, a to zejdzie dłużej bo potrzebna jest rehabilitacja...
UsuńZ waniliowo pachnących kosmetyków kiedyś miałam masło i olejek pod prysznic z Joanny, polecam :)
właśnie dotarło do mnie, że nigdy nie miałam nic z planeta organica... muszę to zmienić. Gdzie najczęściej się w nie zaopatrujesz?
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz coś wypróbować :) Ja polecam sklep Skarby Syberii i Triny :)
UsuńNie wiem czy bym się polubiła z tą wersją zapachową, bo nie lubię słodkich zapachów, ale inną wersję mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę jeszcze na cedrowy, z pewnością kiedyś sobie go zamówię :)
UsuńNigdy takiego nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem otwarta na nowości :)
Ja też lubię peelingi, w sumie bardziej lubię efekt jaki dają :D Ale ostatnio peelingi zamieniłam na żel pod prysznic i ostrą gąbkę - efekt przy regularnym stosowaniu jeszcze lepszy :) Na plus koszt mniejszy, ale i przyjemność z używania mniejsza. Akurat powyższy peeling interesował mnie w wersji kakaowej, na lato może bardziej cedrowej :) Może jeszcze się skuszę w chwili słabości.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Zapach na pewno by mi się spodobał, ale wolałabym mocniejszego zdzieraka ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na obczajkę dużych zmian na blogu :D
Nie przepadam za takimi peelingami, wolę gąbkę ;) ale chętnie bym go wypróbowała, nawet ze względu na sam skład :)
OdpowiedzUsuńtym aromatem wanilii mnie zaskoczyłaś :) Bardzo lubię takie nuty zapachowe, ale ciężko mi znaleźć;/
OdpowiedzUsuńLubię zapach vanilii w produktach do ciała :)
OdpowiedzUsuńNoo ja go uwielbiam, też o nim pisałam :) Jest delikatny i tak jak piszesz, pachnie serkiem, dla mnie konkretnie Danio.
OdpowiedzUsuń